K-ów, kociak wyleciał z IV p. i się zepsuł... dziwne ....;-[

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 20, 2009 21:43 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

solangelica a jedzą one już same?Czy są jeszcze na mleku?
Tweety,można by było zrobić tak,że na chwilowy tymczas(na te 2 tygodnie)mogłabym wziąć Clintonównę z tym bratem lub siostrą(do wyjaśnienia co chce Pani Grr),i te 2 buraski od solangelici.
I wtedy za 2 tygodnie te dwa Clintonówna z bratem/siostrą pójdą do nowego domu a u mnie zostaną te dwa buraski...
I co wy na to?

I bardzo proszę o wypożyczenie dużej klatki .. przynajmniej na pierwsze kilka dni..by się oswoiły...
Obrazek

maja215

 
Posty: 362
Od: Nie lip 19, 2009 19:29
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 20, 2009 21:48 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

maja215 pisze:Tweety chętnie wezmę Clintonównę z bratem lub siostrą(tylko nie wiem z kim,którego chciała Pani Grr)Mogła bym wziąć jeszcze trzeciego,(marzy mi się Barak),Może u mnie by się uspokoił i złagodniał.Co Ty na to Tweety?

Bo dobrze zrozumiałam że Pani Grr będzie brała 2 koty? Clintonównę i któregoś jeszcze,tak???



Po prostu grrr... :) Do mnie trafić tylko Clintonówna, kilka dni po pierwszym szczepieniu (ze względu na mojego tymczasa, który ma niestety upośledzoną odporność). Resztę kociaków z miotu szczerze polecam, gdyż mieliśmy dziś okazję wraz z Tż spędzić z nimi ok. dwie godziny i wszystkie są naprawdę cudowne i śliczne. W trakcie gdy ja miziałam się z Clintonówną i czyściłam jej uszka, Tż poświęcił się zabawom z resztą kociaków (wędka z myszką). Już po chwili bawili się rewelacyjnie, stopniowo do zabawy włączyły się wszystkie kocięta (w tym Barak, gdyż Tż już wcześniej wkupił się w jego łaski spokojem, cierpliwością, ciszą i trochę też podstępem :wink: ). Tż twierdzi wręcz, że w tym tempie to jutro by go już mógł na ręce brać - a ponieważ widziałam to wszystko, nie wątpię w to. Jak wychodziliśmy, Barak już nie chował się w najciemniejszym rogu kartonu jak na początku i syczał tylko czasami, jak coś mu się bardzo nie spodobało (czytaj - moim zdaniem - wystraszył się). On po prostu potrzebuje trochę czasu i cierpliwości, choć oczywiście nie należy zaniedbywać podstawowych zasad bezpieczeństwa (np. przy pierwszym kontakcie lepiej jednak ubrać grube rękawice, na wszelki wypadek).


Edit: Doczytałam posty powstałe gdy pisałam ten elaborat. Maju, a może mogłabyś wziąć całą czwóreczkę (tzn. Clintonówne i jej trójkę rodzeństwa)? Przepraszam za wtrącanie się, naprawdę polecam te kotki!
Ostatnio edytowano Wto paź 20, 2009 21:52 przez grrr..., łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 20, 2009 21:50 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

To jest jeden z Podgórskich Burasów. Chłopczyk. Dziewcznka jest taka sama.
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Wto paź 20, 2009 21:51 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

maja215 pisze:solangelica a jedzą one już same?Czy są jeszcze na mleku?
Tweety,można by było zrobić tak,że na chwilowy tymczas(na te 2 tygodnie)mogłabym wziąć Clintonównę z tym bratem lub siostrą(do wyjaśnienia co chce Pani Grr),i te 2 buraski od solangelici.
I wtedy za 2 tygodnie te dwa Clintonówna z bratem/siostrą pójdą do nowego domu a u mnie zostaną te dwa buraski...
I co wy na to?

I bardzo proszę o wypożyczenie dużej klatki .. przynajmniej na pierwsze kilka dni..by się oswoiły...


Kotki jedza same. Kotka bardzo szybko przestala ich karmic, pewnie na skutek stresu :? generalnie ta kotka jak widzi kogos to spieprza szybciej niz samolot ekspresowy.
Duza klatke mam pusta bo G&F juz z niej nie korzystaja.
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Wto paź 20, 2009 21:54 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

Grr ,pytałam bo gdzieś się doczytałam że masz zamiar wziąć coś z rodzeństwa Clintonówny na tymczas?

solangelica śliczne są burasiątka.. :1luvu:
Obrazek

maja215

 
Posty: 362
Od: Nie lip 19, 2009 19:29
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 20, 2009 22:05 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

solangelica ,rozumiem Cię dobrze..takich ludzi o których piszesz to wziąć i wystrzelać.. :evil:
Gdybyś mogła wziąć na tymczas pannę Clintonównę i drugiego z rodzeństwa do pary by samo w klatce nie siedzialo,to ja bym wzieła od Ciebie te dwa śliczne buraski i drugą parę krzeszowiaków z Barakiem na czele..(zakochalam się w nim jest prześliczny)Bo na 6 maluchów to się mój TZ nie zgodzi...zrobi mi wystawkę za drzwi razem z kotami...

maja215

 
Posty: 362
Od: Nie lip 19, 2009 19:29
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 20, 2009 22:06 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

Edit: dubel
Ostatnio edytowano Wto paź 20, 2009 22:15 przez grrr..., łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 20, 2009 22:08 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

maja215 pisze:Grr ,pytałam bo gdzieś się doczytałam że masz zamiar wziąć coś z rodzeństwa Clintonówny na tymczas?

solangelica śliczne są burasiątka.. :1luvu:



Niestety nie, to była tylko jedna z opcji zakładająca, że dwa kotki znajdą się u mnie już jutro (jeden z nich na ok. 2 tygodnie - czyli kwarantannę) - ale po konsultacji z wetem niestety ta opcja okazała się niemożliwa do spełnienia ze względu na naszego tymczasa, który, jak już wspominałam, ma upośledzoną odporność - z tego względu też lepiej by było, gdyby Clintonówna nie miała już kontaktu z żadnymi kotami poza zdrowymi dorosłymi szczepionymi.
Ja najchętniej już dziś nie wypuściłabym ich z rąk :wink: , niestety trzeba postępować rozsądnie.
Ostatnio edytowano Wto paź 20, 2009 22:15 przez grrr..., łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 20, 2009 22:10 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

Burasiątka są cudowne.... I takie bezbronne...

Nie moge ich zabrac do siebie. Boje sie, ze jesli sie zorientuja ze kociaki sa u mnie to moge miec przekichane. Ja to pal szesc, morde otworze, wydre, policje wezwe i sie uspokoja na jakis czas. Ale boje sie ze beda chcieli zwierzakom zrobic na zlosc... Ze wzgledu na to, ze czesto wzywalam na nich policje, ze tak powiem, nie lubia mnie.
Z wzajemnoscia :twisted:

Im nie wolno dawac zadnych zwierzat pod opieke. Kotka mama buraskow jest szczuplutka w ogole nie bylo widac ze jest w ciazy. Latem smigala po okolicy a jak wracali w nocy to ja wpuszczali do domu. Wielkie zale byly ze kot smie miec wiekszy apetyt w ciazy... Bo ich nie stac na karme (no bo przeciez alkohol trzeba kupic i szlugi...) a poza ty kotka jest pojebana i falszywa bo sika na buty. To dostawala lanie, socjopata ja wrzucal pod prysznic za kare.
Kociaki leja mu na jego polowe lozka (he, he, wiedzialam ze koty sa madre :twisted: ), listy, gazety, jak sa za glosna albo wdrapuja sie na nogi to dostaja w dupe. Jak nasikaja to wyciera sie ich mordki o plame z moczu i bije. No i one tyyle jedza....
A mowilam glupiej blacharze ze jej zalatwie sterylke to nie :evil: Eszszszsz.......

Sasiadka blachara (19 letnia :/) powiedziala ze nie maja kasy na zywienie czterech mord (w sumie to moglam spytac czy mowila tez o sobie i socjopacie....)a w ogole to one tyle teraz zreja ze nie nastarcza z kupowaniem! (jasne, wystarczy codzien rzucic okiem ile butelek po piwie, wodce, drinkach i pudelek papierosow wywalaja i wiadomo dlaczego nie stac ich na karme dla kotow).
Do jej faceta (socjopata) koty w ogole nie lgna. Sikaja tylko na jego polowe lozka i jego rzeczy - i ja sie nie dziwie im wcale. Ostatnio sikaja tez do torebki i na buty.
Ja na ich miejscu w nocy bym wlazla i przegryzla mu gardlo tak na wszelki wypadek ..... :evil:

Ja przepraszam za ten wybuch emocji ale dawno mnie nikt tak nie wkurzyl.
"Im bardziej poznaje ludzi tym bardziej kocham zwierzeta" Mark Twain jest najmadrzejszym pisarzem jakiego znam.

Ide sie wysikac i zrobie sobie duzo herbaty owocowej z miodem, a jak sie uspokoje wkleje dzisiejsze foty z leniuchowania Duzych i kotow. Ugh.
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Wto paź 20, 2009 22:11 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

maja215 pisze:solangelica ,rozumiem Cię dobrze..takich ludzi o których piszesz to wziąć i wystrzelać.. :evil:
Gdybyś mogła wziąć na tymczas pannę Clintonównę i drugiego z rodzeństwa do pary by samo w klatce nie siedzialo,to ja bym wzieła od Ciebie te dwa śliczne buraski i drugą parę krzeszowiaków z Barakiem na czele..(zakochalam się w nim jest prześliczny)Bo na 6 maluchów to się mój TZ nie zgodzi...zrobi mi wystawkę za drzwi razem z kotami...


Ok nie ma sprawy.
Boze, ze tez w moje skromne progi wejdzie elyta polytyczna UesA :) :) :)
Ze tez dozylam takiego dnia.....

Ile miechow liczy sobie ta polytyczna elyta?
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Wto paź 20, 2009 22:21 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

Ok to na kiedy planujemy akcje kot?
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Wto paź 20, 2009 22:23 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

solangelica ja rozumiem Cię bardzo dobrze...też popieram że kociki mądre stworzonka i wiedzą co robią.. :twisted:
Oczywiste jest że w tej sytuacji małych nie możesz mieć u siebie...
Wzieła byś tą jedną część kociej elity do siebie(Lutra mówiła coś że mają ok 2 miesięcy)
Ja bym wzieła te Twoje burasiątka i drugą część elity amerykańskiej(Barak + coś do tego)
Co do drugiego do Baraka to nie ma znaczenia,może być braciszek Hilary..
Z tego co pisała Lutra to Obama jest najbardziej wystraszony,więc u mnie mógł by być kłopot(wolała bym coś bardziej odważnego)

No i bardzo Cię proszę o pożyczenie dużej klatki,by mi się towarzystwo w pierwszych dniach po domu nie rozlazło) :)
Obrazek

maja215

 
Posty: 362
Od: Nie lip 19, 2009 19:29
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 20, 2009 22:36 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

maja215 pisze:solangelica ja rozumiem Cię bardzo dobrze...też popieram że kociki mądre stworzonka i wiedzą co robią.. :twisted:
Oczywiste jest że w tej sytuacji małych nie możesz mieć u siebie...
Wzieła byś tą jedną część kociej elity do siebie(Lutra mówiła coś że mają ok 2 miesięcy)
Ja bym wzieła te Twoje burasiątka i drugą część elity amerykańskiej(Barak + coś do tego)
Co do drugiego do Baraka to nie ma znaczenia,może być braciszek Hilary..
Z tego co pisała Lutra to Obama jest najbardziej wystraszony,więc u mnie mógł by być kłopot(wolała bym coś bardziej odważnego)

No i bardzo Cię proszę o pożyczenie dużej klatki,by mi się towarzystwo w pierwszych dniach po domu nie rozlazło) :)


Hm. U mnie jest pies, ktory szczekaniem budzi umarlych i prowokuje ich do dance macabre, stad mam pewne obawy jak Obama poradzi sobie z jego donosnym glosem...
No i jesli mam miec dwa maluchy to tez bym chciala poczatki zaklatkowac - mieszkanie jest dosc spore, pies dosc donosny i mocny w ruchach, nie chcialabym zeby ktoregos malucha przez glupia chec zabawy skrzywdzil.
Czy jest jeszcze jedna luzna klatka gdzies do pozyczenia?

no i kiedy bysmy zabraly maluchy? oto jest pytanie. Jutro wieczorem ja mam czas. Natomiast w czwartek prawdopodobnie mam wizyte przedadopcyjna i moge zabrac maluchy po niej. Tj ok 20.00 pewnie najwczesniej (zanim dotre na Kocimska).

Aha! Zglaszam sie na ten tydzien na piatek wieczorem i poniedzialek rano na Kocimska na dyzur. I poki nie bede wiedziala co z moja operacja moge brac te dwa dyzury na siebie. 26.10 (poniedzialek) nie moge bo jestem na konsultacji okulistycznej w Katowicach w zwiazku z czym z gory prosze o zastepstwo. I wtedy sie tez dowiem co z operacja.
Po klucze podskocze w ktorys dzien do Tweety na przyklad albo po drodze na Kocimska w piatek jesli Tweety bedzie w domu - moze tak byc?
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Wto paź 20, 2009 22:43 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

maja215 pisze:solangelica ja rozumiem Cię bardzo dobrze...też popieram że kociki mądre stworzonka i wiedzą co robią.. :twisted:
Oczywiste jest że w tej sytuacji małych nie możesz mieć u siebie...
Wzieła byś tą jedną część kociej elity do siebie(Lutra mówiła coś że mają ok 2 miesięcy)
Ja bym wzieła te Twoje burasiątka i drugą część elity amerykańskiej(Barak + coś do tego)
Co do drugiego do Baraka to nie ma znaczenia,może być braciszek Hilary..
Z tego co pisała Lutra to Obama jest najbardziej wystraszony,więc u mnie mógł by być kłopot(wolała bym coś bardziej odważnego)

No i bardzo Cię proszę o pożyczenie dużej klatki,by mi się towarzystwo w pierwszych dniach po domu nie rozlazło) :)


tyle, że z doga to, jeżeli się go nie zabezpieczy, to wylezą. Panowie na Kocimskiej coś tam wymyślili i koty nie wylazują

Rozumiem, że Clintonówna z jednym kawałkiem rodzeństwa do Solangelicy, Barak i Hilary oraz burasie do mai215, tak? Towarzystwo wymaga odrobaczenia i odpchlenia, jutro chyba już się dadzą, nawet Baraczyna.

Sprawa pilna, jutro rano/do południa trzeba odebrać kotkę złapaną na działkach w Prokocimiu (chyba jeszcze tylko 2 sztuki zostały) od p. Teresy i zawieźć do Arwetu i na pewno nie może Lutra i na pewno nie może wislackikot

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 20, 2009 22:50 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

Tweety pisze:tyle, że z doga to, jeżeli się go nie zabezpieczy, to wylezą. Panowie na Kocimskiej coś tam wymyślili i koty nie wylazują

Rozumiem, że Clintonówna z jednym kawałkiem rodzeństwa do Solangelicy, Barak i Hilary oraz burasie do mai215, tak? Towarzystwo wymaga odrobaczenia i odpchlenia, jutro chyba już się dadzą, nawet Baraczyna.

Sprawa pilna, jutro rano/do południa trzeba odebrać kotkę złapaną na działkach w Prokocimiu (chyba jeszcze tylko 2 sztuki zostały) od p. Teresy i zawieźć do Arwetu i na pewno nie może Lutra i na pewno nie może wislackikot


1. Co to jest doga? Czy to taka klatka jak ta co jest u mnie?
2. Si, Clintonowna z kawalkiem (jakkolwiek to brzmi) trafia do mnie na tymczasowanie. Radosnie poinformowalam o tym fakcie reszte zoo, w odpowiedzi smignely mi jakies ogony (Fumik? Felek? Fiona? demoluja torby na przedpokoju ;) ) TŻ dowie sie nad ranem jak wroci z pracy.
3. To musi byc osoba ktora ma prawko, tak?
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: AgaLidka i 237 gości