Korciaczki

dziękujemy!
Dziewczyny wy trzymajcie kciuki za bycie w gościach Ancymona! Ja coś czuję, że nadciąga totalny kataklizm, ale już ustaliłam, że w miejscu odwiedzanym są świetne rury do oglądania. Co prawda sama Go stamtąd nie wyciągnę ale znam świetne hasło przywoławcze (dźwięk jedzonka).
W domu chłopak jest już w miarę grzeczny, to znaczy możliwe, że to mi obniżyły się wymagania grzecznościowe. I jest bardzo miły i kochany. W łazience zawsze mi towarzyszy, teraz ma nowe lokum. Rozwala się zadowolony na pralce i tak sobie leży. Bardzo lubi wodę z kranu, zwłaszcza w momencie jak już teraz, natentychmiast chcę wypłukać zęby. Na nosie podejrzewam grzyba wrrrr ale jeszcze obserwuje, to ciemne to jest takie jakby ten no łysawe. Na necie jakiś super info o grzybach znaleźć nie mogę.
W nocy śpi w nogach. Psia nóżka, motyla noga, nuda, nuda, nuda. Za to wczoraj znalazłam cudną zabawkę! Zagubionego w torebce orzeszka laskowego. Ale to było szalone szaleniowanie, bieganie, skakanie, polowanie! Super było, a od czasu do czasu barankowanie Dużej.
Stoły to Jego domena, stoły, szafki, półki, zakamarki. Wczoraj to dopiero było lokuj. Siedział sobie w pudełku, które stało przy łóżku. Pudełko niezbyt wielkie, ustawione pionowo, tym otwarciem w stronę łóżka! Chyba z 15 minut tam się tarabanił!