



a w niej

Dzięki Wieśkowi


Pierwsza wersja dachu była z pcv, niestety tego Dracul nie zaakceptował. Czuł się klaustrofobicznie. Zdjęliśmy więc dach.
Sprawny ten kotek, śmigły jak Merkury albo Hermes, wyskakiwał z kojca zgrabnym łukiem, z dużym zapasem

Wyskakiwał tylko w celach konsumpcyjnych, no ale nie chciałam jednak ryzykować. Wiesiek, w formie ekspresowej przerobił dach - pojawiła się sieć. Jest super, Dracul nie czuje się wyobcowany, możemy mu otwierać dach gdy jesteśmy w pokoju, mogą go w willi odwiedzać dziewczynki - Zawieszka wymyła mu uszka, on też ją wyczyścił troszkę, od niechcenia.
A ja mam dostęp do kuchni


Jutro być może ugotuję obiad

Życie jest piękne
