A masz jeszcze tego maila?
Sprawdzimy

U nas powolutku wychodzimy na prostą, kończymy leczenie, cieszę się, bo zwłaszcza Dziadź źle znosił wizyty w lecznicy, gdy wkładam buty profilaktycznie chowa się pod łóżkiem

.
Ponieważ dr Janik nam się pochorował spedzaliśmy duuużo czasu w kolejkach u weta. Strasznie mocno koty chorują

Zaprosiłam dziś na forum panią, z którą widywałyśmy sie codziennie w kolejce, ona z 3 letnim, zatkanym, przepięknym rudym długowłosym, miało być wyszycie cewki, ale mocznik skoczył i walczą

. Strasznie biedni, mają już super opiekę, ale widać, że przerażeni. Mam nadzieję, że zajrzy na wątek nerkowy i znajdzie rady dla siebie.
A dziś, czekając aż doktor obejrzy Dziadzia byłam przy badaniu cudownego, czarnego persa z genetyczną wadą nerek, straszny biedak.
Długo to trwało, więc z Dziadziem w objęciach usiadłam sobie w kąciku i przysnęliśmy

, mam ciężki tydzień...
Poza tym ok, koty jedzą jak szalone, Waler wcale nie wchodzi do szafy, co znaczy, że czuje się lepiej.
Dzwoniłam dziś do administracji, Dymny od soboty jest u siostry pani szefowej tego całego interesu, jeśli dogada się z Bonifacym, to zostanie.
Moja koleżanka z pracy, psiara, przyszła też dziś do mnie, że dojrzewa do zwierzaka, straciła ukochanego psa dość dramatycznie na raka i nie chciała długo. No to pokazałam jej Fiorda, namawiając na tymczas. Może by się zakochała, czekam na decyzję.
Ze strachem czekam na telefon od domku Pana Stanisława z Warszawy.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.