Witam w imieniu swoim, Inki i Tymka
Strasznie smutno nam bez Felusia

ale Tymek próbuje nas rozweselać. Niestety, kiedy tylko patrzymy na puste miejsce po klatce, wspomnienia wracają. Tygodnie karmienia strzykawką mielone ziarna , odżywki, pojenie. Tylko, że to niestety nic nie dało. Wet powiedział, że na te choroby, które Feluś miał odkąd znalazł się u nas, to i tak dzielnie trzmał się tak długo. Tymczasem Tymek pozostaje jedynakiem i niestety jest mu z tym bardzo wygodnie. Od pewnego czasu wymyślił sobie spanie na nas, dosłownie, i np. Inka obudziła się w nocy , ponieważ nie mogła oddychać. Okazało się , że Tymek usadowił sie jej na klatce piersiowej i ani myślał zejść. Innym razem układa się na nogach i tak ostro trzyma kołdry, że nawet podczas zmiany pozycji śpiącego, pozostaje na swoim miejscu. Domaga się pieszczot bez przerwy. Wita po wejściu do domu, wtedy należy się pochylić , a Tymuś kilka razy wykonuje gesty przytulania główki do wchodzącego domownika. Po tym rytuale można wejść i się rozebrać, po czym kocisko czeka juz na szafce w łazience, bo domownik idzie umyc ręcę. Następny jego ruch, to pędem do kuchni, ponieważ towarzyszy przy przyżądzaniu posiłków mrucząc i co jakiś czas domagając się stuknięcia główkami. Praca z papierami przy nim wygląda w ten sposób, że kładzie sie na ich środku i obraża się, że każe mu się zejść.
Bardzo lubi też zabawy popołudniowe,lub raczej wieczorne, z Inką, kiedy ta udaje drugiego kota. Wielokrotnie kończą się zadrapaniem lub wręcz zadrapaniami, ale Inka uważa , że tylko w ten sposób pokaże mi, jak konieczny jest w domu nowy koci przyjaciel Tymka. I nawet miała jednego na myśli, niestety, po wakacjach koty się wyprowadziły albo znalazły domy. Ogólnie nie wyobrażamy sobie życia bez Tymka i nawet te "ciężkie" noce nie są w stanie tego zmienić.
Pozdrawiamy wszystkie ciocie i prosimy o przekazanie pieszczochom mnóstwa mizianek
Zdjęć z Bieszczad niestety nie dodamy dzisiaj, ponieważ strona odmawia posłuszeństwa
