MaryLux pisze:kinga w. pisze:MaryLux pisze:Łomatko!
Co? No, dzicz mam w domu, co nie?
Ta dzicz to pewnie taka dzika jak ze mnie ksiądz Alojzy
Bounty jest dzieckiem dzikiej kotki - jej matka nie daję się dotknąć, zachowuje ok 2m dystansu od człowieka, a jednak właśnie Bounty wzięta na ręce od razu zaczęła mruczeć i ani myślała wiać. Lionek to podrzutek - ktoś miał kocięta i żeby się kotka nie "zepsuła" dał jej pokarmić parę tygodni, po czym się pozbył maluchów podrzucając takie sześciotygodniowe na działki. I Lionek złapany zawalczył w pierwszym momencie dzielnie orząc mi rękę, a pierwszego dnia w domu umykał przed dotykiem, choć nie krył się po kątach.
Agata, kuweta ok - załapała szybciej niż Lion (tylko raz zrobiła siku poza) i już trafia bez problemu. Sterylizacja jak dojrzeje. Nie wiem dokładnie, ale to kilka miesięcy. Moje były ciachane dorosłe - Futro po porodzie i odchowaniu małych bo zgarnęłam ciężarówkę a @@ w DT i też już dorosłe zupełnie.