Gdzie w Warszawie sterylka - już po, wrażenia z Różanej

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 29, 2004 20:29

Trochę mnie zdziwiło, że w ramach akcji wziewna, bo jest znacznie droższa i wymaga asysty drugiego lekarza jako anstezjologa. Ale może jakieś niedomówienie... Ja nie narzekam na opiekę.
Co do wybudzania to też wolałabym zabrać do domu i sama pilnowac.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39191
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon mar 29, 2004 20:36

Ja rozumiem, ze drozsza, ale mogli powiedziec.

Hm... biorac pod uwage dzisiejszy stan Bialasa to ja bym wolala jednak kota wybudzonego. Co prawda dostalam ja na rece, juz przytomna byla, ale jeszcze niezborna i czekalam z nia jeszcze pol godziny, zeby wyjsc.
Tyle, ze ona wybudzala sie w pokoju, w ktorym byla lekarka. A nasza pani doktor co pacjenta do niej zagladala jak czekalam az sie wybudzi na tyle, zebym ja mogla zabrac.
Jakby kot mial siedziec bez zadnej opieki to faktycznie :-(
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87996
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pon mar 29, 2004 20:38

A z wybudzaniem chodzi o to, ze czasem /bardzo rzadko, na szczescie/, potrzebna jest szybka interwencja lekarska :?
Malgorzata,
Wieslaw, Matylda, Bazyli za TM, Rozalia, Kazio,Iwan i mala Klara
Obrazek

Malgorzata

 
Posty: 3775
Od: Sob lip 12, 2003 20:09
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Pon mar 29, 2004 20:55

Wiem Małgosiu, dlatego ze strachem siedziałam przy Hience aż do momentu kiedy zaczęła stawać na plączących się łapkach. A jak już stanęła, to zaczęła zasuwać do tyłu obijając się co chwila o coś. Strasznie nam jej było żal, ale z drugiej strony widok był przekomiczny. Aż TZ stwierdził, że chyba zamontujemy jej wsteczne lusterka :D
Zupełnie nie wiem skąd jej się to wzięło
sqter & świrek & hienka & ufik

ObrazekObrazek

sqter

 
Posty: 478
Od: Sob sie 09, 2003 23:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 29, 2004 21:30

Roznie z "nacpanymi" bywa :roll: :ryk:
Malgorzata,
Wieslaw, Matylda, Bazyli za TM, Rozalia, Kazio,Iwan i mala Klara
Obrazek

Malgorzata

 
Posty: 3775
Od: Sob lip 12, 2003 20:09
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Wto mar 30, 2004 8:27

MariaD pisze:Narkoza wziewna jest o niebo lepsza od zwykłej - kot szybciej po niej dochodzi do siebie, można ją przerwać w każdej chwili, nie zalega tak długo w organizmie zwierzaka jak w zastrzyku.

Co prawda potem kot ma przez czas jakiś problemy z przełykaniem suchego jedzonka ze względu na podrażnienie gardła, ale to mija bez śladu.

Z pierwszą częścią Twojej wypowiedzi generalnie zgadzam się, aczkolwiek sądzę, że młoda zdrowa kotka/kot niczym nie ryzykuje przy narkozie injekcyjnej, zwłaszcza że teraz podaje się ją w minimalnej ilości (tak robi mój wet). Co do drugiej części, sądzę że jest to kwestia indywidualna i byłabym ostrożniejsza w opiniach na ten temat. Na stronie 2 zamieściłam link do wątku, w którym opisuję perypetie Mi-Norki właśnie po narkozie wziewnej. Ona nie mogła jeść ani suchego ani mokrego, nie mogła nawet pić - trwało to prawie tydzień. Więc jak widzisz - nie zawsze to mija szybko i do dziś nie jestem pewna, czy bez śladu. Poza tym przy każdej narkozie potrzebny jest anestezjolog - przy wziewnej też (w przypadku Norki był). http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=26 ... rka#263784
Sqter, trzymam kciuki za Hienkę. Narkoza wziewna jest droższa od injekcyjnej, dlateog tak Cię potraktowano.
Kocie wiersze i KociennikObrazek
Obrazek
Holmes & Watson (Brytole)
Gacek[*] Mika[*] Romek[*] Ziutek[*] Norka[*] Miś Major[*] Tymoteusz[*] Miodunka[*]Bambina[*] Felek[*]

Majorka

 
Posty: 1607
Od: Pt lis 29, 2002 10:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 30, 2004 14:34

Witam!
No i znowu mam okazję powybrzydzać. Sqter, potraktowano Cię gorzej niż myślisz. Oddano Ci kotkę niewybudzoną, to jedno. Ja uważam, że jeśli kotka nie ma odpowiedniej opieki przy wybudzaniu w lecznicy, trzeba taką lecznicę omijać z daleka.
A teraz Ci napiszę, dlaczego oddano Ci ją niewybudzoną. Nie miała wenflonu ani niczego podobnego w łapce, stąd wniosek, że nie podawano jej narkozy stopniowo, tylko w niezbędnej ilości, a wprost przeciwnie, >walnięto< domięśniowo dawkę z dużym zapasem albo i dodano domięśniowo. W związku z tym musiała się budzić długo. Nie tylko nie podano kotce obiecanej wziewnej ale tradycyjnej porządnie też nie.
Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, po co ja to piszę? Może dlatego, że nie lubię ryzykować ...
Pozdrawiam, Juliusz.

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 30, 2004 14:38

jul-kot pisze:A teraz Ci napiszę, dlaczego oddano Ci ją niewybudzoną. Nie miała wenflonu ani niczego podobnego w łapce, stąd wniosek, że nie podawano jej narkozy stopniowo, tylko w niezbędnej ilości, a wprost przeciwnie, >walnięto< domięśniowo dawkę z dużym zapasem albo i dodano domięśniowo.

Boże... Nóż się w kieszeni otwiera... :evil:
Kocie wiersze i KociennikObrazek
Obrazek
Holmes & Watson (Brytole)
Gacek[*] Mika[*] Romek[*] Ziutek[*] Norka[*] Miś Major[*] Tymoteusz[*] Miodunka[*]Bambina[*] Felek[*]

Majorka

 
Posty: 1607
Od: Pt lis 29, 2002 10:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 04, 2004 19:15

jul-kot pisze:A teraz Ci napiszę, dlaczego oddano Ci ją niewybudzoną. Nie miała wenflonu ani niczego podobnego w łapce, stąd wniosek, że nie podawano jej narkozy stopniowo, tylko w niezbędnej ilości, a wprost przeciwnie, >walnięto< domięśniowo dawkę z dużym zapasem albo i dodano domięśniowo.
Pozdrawiam, Juliusz.


8O 8O To mnie zacikawilo-pozno bo pozna ale. Czy ktokolwiek jak odbiera swoje zwierzaki po zabiegu kastracji to zwierzak mial wenflon w lapce?
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Sob wrz 04, 2004 20:10

Nie po kastracji ale po narkozie odbieralam Biala. Miala slad po wenflonie. Wenflonu juz nie. Zakladano jej go zreszta jeszcze przy mnie bo czekalam az usnie...
Chyba o slad po wenflonie chodzilo.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87996
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Sob wrz 04, 2004 20:36

ARKA pisze: 8O 8O To mnie zacikawilo-pozno bo pozna ale. Czy ktokolwiek jak odbiera swoje zwierzaki po zabiegu kastracji to zwierzak mial wenflon w lapce?
Nie zostawia się raczej, jesli nie ma komplikacji... Po co wenflonem straszyć właściciela pacjenta i po co ma to pacjent wygryzać samodzielnie, jak się budzi 8)

No, ale - z tego, co czytamy - to trzeba, bo inaczej "lecznica nieprofesjonalna" i już mało ważne, że z kotem wszystko dobrze :wink:

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 05, 2004 7:48

Powiem Wam, że cała sprawa mnie zadziwiła. NIGDY nie powinno się wydawać pacjenta niewybudzonego, zaś niezałożenie wenflonu do kastracji kotki uważam za lekkomyślność. Niestety, to z czym się tu stykamy to typowe reakcje lekarzy na akcję promocji kastracji zwierząt. Zaproponowane przez fundację ceny ledwo pokrywają koszty zabiegów, a nabijają lecznicom spory obrót. W tej sytuacji wielu moich kolegów ( i koleżanki też :) ) oszczędza na czym się da, nie zakładając np. wenflonu. Z drugiej zaś strony - co do narkozy. Nawet u na Wydziale rzadkkiedy kastruje się koty na znieczuleniu wziewnym - jest to zabieg krótki, łatwy i zazwyczaj przeprowadza się go w znieczuleniu infuzyjnym. Natomiast podkreślić trzba, że anestezjolog powinien być przy każdym znieczuleniu, nie tylko przy wziewie.
Pozdrawiam
Kot to groźny przeciwnik;)
Obrazek

zalatany

 
Posty: 711
Od: Śro sie 11, 2004 8:16
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 05, 2004 8:09

Tu jest mowa o sterylizacji ( kastracji ) kotki.A to już chyba dłuższy zabieg?
ObrazekObrazek
Obrazek

Matylda

 
Posty: 174
Od: Czw sie 12, 2004 20:21
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Nie wrz 05, 2004 8:44

To zależy od chirurga, wprawnemu zajmuje 20 minut od pierwszego cięcia do założenia ostatniego szwu.
Kot to groźny przeciwnik;)
Obrazek

zalatany

 
Posty: 711
Od: Śro sie 11, 2004 8:16
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 05, 2004 9:54

zalatany pisze:zaś niezałożenie wenflonu do kastracji kotki uważam za lekkomyślność. Niestety, to z czym się tu stykamy to typowe reakcje lekarzy na akcję promocji kastracji zwierząt. Zaproponowane przez fundację ceny ledwo pokrywają koszty zabiegów, a nabijają lecznicom spory obrót. Pozdrawiam


Zalatany, nie piernicz. Byles widziales ze wenflon nie zalozony byl?
Dwa, w glowie Ci sie nie miesci, ze lek.wet RAZ w ROKU moga robic cos charytatywnie. Dobroczynnosc nie miesci Ci sie w glowie?
Wetka, bezdomne kotki, z terenu W-wy, sterylizuje w cenie 50zl,caly rok- partaczy, tak-Twoim zdaniem?

Jedni wola miec maly zysk, codziennie i robic duzo zabiegow a inni miec puste lecznice i nacigac 'zlapanego' pacjenta-tak jest prawda.

Poza tym szkoda, ze nie widzisz tej MASOWOSCI zwierzat w schroniskach, to jest koszt jaki placa zwirzeta za durnote wysrubowanych cen wet tez!

Przez piec lat akcji, nie byl zgloszony ani JEDEN przypadek, ani jedna skarga, ze cos zwierzakowi stalo sie po zabiegach w czasie akcji.

Najlepiej to sie wymadrzac, i NIC w kierunku bedzomnosci zwierzat nie robic-wiem to nie Twoj pies, nie Twoj kot,nie Twoje ZYCIE -nie Twoj problem :evil:

Na Rozanej, pracuja glownie wykladowcy z SGGW-sam sobie w takim razie wystawiasz opinie. :evil:
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Google Adsense [Bot] i 655 gości