


dodam, że z kingą dopisałyśmy przy nazwiskach "PKDT"
cytuję posta sabiny i odpowiedź:
"sabina s. napisał(a):no nie jest fair, że nie wymienił pan redaktor, że w spotkaniu uczestniczyło tez PKDT. TO WŁAŚNIE MY ZORGANIZOWAŁYŚMY OK. 100 KILO KARMY, PONADTO OSOBIŚCIE ROBIŁAM WPŁATĘ NA KONTO TOZU. coś czuję, ze gazeta chce sobie przypisać wszystkie zasługi..oj nieładnie. postanowiłyśmy działać na własną rękę. drugim kontem do wpłat- jest konto PKDT http://www.pkdt.pl , tam można przynajmniej sprawdzić ile pieniązków kto wpłącił i my rozliczamy się z faktur, będzie przynajmniej 100 % pewności, że nikt z nasz tych pieniązków, nie "przytuli"...."
"właściwie nie mam zwyczaju odpowiadać na takie posty, ale zrobię wyjątek
1. sugerowanie iż jakaś organizacja malwersuje pieniądze wpłacane na konto jest skandalem - czekam na przeprosiny
2. ustalilismy, że działamy wszyscy, ale PKDT nie wpisał na liście żadnej deklaracji stąd pewnie brak w protokole info o PKDT
3. ustalilismy wspolnie ze jest tylko jedno konto bankowe żeby nie rozpraszac i nie mylić. Panie mimo tego nadal reklamujecie swoje - to jest co najmniej nie fair
4. Na pewno robią panie wiele dobrego, ale z całym szacunkiem nie znalazłem KRS-u Państwa organizacji i nie sądzę żeby panie miały pełne prawo zbierania pieniędzy w zbiórce publicznej. Akcja Ratujmy gdyńskie koty powinna być wzorcową akcją bez żadnych wątpliwości formalnych itd.
5. GŚ jako pierwsza napisała art o akcji odczekaliśmy kilka dni poczytaliśmy posty na miau.pl (dużo fatalnych, agresywnych - ale oczywiście niecenzurowanych:) i zaproponowaliśmy wspólną akcję. GŚ nie jest koordynatorem - tego fizycznie powinniśmy wybrać - myślę że lepiej będzie jeśli będzie spoza organizacji - zapalony społecznik który nie będzie posądzony o sprzyjanie lub niechęć do kogokolwiek:) (żeby nie było wątpliwości - nie miałem ani nie mam najmniejszej ochoty na bycie koordynatorem Mamy po prostu duże doświadczenie w akcjach społecznych na sporą skalę, jest to jedyna gazeta obywatelska w mieście i dysponuje, dzięki bliskiej współpracy z organizacjami pozarządowymi, bazą i zasobami, dzięki którym mozna zrobić coś naprawdę dużego.
6. Sztab jest otwarty dla organizacji i innych mediów
7. pisze pani: coś czuję, ze gazeta chce sobie przypisać wszystkie zasługi..oj nieładnie. prosze się z tego wytłumaczyć i podać konkrety. To przykre że z taką łatwością rzuca pani oskarżenia na lewo i prawo. OD początku osoby z PKDT atakują inne organizacje, innych ludzi itd - czy poróżnianie ludzi to główna metoda waszej pracy? Rozumiem, że za wszelką cenę chcecie Panie wypłynąć dzięki tej akcji, ale prosze pamiętać, że są w naszym regionie zasłużone i profesjonalne organizacje - choćby OTOZ i TOZ - to organizacje pożytku publicznego, zarejestrowane i znane. Panie nie macie nawet rejestracji sądowej, nie ponosicie żadnej odpowiedzialności za swoje czyny ( i słowa, jak widać niestety:(. Prosze pomyśleć o budowaniu, a nie krytykowaniu innych, prosze skończyć z agresywnymi postami - nikt z nas nie chce by akcję skompromitowano, by trafiłą jakaś sprawa do sądu, tylko dlatego, że ktoś nie wie, jak się zachowac...
8. organizacje działąją przez ludzi, którzy mają pełnomocnitwa lub zaufanie. z państwa organizacji nadchodzą różne sprzeczne sygnały - czy jest jakaś osoba władna do reprezentowania Państwa?
9. Jutro powinnismy wiedzieć dużo więcej odbędzie się rozmowa z zarządcą - być może decydująca dla całej akcji. Z tego co słyszałem, zarządca chce uniknąć pojawienia się na terenie stoczni osób nieodpowiedzialnych, nawiedzonych itd. Akcja w stoczni to nie jest typowa, jasna i łatwa sytuacja - trzeba dużo dyplomacji, wyczucia sytuacji itd. Pani wpisuje się, niestety, w inny scenariusz, myślę, że przez wielu niepożądany.
10. W tej akcji chodzi o coś dużo więcej niż akcja dokarmiania. Bardzo łatwo jest coś zepsuć działaniem nieprzemyślanym, chaotycznym. Wartością jest już to, że jest pewien porządek i deklaracje poważnych organizacji do współpracy. Damy radę i zrobimy coś ważnego nie tylko dla kotów tu i teraz, ale coś więcej, Musimy tylko współpracować..."