kussad, w takim razie dzięki, że jesteś z nami.
Serotoninko, Gu zrobiła wątek, tu strona 2
viewtopic.php?f=1&t=102216&p=5090714#p5090714.
W lecznicach gabinety po takich jednostkach chorobowych są odkażane właśnie lampami UV. Gabinet zamykają i na całą noc zostawiają włączoną lampę. Więc chyba musi działać. Tak sądzę przez domniemanie.
Kto jak kto, ale Ty jesteś tu jednak specjalistką, chyba od wirusów też, prawda? Uczysz tego swoich studentów.
Serotoninko, na forum mamy nowy domek w naszej małej rodzince.
I tak gadu gadu, aby odsunąć się od smutnej prawdy.
Trzymam na kolanach Stasia 1, i co parę minut staram się przekazywać mu energię. Robię to mimo, iż widzę, jak stara się powoli odejść, oczka mu się zapadają. Tak umierały wszystkie. Niedawno, po kolejnej sesji, zwymiotował, a ostatnie torsje były wczoraj w nocy. Chciałabym wierzyć, że wyrzucił z siebie jad i że to mu pomoże. Musiałam mu kilka godzin temu podać doustnie lek i scanomune. Ciężko było, nie ma już odruchu połykania.
Staś 2 słabo je, ale nie wygląda najgorzej.
Staś 3 jak na chorego ma zadziwiająco dobry apetyt na dobre chrupeczki.
Chłopcy dostają royala z purinką. Mniam
I zaczął właśnie zawodzić (robił od poniedziałku do wczoraj, tęskni za siostrą i mamą)