Droga Wielbicielko,
dziękuję Ci za to pytanie - niby proste a jakże głębokie w swej naturze.
Dociekasz i nie boisz się poznać prawdy.
Otóż - nie chodzi o grę przeciwieństw - że jestem czarny / czekoladowy a mam imię jaśniejące bielą. O nie...
Geneza mego imienia sięga czasów gdy miałem jeszcze zęby i byłem śmierdząca kupką nieszczęścia w rękach dziewczyn, które mnie ocaliły. Po operacji amputacji dochodziłem do siebie w DT i mój cudowny niebiański charakter wydał się mojej opiekunce podobny do tego, którym obdarzona była znana jej kotka Śmietanka.
Takoż, by fakt ten podkreślić, nadała mi imię nabiałowe - Kefir.
Cieszę się , że mogłem objawić tę prawdę i zaspokoić Twą ciekawość.
