No niestety dobrych wieści brak.
Rozmawiałam dziś z Matahari. Nie ma postępów w leczeniu
To oznacza, że Gabryś bardzo cierpi. Dziś dostał bardzo silny lek przeciwbólowy to zdołał sam napić się wody. Gdyby nie był dokarmiany na siłę to pewnie już by było bardzo kiepsko.
Codzienne wożenie do weta (zastrzyki) = STRES.
Dokarmianie na siłę = ból i stres.
A teraz stracił azyl w łazience. Z adopcji wróciły 2 koty. Teraz to one potrzebują odosobnienia.
Kwadratura koła.
Nie jest dobrze. Jak bardzo by się człowiek nie starał.
