K-ów, kociak wyleciał z IV p. i się zepsuł... dziwne ....;-[

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 21, 2009 16:47 Re: K-ów, mamy status OPP, yes, yes, yes :-)

Cammi pisze:Jadę z okolic Azorowo-Krowodrza Górka - ale jak po Muffinki to mogę zahaczyć jakieś ciekawe okolice. Znaczy się jak pomóc z transportem gdzieś ... :-)

Tyle, ze pojadę około 21+ - lubię nocne jazdy.
Jadę prywatnie - ze śFirkiem - sprawdzić wyniki wymazu z oka i zeby do gardła mu się doktor dobrał - bo znów gardło kaszle.
Ale nie pokażę śFirka jak wygląda bo ma mordę skutą-oprutą - autorstwa Myszki

To są blisko moje strony - mieszkam na Friedleina. Nie wiem jeszcze, czy będę mieć muffinki .. :( ... musze pomyśleć :)
Godzina 21 to dla mnie nic dziwnego, moje wizyty u dr Ch. najczęściej ostatnio bywają o tej porze, bo popołudniówek na Sanockiej on prawie nie ma, a na rano się nie wyrabiam (praca). Więc gdyby to nie było dla ciebie problemem ... :) (tu karaluch przymilnie się uśmiecha)
A jeśli idzie o urodę śFirka - jak zobaczysz moją pokrakę, o której doktor mówi "mój ulubiony" ..... Zaręczam ci, że rezydenta podobnej "urody" nie ma w całym krakowskim AFN oraz w kołach zbliżonych i kołach zbliżonych do kół ... zapytaj lutrę, ona go zna.
Obiecuję pomyśleć o muffinkach czekoladowych. Gdybyś rzeczywiście mogła nas zabrać, to odezwij sie na pw :) Tylko, jeśli to na prawdę nie kłopot.

karaluch

 
Posty: 272
Od: Sob lut 11, 2006 20:03

Post » Śro paź 21, 2009 16:55 Re: K-ów, mamy status OPP, yes, yes, yes :-)

Tweety pisze:Karaluszku, a może Ty odpracujesz jakieś dzieło cukiernicze, za które ja zapłacę abym mogła nakarmić kocich fanów w sobotę

a co by konkretnie pasowało? Bo wy tu ze mnie jakiegoś mistrza kuchni robicie, a ja na prawdę niewiele potrafię, najprostsze rzeczy tylko, kuchnia nigdy nie była moja pasją, po prostu czasami coś piekę dla domowników lub krewnych i znajomych królika (a dużo to ich królik nie ma).
Więc co ma być? Oprócz drożdżowego sernik jeszcze potrafię, ale dość płaski mi wychodzi, muffinki czekoladowe mogą być .... ewentualnie biszkopt jakiś, jeżeli się na niego dobrze obrażę przed pieczeniem ...

karaluch

 
Posty: 272
Od: Sob lut 11, 2006 20:03

Post » Śro paź 21, 2009 17:21 Re: K-ów, mamy status OPP, yes, yes, yes :-)

Melduję, że mam terminy w sobotę i albo się spóźnię, albo nie dam rady w sobotę. Jeśli będzie zbiórka na kocie cele to prosze za mnie założyć, oddam dług! Acha i prosze mnie wpisac na stałe na dużury w piatkowy poranek!!
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 21, 2009 19:49 Re: K-ów, mamy status OPP, yes, yes, yes :-)

....zakochalam sie.... :1luvu:
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Śro paź 21, 2009 19:54 Re: K-ów, mamy status OPP, yes, yes, yes :-)

solangelica pisze:....zakochalam sie.... :1luvu:


Grrr!!! :wink:
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 21, 2009 19:55 Re: K-ów, mamy status OPP, yes, yes, yes :-)

Zabrałyśmy dzisiaj z anną09 Oczko i Berta do weta. Oczko na szczepienie przeciwgrzybicze, Bercik na badanie, bo kaszle i ma jakieś groszki pod skórą :( Gdy weszłyśmy do Berta właśnie wylegiwał się na kanapie :D Zaokrąglił się, nabrał pewności siebie, dobrze dogaduje się z rezydentami.
Wyniki kontroli:
Oczko - temperatury brak, osłuchowo ok, uszy zawalone paskudztwem, było porządne czyszczenie. Dostał krople do uszu i został zaszczepiony. Następne szczepienie za 2 tygodnie.
Bercik - temperatury brak, osłuchowo w porzadku, kamień na zębach, ale nie w alarmującej ilości. Uszy ok, znowu zapalenie krtanie. Groszki to raczej alergia, a wszystko razem to najprawdopodobniej wynik stresu :(
Bercik dostał antybiotyk do poniedziałku, lek przeciwzapalny również o działaniu przeciwalergicznym. Kontrola w poniedziałek.
Chłopaki pewnie myśleli, że jak jadą jednym samochodem to wracają na Wielopole, wiec z ulgą odetchnęli po powrocie :wink:
Aha, mam rachunek, wyniósł 105zł, ale odstałyśmy rabat na wystającą piątkę 8)
No i tak, zapłaciłam za weta i zmuszona będę pieniądze za marchewkowe i cantucci od milu, lutry i Tweety zabrać na poczet leczenia chłopaków. Jak zabraknie kasy dopiekę, albo coś z Jolą znajdziemy na bazarki.
Zajrzałyśmy też do Fredzi. Dziewczyna w doskonałej formie. Nie ucieszyła się na nasz widok :roll: W pokoju stoi fotel z podnóżkiem, Duża Fredzi opowiadała, że Fredzia doskonale wie, do czego służy podnóżek :lol: Jak się rozkłada na fotelu to tak, żeby łapki były w odpowiednim miejscu :lol:

Zahaczyłyśmy też z Jolą o Kocimską, bo miałyśmy stamtąd coś zabrać. Byłyśmy tam kilka minut po wyjściu osoby dyżurującej. Powiem używając eufemizmu, że byłam lekko poruszona tym , co zastałyśmy. Po pierwsze w nos wali smród, a smród nie jest tam, gdzie koty, ale tam gdzie brak regularnej troski o porządek. W sobotę spędziłyśmy 4 godziny odgruzowując Kocimską. Klatki zostały wyszorowane szczotką, wszędzie aż lśniło. A dzisiaj na stole bałagan, pusta plastikowa butelka porzucona na środku, zapakowana strzykawka , to co było poukładane rozrzucone w nieładzie. Pod butami chrzęści żwirek i zwyczajny brud, bo chyba od soboty zamiatane nie było. W łazience stos pustych misek, a przecież jest dla nich miejsce w oszklonej szafce. Pasy linoleum w różnych miejscach.
U kotów ciemno, szkoda bo jest światło, które zostawia się na noc. Może i lepiej , że ciemno było, bo w oczy nie rzucał się bajzel. Woda nie była wymieniona, zabrudzona żwirkiem, miseczki wypełnione wodą do 1/3. Z kuwet wybrałyśmy 5 kup (niektóre przyschnięte, więc stare) i kilka siuśków. Posłanka zabrudzone żwirkiem. 2 mokre plamy na podłodze. Podłoga nie widziała miotły, więc żwirek wszędzie. Smród.
Fajnie, że będę miała dyżur na Kocimskej, bo tam się nie narobię - wystarczy dosypać żarcia, kuwety i sprzątanie można zostawić zmiennikowi, przecież koty non stop brudzą, to nikt nie będzie wiedział, że ja olałam swój dyżur :evil:
Na Wielopolu było zamiatane 2 razy dziennie, że o zmywaniu podłogi nie wspomnę! Czy ktoś od soboty zmywał podłogę na Kocimskiej? I nie gadajcie mi o braku czasu ! Jeśli każdy z bywających na Kocimskiej zostawi jedną rzecz na nie swoim miejscu, to po kilku dniach mamy taki syf, jak był w zeszłym tygodniu! Nauczcie się , cholera, porządku bo trzeba będzie nazwę z Kocimskiej zmienić na Świńską :x
I nie liczcie na to, że co jakiś czas trzy naiwne będą po Was sprzątały! Po kotach owszem, ale nie po osobach, które mają teoretycznie dbać o porządek w tym miejscu.Jak się czegoś podejmujecie to róbcie to od początku do końca, a nie od d..y strony :evil:

A teraz możecie mnie rozszarpać na strzępy :P

A zanim to zrobicie, to zobaczcie, co dzisiaj przysłała mi anna09:
http://demotywatory.pl/278560/Mariola-wroc
8)
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 21, 2009 20:07 Re: K-ów, mamy status OPP, yes, yes, yes :-)

Za chwile skopiuje zdjecia z aparatu wiec wkleje Wam cos. Siedze w pokoju kolo klatki i szczerze sie jak durna od ucha do ucha. I wlasciwie nic w tym nie powinno byc dziwnego bo w klatce siedzi najpiekniejsze fufro jakie kiedykolwiek bylo w moim domu - boska Hilary :1luvu:

Rany skad ten kot sie wzial?! Jest NIESAMOWITA! Mruczy jak sie tylko ja dotknie, ba - cos zaczelam do niej mowic i uslyszalam traktor o pojemnosci dwa czterysta! Fufro ma nieco sklejone ale troszke ja uczesalam i myslalam ze odlece. Ugniatanie, pokazywanie brzucha, wspinanie sie na mnie, mruczenie, traktorzenie, patrzenie w oczy (rany boskie jakie ona ma spojrzenie.....), ocieranie sie, po prostu kota idealna!

Roboczo nazwalam gratis do Hilary Michelle. Jest swietna, caly czas wisiala w klatce probujac sie wdrapac na nia od srodka. Syknela na Kalifa i pokazala mu cala gardziel, wiec pies grzecznie odsunal sie na bok. Ma charakterek :)
Hilary siedzi w klatce na poduszce i caly czas traktorzy. Caly czas. Czy ja juz mowilam ze sie zakochalam? :1luvu:

Grrrrrr....dzis spie w klatce razem z kotami :) :kotek: :1luvu:
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Śro paź 21, 2009 20:08 Re: K-ów, mamy status OPP, yes, yes, yes :-)

grrr... pisze:
solangelica pisze:....zakochalam sie.... :1luvu:


Grrr!!! :wink:


Oj grrr...grrr....grrrr!!!!!!!!!!!!! :wink: :1luvu: :ryk: :ok: :kotek:
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Śro paź 21, 2009 20:13 Re: K-ów, mamy status OPP, yes, yes, yes :-)

Ekhm. Ja wlasnie mam debiut na Kocimskiej w piatek wieczorem. W zwiazku z tym bardzo prosze o wskazowki, czego nie ruszac a co trzeba ruszac.
Domyslam sie ze kuwety, woda i jedzonko to norma. Posprzatanie zwirku z podlogi, zamiecenie jej itp to tez. Ale co jeszcze?
Czy sa jakies zalecenia specjalne? Na co mam zwrocic szczegolna uwage?
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Śro paź 21, 2009 20:20 Re: K-ów, mamy status OPP, yes, yes, yes :-)

solangelica pisze:Ekhm. Ja wlasnie mam debiut na Kocimskiej w piatek wieczorem. W zwiazku z tym bardzo prosze o wskazowki, czego nie ruszac a co trzeba ruszac.
Domyslam sie ze kuwety, woda i jedzonko to norma. Posprzatanie zwirku z podlogi, zamiecenie jej itp to tez. Ale co jeszcze?
Czy sa jakies zalecenia specjalne? Na co mam zwrocic szczegolna uwage?


Madziu, ja nie prowadzę cleaning service'u i nie jestem specjalistka od sprzątania :D
Na Kocimskiej ma być czysto, a jakimi drogami każdy z dyżurujących do tego dojdzie to jego sprawa.
Na Kocimskiej byłam 2 razy - w sobotę i dzisiaj. Nie miałam tam jeszcze dyżuru, więc zaleceń wydawać nie będę :)
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 21, 2009 20:21 Re: K-ów, mamy status OPP, yes, yes, yes :-)

mjs pisze:
solangelica pisze:Ekhm. Ja wlasnie mam debiut na Kocimskiej w piatek wieczorem. W zwiazku z tym bardzo prosze o wskazowki, czego nie ruszac a co trzeba ruszac.
Domyslam sie ze kuwety, woda i jedzonko to norma. Posprzatanie zwirku z podlogi, zamiecenie jej itp to tez. Ale co jeszcze?
Czy sa jakies zalecenia specjalne? Na co mam zwrocic szczegolna uwage?


Edit:Sorry, nic nie napisałam :)
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 21, 2009 20:24 Re: K-ów, mamy status OPP, yes, yes, yes :-)

Solangelica, wo samo było wczoraj!!! :love: :1luvu: :love: :1luvu: Zakochałam się na zabój!!! Strasznie za nią tęsknię! :placz: Pogłasiaj ją od nas! I proszę, zajrzyj w uszka - wczoraj tam była istna kopalnia, czułam się dosłownie jak górnik... I bez obaw - przy tym zabiegu też mruczy! :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Dziękuję, że ją zabrałaś! :aniolek: Tak bym chciała, żeby była już z nami...
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 21, 2009 20:29 Re: K-ów, mamy status OPP, yes, yes, yes :-)

mjs pisze:
solangelica pisze:Ekhm. Ja wlasnie mam debiut na Kocimskiej w piatek wieczorem. W zwiazku z tym bardzo prosze o wskazowki, czego nie ruszac a co trzeba ruszac.
Domyslam sie ze kuwety, woda i jedzonko to norma. Posprzatanie zwirku z podlogi, zamiecenie jej itp to tez. Ale co jeszcze?
Czy sa jakies zalecenia specjalne? Na co mam zwrocic szczegolna uwage?


Madziu, ja nie prowadzę cleaning service'u i nie jestem specjalistka od sprzątania :D
Na Kocimskiej ma być czysto, a jakimi drogami każdy z dyżurujących do tego dojdzie to jego sprawa.
Na Kocimskiej byłam 2 razy - w sobotę i dzisiaj. Nie miałam tam jeszcze dyżuru, więc zaleceń wydawać nie będę :)


Tzn mnie bardziej chodzilo o to na co zwracac szczegolna uwage - jesli chodzi o koty, bo jeszcze ich chyba nie odrozniam (zwlaszcza tych ktore widac z perspektywy rury pod sufitem). No i jesli ktores ma byc w jakiejs klatce a ktores nie, to ja prosze o informacje zebym nie narobila jakichs glupot...

Siedze wpatrzona w klatke i mam dziwny wyraz twarzy -tak przynajmniej uwaza Felek, ktory z niesmakiem patrzy na moja fascynacje Mlodymi. Za to on siedzi na komodzie jak gargulec i rzuca im spojrzenie Bazyliszka...

Grr zajrze w uszka przed snem, tez chcialam rzucic okiem na ich pazurki.
Nie ma za co :) dawno nie mialam w domu maluchow az sie mi przypomnialy piekne czasy gdy Felus byl taki malutki....
...a teraz jak skoczy z rozpedu na pelen moczu pecherz nad ranem to ugh....slodki ciezar a ze milosc boli to trudno ;) 8)
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Śro paź 21, 2009 20:52 Re: K-ów, mamy status OPP, yes, yes, yes :-)

mjs pisze:Zabrałyśmy dzisiaj z anną09 Oczko i Berta do weta. Oczko na szczepienie przeciwgrzybicze, Bercik na badanie, bo kaszle i ma jakieś groszki pod skórą :( Gdy weszłyśmy do Berta właśnie wylegiwał się na kanapie :D Zaokrąglił się, nabrał pewności siebie, dobrze dogaduje się z rezydentami.
Wyniki kontroli:
Oczko - temperatury brak, osłuchowo ok, uszy zawalone paskudztwem, było porządne czyszczenie. Dostał krople do uszu i został zaszczepiony. Następne szczepienie za 2 tygodnie.
Bercik - temperatury brak, osłuchowo w porzadku, kamień na zębach, ale nie w alarmującej ilości. Uszy ok, znowu zapalenie krtanie. Groszki to raczej alergia, a wszystko razem to najprawdopodobniej wynik stresu :(
Bercik dostał antybiotyk do poniedziałku, lek przeciwzapalny również o działaniu przeciwalergicznym. Kontrola w poniedziałek.
Chłopaki pewnie myśleli, że jak jadą jednym samochodem to wracają na Wielopole, wiec z ulgą odetchnęli po powrocie :wink:
Aha, mam rachunek, wyniósł 105zł, ale odstałyśmy rabat na wystającą piątkę 8)
No i tak, zapłaciłam za weta i zmuszona będę pieniądze za marchewkowe i cantucci od milu, lutry i Tweety zabrać na poczet leczenia chłopaków. Jak zabraknie kasy dopiekę, albo coś z Jolą znajdziemy na bazarki.
Zajrzałyśmy też do Fredzi. Dziewczyna w doskonałej formie. Nie ucieszyła się na nasz widok :roll: W pokoju stoi fotel z podnóżkiem, Duża Fredzi opowiadała, że Fredzia doskonale wie, do czego służy podnóżek :lol: Jak się rozkłada na fotelu to tak, żeby łapki były w odpowiednim miejscu :lol:

Zahaczyłyśmy też z Jolą o Kocimską, bo miałyśmy stamtąd coś zabrać. Byłyśmy tam kilka minut po wyjściu osoby dyżurującej. Powiem używając eufemizmu, że byłam lekko poruszona tym , co zastałyśmy. Po pierwsze w nos wali smród, a smród nie jest tam, gdzie koty, ale tam gdzie brak regularnej troski o porządek. W sobotę spędziłyśmy 4 godziny odgruzowując Kocimską. Klatki zostały wyszorowane szczotką, wszędzie aż lśniło. A dzisiaj na stole bałagan, pusta plastikowa butelka porzucona na środku, zapakowana strzykawka , to co było poukładane rozrzucone w nieładzie. Pod butami chrzęści żwirek i zwyczajny brud, bo chyba od soboty zamiatane nie było. W łazience stos pustych misek, a przecież jest dla nich miejsce w oszklonej szafce. Pasy linoleum w różnych miejscach.
U kotów ciemno, szkoda bo jest światło, które zostawia się na noc. Może i lepiej , że ciemno było, bo w oczy nie rzucał się bajzel. Woda nie była wymieniona, zabrudzona żwirkiem, miseczki wypełnione wodą do 1/3. Z kuwet wybrałyśmy 5 kup (niektóre przyschnięte, więc stare) i kilka siuśków. Posłanka zabrudzone żwirkiem. 2 mokre plamy na podłodze. Podłoga nie widziała miotły, więc żwirek wszędzie. Smród.
Fajnie, że będę miała dyżur na Kocimskej, bo tam się nie narobię - wystarczy dosypać żarcia, kuwety i sprzątanie można zostawić zmiennikowi, przecież koty non stop brudzą, to nikt nie będzie wiedział, że ja olałam swój dyżur :evil:
Na Wielopolu było zamiatane 2 razy dziennie, że o zmywaniu podłogi nie wspomnę! Czy ktoś od soboty zmywał podłogę na Kocimskiej? I nie gadajcie mi o braku czasu ! Jeśli każdy z bywających na Kocimskiej zostawi jedną rzecz na nie swoim miejscu, to po kilku dniach mamy taki syf, jak był w zeszłym tygodniu! Nauczcie się , cholera, porządku bo trzeba będzie nazwę z Kocimskiej zmienić na Świńską :x
I nie liczcie na to, że co jakiś czas trzy naiwne będą po Was sprzątały! Po kotach owszem, ale nie po osobach, które mają teoretycznie dbać o porządek w tym miejscu.Jak się czegoś podejmujecie to róbcie to od początku do końca, a nie od d..y strony :evil:

A teraz możecie mnie rozszarpać na strzępy :P

A zanim to zrobicie, to zobaczcie, co dzisiaj przysłała mi anna09:
http://demotywatory.pl/278560/Mariola-wroc
8)


niefajnie moi drodzy :( co to się porobiło? Dość jasną rzeczą jest, że ranny dyżur polega na wymianie żwirku i podaniu jedzenia jeżeli ktoś potem biegnie do pracy ale wieczorem jednak trzeba poświęcić więcej czasu na doprowadzenie tych pomieszczeń do ładu i składu. Pamiętajcie, że to jednak jest blok mieszkalny. Niech ktoś poczuje, że jest coś nie tak to zostaniemy tym razem na ulicy z tym wszystkim. Pogadamy o tym również w sobotę.
Mjs - jedno sprostowanie - nie zostawiamy światła na noc. Ten kto wychodzi wieczorem gasi, ten co przychodzi rano świeci.

Miszelina pięknie dzisiaj się sprawiła, wszystko dopięte zostało na ostatni guzik, szkoda, że Barak pokazał wszystkim co o nich myśli :(
Madziu, Ty chyba nie o Hilary piszesz tylko Clintonównie.

Dymek zdrowieje, do niedzieli ma antybiotyk, w poniedziałek mógłby wprowadzić się do "jakiejś" króliczej klatki, takiej z zapachem muffinkowym :wink:

A mały Muchomorek Odi jedzie jutro do domu. Co prawda Czako robił wszystko aby się sprzedać, w ogóle nie chciał zejść z kolan pana, Femka podlizywała się z drugiej strony a Odi miał wszystko w nosie , bo spał wiedząc, że jest pewniakiem w tej adopcji :wink:
Ostatnio edytowano Śro paź 21, 2009 20:54 przez Tweety, łącznie edytowano 1 raz

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 21, 2009 20:53 Re: K-ów, mamy status OPP, yes, yes, yes :-)

Chwila, moment: WODA BYŁA ZMIENIONA, TYLKO ROZPUŚCIŁYŚMY W NIEJ Z KOSMĄ BETAGLUKAN i dlatego była mętna, jak wylałyście, to dzięki za niedźwiedzią przysługę. Dasza Rutinoscorbinu nie dostała, bo nie znalazałyśmy.

I uprzejmie przypominam, że dzisiaj właśnie odbywała się akcja składania klatek, przekładania kotów, psikania fiprexem i odrobaczania. I sorry, ale sprzątanie nie było mi potem w głowie, bo zastanawiałam się, jak - mając jedynie 2 ręce - poradzę sobie z dwoma transporterkami, dwiema klatkami, torbami z jedzeniem i pomniejszym ustrojstwem. Owszem, zostawiłam strzykawkę na stole, bo się spieszyłam. Przepraszam.

A pasy z linoleum były zabezpieczniem klatki, którą musiałam złożyć.

To na tyle, teraz idę zjeść mój pierwszy posiłek od 8.00 rano. Cześć!
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13551
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Evilus, Google [Bot], luty-1 i 186 gości