Hospicjum'Jeszcze i Jeszcze'[4]. ZAMKNIĘTE.

kristinbb pisze:Agnieszko jesteś genialna,
nareszcie ktoś pokazał dzieciom chore kotki.
Niech dzieci też się uczą,że świat nie jest tylko piękny i idealny.
A chore kotki też mogą mieć normalny dom.
Fantastyczny pomysł...

Amen.

Dzieci sa w porzadku, tylko dorosli nie maja dla nich czasu, ciagle w biegu, na rozmowy o podstawowych problemach nie znajduja chwili, a co dopiero o braciach mniejszych...
Piekne to spotkanie bylo. Tez mi oczy zmokly..

Agn, Ty to masz koty kochac. A my bedziemy kochac Ciebie zebys miala niewyczerpane zapasy milosci ;-)

Nam jest latwiej, nie my opiekujemy sie 30 chorymi koteczkami...
Dla mnie jestes Wielka.

I dla mnie...

więcej takich
spotkań
a może świat byłby lepszy :ok:

Nanina powoli się socjalizuje. Do tej pory udawała, że mnie nie ma, że nie istnieję. Żeby zaistnieć dla Nani musiałam podejść blisko - wtedy jako zagrożenie, byłam w ogóle postrzegana. Inaczej byłam dla niej jak powietrze. Teraz, z racji tego, że Nani ma `twora` w brzuszku i kłopoty z biegunką, zaczęłam ją karmić gotowanym kurczakiem. Niestety, żeby tego dokonać muszę namówić Nani, żeby weszła ze mną i Tofu do łazienki. No i powoli zaczynamy się uczyć współpracy - zaczyna nam to zajmować coraz mniej czasu.

Tofu.
Tofu jutro idzie w trybie natychmiastowym do Doc. Ma apetyt, nie smarka, nie kaszle, oddycha dobrze, nie ma biegunki. Ale. Plączą mu się nóżki. Zauważyłyśmy to dziś z Ania_torun, która wpadła w odwiedziny, kiedy Tofu usiłował wskoczyć na pralkę. Wskoczył, ale się chwiał. Obserwowałam całe popołudnie - ma kłopoty z zapanowaniem nad tyłem - kiedy chce wskoczyć na stół, długo się przymierza, a i tak czasem nie udaje mu się doskoczyć - nie miał z tym kłopotów, to nie jest typ gamonia, któremu zawsze coś się omsknie.
Spróbuję zrobić mu jutro badania krwi. Przy poprzednim kryzysie miał bardzo złe wyniki wątrobowe; moze to jakiś nawrót?

Tofu chłopie - trzymaj się :!:

Agnieszka - świetne spotkanie z dzieciakami. Oby takich więcej! Dzieci potrafią być bardzo bezpośrednie w wyrażaniu uczuć/odczuć.

Agn, Nani jeszcze się oswoi :!:

skoro moja biała "dzika-dzika" d..pa się oswoiła :oops:

to i ona też :ok:

trzymam kciuki za Toffulca :ok:

(w końcu to chłopak w moim ulubionym kolorze, takim Fillipowatym :oops:

)

Wiesz, Cameo - ja nie mam parcia na oswajanie kota. Mam tyle miziaków, że jeszcze jeden jest mi zbędny. :wink:

Tak naprawdę chodzi o to, żeby to kota była zadowolona. No i żeby dawała się choć trochę łatwiej obsługiwać.
Ale łatwość w obsłudze może nie mieć nic wspólnego z oswojeniem i miziatością.

Agn pisze:Wiesz, Cameo - ja nie mam parcia na oswajanie kota. Mam tyle miziaków, że jeszcze jeden jest mi zbędny. Tak naprawdę chodzi o to, żeby to kota była zadowolona. No i żeby dawała się choć trochę łatwiej obsługiwać.
Ale łatwość w obsłudze może nie mieć nic wspólnego z oswojeniem i miziatością.

Nie do końca mi o to chodziło

Mi zależy na jednym, żeby kot nie żył w strachu, żeby przestał się nas bać, widzisz, nam nie przeszkadza to że Kay nie wskakuje na kolana, jak nasze koty, akceptujemy go takim, jakim jest. Cieszę się że przestał się nas bać, że już tak przed nami nie ucieka, widzę że czuję się u nas dobrze i to jest najważniejsze.

A jednego miziaka mam właśnie na kolanach

przeszkadza mi w pracy, drugiego takiego nie chcę :strach:

Wróciłam z Tofu. Krwi się nie dało pobrać. Zresztą nie miałam transportu, więc musiałabym tachać Tofu z sobą albo zostawić go u Doc. Nieważne - Tofu i tak jest żółty, więc znowu mamy kłopot z wątrobą. Jest podejrzenie marskości, bo wątroba jest mocno schowana pod żebrami. Objawy neurologiczne, które dało się zauważyć od wczoraj to encefalopatia wątrobowa. Po pewnych bojach z histeryzującym Tofu udało mu się założyć wenflon i mały ma być nawadniany. Waży 2,20kg.

A to znaczy, że schudł ok. 0,4kg.
Tofu powinien jeść karmę wątrobową. Niestety, w jego przypadku to jest niewykonalne. Podanie tabletek na wątrobę chyba również. Będę musiała wykombinować sposób na przerobienie tabletek na papkę i zapodanie przy użyciu strzykawki. Osłuchowo wszystko jest oki.
Martwię się.