Diablisia odeszla wczoraj rano
serce nie wytrzymalo
ostatni raz przyniosła tygryska półtora tygodnia temu
nie zdążyłam jej wystarczająco wiele razy powiedzieć że ją kocham, że jest moją najwspanialszą z największych kocic
będzie brakowało mi jej baranków
nie położy się na poduszce i nie będzie mruczeć nad moją głową
nigdy więcej przez kontenerek nie zaatakuje kazdego psa w lecznicy
nie oprycha weta, nie drapnie asystenta
nie podejdzie na powitanie do moich nóg, nie otrze się tworząc ufną futrzastą kulkę
nie będzie patrzeć się wielkimi maślanymi oczami, żeby za chwilę wskoczyć na kolana i się przytulić
nie wyczysci mi ucha, kiedy wezme na rece
nie przebiegnie juz przez pokoj zeby mnie radosnie tryknac
nie bedzie udawac torpedy
nie wbije pazurka w reke "walczac" o witaminke
nie strzeli wiecej focha
nie zamorduje wiecej sofy
nie zepchnie mnie z krzesla, bo zajelam jej miejsce
Diablisiu moja kochana, malutka, moj charakterny kotku ze Stalowej
zawsze bedziesz w moim sercu
zaluje, ze bylas tak krotko
spisz spokojnie juz
kocham Cie malutka grubasko i bardzo mi Ciebie brakuje, kotki tez tesknia
strasznie pusty jest dom bez Ciebie
