Moje MP6 - część czwarta + komputerowe maluchy

Witamy Ciocie i również życzymy zdrówka, zwłaszcza Kubuniowi :ok:

Cześć cioteczki Izowe :1luvu:

Bardzo mi przykro z powodu lubliniaczków .... mam nadzieję, ze karta sie odwróci i koteczki chorujące szybko nabiora sił i zdrowia :ok:

. Jeden juz jest aniołkiem, starszny żal ... [*]. Oby WECI same dobre decyzje podejmowali .... :ok:

Izu, jak tam komputerowce ? czy jakies nowe mwieści w sprawie mamy ? :roll:

A ja tam wetom życzę tylko jednego: żeby ich "ludzcy" lekarze tak potraktowali jak oni swoich pacjentów traktują!

Cześć!
Komputerki dalej pokichują, chociaż także wodą. W nocy układają się razem w moich nogach i słodko mruczą. Dziś Party przyszła do mnie i położyła się koło mojej twarzy. Obudził mnie tak głośny motorek, że byłam w szoku - zaczęła mruczeć sama z siebie :love:

Mamuśka się pojawia, ale poziom ufności b/z. Wczoraj dostała tabletkę.

Iza - tak trzymac :ok:

. Tabletka z gatunku tych co mysle ? Znaczy rozkruszyłas do żarełka ? :wink:

MaryLux pisze:A ja tam wetom życzę tylko jednego: żeby ich "ludzcy" lekarze tak potraktowali jak oni swoich pacjentów traktują!

Takim wetom, jak ci z Lublina i z poprzedniej naszej lecznicy - na pewno.

Popiołek ['] też miał nieszczęście trafić na takich

Psotusia ['] nie udało się uratować, ale przynajmniej wiem, że ci weci, do których teraz chodzimy, robili wszystko, co byli w stanie zrobić.
I chociaż żal podobny, mam zupełnie inne odczucia, co do leczenia Ich obu. W przypadku Psocika, będę do końca życia czuła dla wetów wdzięczność. W przypadku Popiołka - niesmak i wściekłość.

psiama pisze:Iza - tak trzymac . Tabletka z gatunku tych co mysle ? Znaczy rozkruszyłas do żarełka ?

Tabletkę dodałam do mięska.
Jak chce doopke mrozić, to proszę bardzo, ale seksić się nie będzie!

Dzień dobry w poniedziałek!

U mnie Panny wariowały jak wychodziłam do pracy

Ale im fajnie :twisted:

Nie muszą siedzieć w robocie, pracować a i tak mają pełna michę i ciepełko :wink:

A ja jestem zdołowana, bo jak bedę dziś o 18 konczyć pracę to będzie juz ciemno jak w d...e u murzyna! :twisted:

Żeby nie było, rasistka nie jestem :mrgreen:

Cześć Cioteczko!

Niestety, ciemno będzie i coraz ciemniej

A jak panienki w weekend się sprawowały?

Erin pisze:
psiama pisze:Iza - tak trzymac . Tabletka z gatunku tych co mysle ? Znaczy rozkruszyłas do żarełka ?

Tabletkę dodałam do mięska.
Jak chce doopke mrozić, to proszę bardzo, ale seksić się nie będzie!

No i zjechałam. I tak już w robocie patrza na mnie jak na kuku na muniu cio się do monitora smieje :ryk:

Bobikowi nie udało się :cry:

.
Została już tylko Mania, trzymajcie za nią kciuki.

Amika6 pisze:Bobikowi nie udało się .
Została już tylko Mania, trzymajcie za nią kciuki.

Bobiku [']

Maniu, mocne kciuki :ok:

Bobiczku [*]
Juz nie boli,
juz nie głodno ...
Teraz tylko ciepło,
słonecznie,
bezpiecznie

Maniu, żabciu, walcz, za siebie, za rodzeństwo, walcz prosimy :roll:

Erin pisze:
MaryLux pisze:A ja tam wetom życzę tylko jednego: żeby ich "ludzcy" lekarze tak potraktowali jak oni swoich pacjentów traktują!

Takim wetom, jak ci z Lublina i z poprzedniej naszej lecznicy - na pewno.

Popiołek ['] też miał nieszczęście trafić na takich
Psotusia ['] nie udało się uratować, ale przynajmniej wiem, że ci weci, do których teraz chodzimy, robili wszystko, co byli w stanie zrobić.
I chociaż żal podobny, mam zupełnie inne odczucia, co do leczenia Ich obu. W przypadku Psocika, będę do końca życia czuła dla wetów wdzięczność. W przypadku Popiołka - niesmak i wściekłość.

No i tym dobrym też życzę, żeby ludzcy lekarze dla nich robili wszystko, co w ich mocy

Aniu, tak mi przykro :cry:

Bobiczku, już nic nie boli, śpij spokojnie [']
Maniu, nie poddawaj się, Malutka! :ok:

MaryLux, ja też tak myślę!

Psiama, cieszę się, że poprawiłam Ci humor.

Moje MP6 - część czwarta + komputerowe maluchy

Kto przegląda forum