Rózia i jej dzieci już nie na ulicy!! Nadal szukają domków!!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt paź 16, 2009 20:29 Re: Czy Rózia i jej dzieci muszą mieszkać na ulicy!!??

no tylko za ja pisałam na początku ze na weekend teraz mnie nie ma, jutro mam zajecia do 20 i w niedziele tez i potem w poniedziałek musze byc w gnieznie.no i we wtorek mam zabieg. pasuje mi od srody własnie;/ to nie wiem moze chociaz ten czwartek?..

blankpage

 
Posty: 191
Od: Śro lip 15, 2009 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt paź 16, 2009 21:04 Re: Czy Rózia i jej dzieci muszą mieszkać na ulicy!!??

wiem, pamietam, kociak by był u mnie ten czas.

tysia6667

 
Posty: 381
Od: Czw sie 27, 2009 16:31
Lokalizacja: Kościan

Post » Sob paź 17, 2009 13:12 Re: Czy Rózia i jej dzieci muszą mieszkać na ulicy!!??

Wiesz Natalia myślałam sobie wczoraj o tych moich osiedlowych kotach, pojechałam jeszcze raz na osiedle wczoraj obserwowałam te małe kociaki, jeśli je złapie to wszystkie od razu albo tylko jednego bo one sa strasznie ze soba zżyte, tam gdzie jest jeden jest i drugi i trzeci, wszędzie razem chodzą bawią sie razem w nocy grzeją się nawzajem, jeśli mi się uda oddam wszystkie cioci, będę kupować dla nich jedzenie, wysterylizuje i wykastruje je, nie będą tam mieć zajebistych warunków ale będą mieć ciocie, która jest swoim kotom bardzo oddana. Nie ma za duzo pieniążków ale kupuje dla nich whiskasy suche i puszki, mleczko dla kotów, traktuje je jak swoje dzieci, a na sianku będa mieć cieplutko. Zrobiłam dla nich taka ocieplaną budę mam dylemat czy je łapać i zawieźć do cioci czy po prostu dbać o nie na osiedlu. Wiem, ze każdy kociak zasługuje na domek, moze i jestem okropna, że tak pisze ale jak widzę jak one sie soba opiekują to nie chce żeby jakiś został tam sam. Pojade jeszcze dziś do cioci i pogadam z nią. co myślisz o moim pomyśle??

tysia6667

 
Posty: 381
Od: Czw sie 27, 2009 16:31
Lokalizacja: Kościan

Post » Sob paź 17, 2009 13:29 Re: Czy Rózia i jej dzieci muszą mieszkać na ulicy!!??

No i kociaki sa przecietnej urody, duzo takich kotów, są juz w miare "duże", na wpół dzikie, duzo pracy przy nich.w ich przyapdku potrzebne jest szczęście by znaleźć domki. Mam nadzieje, ze ciocia się zgodzi, zresztą jak je od razu do niej zawioze to nie wiem czy nie nawieją, a jak zabiore do sibie oswoje a potem tam zawioze to czy tez nie nawieją. nie zostawe ich samych, będę karmić jak przyjdzie pora wysterylizuje i wykastruje, ustawie budę. oj nie wiem sama już, tam jednak znają teren, wszyscy ich tam znają, dokarmiają, szkoda, ze nie mają tam wychodzących domków, są takie słodziutkie jak popierniczają tymi swoimi małymi łapkami jeden za drugim :)

A co do małych puszyściaków zawsze jest ryzyko, że ktoś będzie chciał je rozmnażać, dlatego ważne byc w kontakcie czy nowi "właściciele" wysterylizowali i wykastrowali koty. Mogę zapłacic połowe za zabieg byle mieć pewność, ze nie będą "kotami rozpłodowymi"

tysia6667

 
Posty: 381
Od: Czw sie 27, 2009 16:31
Lokalizacja: Kościan

Post » Sob paź 17, 2009 18:50 Re: Czy Rózia i jej dzieci muszą mieszkać na ulicy!!??

słuchaj co do tych z długimi włosami to w przyszłym tygodniu spotykam sie z 5cioma chetnymi u nich w domach, ale jedną babke taką konkretną mam, zadzwoniła cała przerażona bo wczesniej zadzwoniła do innej kobiety która takie rasowce sprzedaje i na jakiejs stronie poszukała. Okazało sie ze to pseudohodowczyni, babka mi jej wszystkie namiary zostawiła, ponoc ta pseudohodowczyni sprzedaje swoje kociaki za 500zł na poznanskiej sielance i jest z pniew pod poznaniem. no i ta co mi o tej pseudohodowczyni powiedziała własnie z rozmowy mi się spodobała, ze tak zostawiła mi wszystkie te namiary i w ogóle (sprawdze to i nie zostawie tego tak, jeszcze nie wiem co w takich sytuacjach robic, ale zgłosze to jakiejs poznanskiej fundacji na pewno) no i z nią się umówiłam na przyszły weekend. Także na pewno nie wydam tych długowłosych komuś nieodpowiedzialnemu. A tym co miałaś je złapać cały czas szukam, dzisiaj zgłosiła się babka, która chciałaby kotkę, obojętnie jaką, też ją sprawdzę, więc na razie o niej nie mogę nic powiedzieć. ale tak jak Ci pisałam, może poczekajmy trochę, poprzednim znalazłam w 2 tygodnie domki (8 kociąt), nie chciałabym abyś jezdziła do mnie więcej niż raz, a wolałabym żebyś mi przywiozła wtedy 4 co najmniej. Problem moze być z tą burasią, ale mówisz że nie chcesz ich rozdzielać, to nie wiem, myślisz zeby ciocia przygarnęła wtedy wszystkie 3 od razu? nie wiem jak tam u Twojej cioci wygląda, więc musisz w sumie zdecydować co dla nich lepsze, bo znalezienie domu, który wziął by 3 razem to graniczy z cudem;/ mogę im zrobić allegro jeśli chcesz. Myślisz ze one by tak strasznie tęskniły za sobą, że już nie można je wydać osobno?? Ja w każdym razie tak jak obiecałam, nie zostawię Ciebie samej z tą piątką kociaków:) mam u Ciebie ogromny dług wdzięczności za transport tych ośmiu :)))

blankpage

 
Posty: 191
Od: Śro lip 15, 2009 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie paź 18, 2009 9:47 Re: Czy Rózia i jej dzieci muszą mieszkać na ulicy!!??

Jesli znajda się domki dla tych osiedlowców to spoko mozna je rozdzielić, jesli by ciocia nie zgodziła sie przygarnąć tego co zostanie to bym nie chciała ich rozdzielać bo on tam zginie, razem się grzeją spędzaja czas, takie kochające się rodzeństwo :) ciocia ma 3 dorosłe koty, które kocha nad zycie i myślę, ze się zgodzi tylko muszę z nia delikatnie zagadać bo ona ma rózne dni i nigdy nie wiadomo jak zareaguje :) dyplomatycznie trzeba do niej podejść :) WCzoraj byłam u osiedlowców nadalismy, przyszły jak je zawołałam a tego bałam się najbardziej że uciekną jak mnie usłyszą bo będę się im źle kojarzyć. kupiłam taki porządny kontenerek z metalowymi drzwiczkami dobra konstrukcja (troche mały ale wiekszego z tego modelu nie znalazłam) i będę je dziś łapać na niego. wczoraj uciekały jak się ruszyłam moze dziś będzie lepiej. Ustawiłam im bude wylożoną styropianem, widziałam, ze wchodziły więc ciepło im jest na głowę nie pada, całkiem ładna :)

Wiem, że znajdziesz dobre domki dla puchatków, ufam Twoim umiejętnościom i intuicji :)

A z pseudochpodowcami może działamy razem, zacząć pisać pisma, sprawdzic jak sytuacja wygląda porobic zdjęcia tak anonimowo podac się za klientki, jeśli sytuacja jest tragiczna zawiadomić fundacje organizacje TOZ. Może pod szyldem jakies fundacji pozyskiwać sponsorów. We dwie będzie nam lepiej niż same :)

tysia6667

 
Posty: 381
Od: Czw sie 27, 2009 16:31
Lokalizacja: Kościan

Post » Nie paź 18, 2009 17:40 Re: Czy Rózia i jej dzieci muszą mieszkać na ulicy!!??

Rozmawiałam z ciocia, przygarnie tego buraska, ale tylko jednego. Myślałam, że ona ma 3 katy a okazuje sie, że 4. Pojade dzisiaj postaram sie je złapać na transporter, jeśli mi sie nie uda złapać 3 od razu to je wypuszcze, zaczne dawać jeść w transporterku żeby weszły trzy od razu. będę jeździć przed praca po pracy od rana. będę sprawdzać jak się czują czy psikaja jakie mają oczka, bo na razie odpukać w niemalowane sa na oko zdrowe.

Ciocia powoli przeżuca puszatki na saszetki. Przywiozłam jej 8 dla juniora żeby odstawiła je od mamy, chyba jej kamień spadł z serca. To ja Ci Natalus będę dziękować, że zainteresowałaś się moimi maludami :) a ten transport przecież i tak jechałam a to żaden problem przynajmniej nam się nie nudziło jak kociaki tak strasznie piszczały :)

tysia6667

 
Posty: 381
Od: Czw sie 27, 2009 16:31
Lokalizacja: Kościan

Post » Nie paź 18, 2009 18:04 Re: Czy Rózia i jej dzieci muszą mieszkać na ulicy!!??

Czyli jak rozumiem może zamienic te 2 puszatki na te 3 osiedlowe tak? dla puszatków dom to będę bezproblemowo mieć (tzn trochę się nasprawdzam tych domów, ale to nie problem - bo chętnych wielu) i jesli cos jeszcze znajdę pewnego, to bym wizeła któregoś z tych osiedlowych. Ale póki co możesz zamienić te osiedlowe na puszatki, tzn złap je, zawiez do cioci, zeby juz na dworze nie były. A puszatki możesz zabrać do siebie na parę dni skoro i tak mi je przywieziesz za niedługo:))) Ale do tego czasu postaram się jeszcze znaleźć coś chociaż jednemu z osiedlowych... Kurde tak bym chciała żeby wszystkie miały super domy..

blankpage

 
Posty: 191
Od: Śro lip 15, 2009 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie paź 18, 2009 18:17 Re: Czy Rózia i jej dzieci muszą mieszkać na ulicy!!??

No właśnie zgodziła się tylko na jednego :( zostawie je na razie na tym osiedlu, puszcze jeszcze raz wiadomość wśród znajomych może ktoś akurat się zdecyduje. U cioci i tak by były w chlewiku więc równie dobrze mogą spać w budzie :( a moze akurat tam znajdą sobie domek, moze jak będą się bawić zawędrują pod jakieś drzwi (tam dą domy jednorodzinne) i ktoś się w nich zakocha...ja naprawde nie mogę ich wziąć, a jeśli potem będę musiała zawieźć je z powrotem tam to chyba mi serce pęknie!!! w sumie mam 6 zwierzat, moją Kicie i Szarke i tymczaska Czarusia, moje pieski Bolka i Lolka i dopóki szwagier nie wróci opiekujemy się jego labladorem Rokim, z nami nie mieszka ale i tak obowiązek jest. Może jak wróci to on przygarnie jakiegoś kociaka :) Z tymi kociakami bym chyba zwariowała :) a allegro im zrobię, tylko odblokują TŻ konto. Jeśli Czarek by znalazł domek to może bym wtedy wzięła kociaki. I tak wielkie dzieki, że tak z tymi puszatkami załatwiasz :)

tysia6667

 
Posty: 381
Od: Czw sie 27, 2009 16:31
Lokalizacja: Kościan

Post » Nie paź 18, 2009 20:17 Re: Czy Rózia i jej dzieci muszą mieszkać na ulicy!!??

RÓZIA WRÓCIŁA!!!!!!!!!!!!!!
Nie było jej cały tydzień wczesniej tez kilka dni jej nie było!!! Ku... nie wiem co zrobić z tym kotem!!!! na pewno ją wysterylizuje w tym tyg nie dam rady (pracuje do 21) ale za tydz pełna mobilizacja!!! Tak jak jeszcze 3 tyg temu byłam pewna, ze ona nie ma domu tak teraz sama juz nie wiem!!! może ona wychodząca jest faktycznie...nie wyglądała dzisiaj na wychudzona i zaniedbaną tylko strasznie dopadła do puszki, wyglądała na bardzo głodną....och adrian stwierdził, ze może nie jada takich pysznych rzeczy w "domu". W sumie moje koty też zawsze dopadaja do lepszych puszek. Tylko czemu Rózia nie okociła sie w domu, czemu nie przeniosła do domu dzieci tylko zostawiła je na osiedlu....może ten czas co jeszcze karmiła była z nimi a teraz poszła do domu i tylko czasami sprawdza co z nimi....oj nie wiem :( płakac mi się chce strasznie bo przygarnęlismy czarka żeby nie był sam a teraz Rózia będzie sama.... Oj :cry: no i zawsze wracała z cukrowni jak by tam spała....a może tamtedy szła do domu....tam są gospodarstwa bo już "wieś" jest moze albo na górostwo chodzi to osiedle otoczone jest domami jednorodzinnymi moze gdzieś tam mieszka....tylko znowu kurde zawsze jak wołałam to ona słyszała jak karmiła te maluchy....i czasami z czarkiem siedziała na trawniku i jak ludzie rzucali jedzenie z balkonów to ona jadła.... :cry:

tysia6667

 
Posty: 381
Od: Czw sie 27, 2009 16:31
Lokalizacja: Kościan

Post » Nie paź 18, 2009 22:04 Re: Czy Rózia i jej dzieci muszą mieszkać na ulicy!!??

nawet jeśli ma "dom" to jakiś bardzo nieodpowiedzialny i taki w którym się nią zupełnie nie przejmują..:( więc chyba warto tym kotom czegoś szukać. zrobię wszystkim allegro, wywieszę też ogłoszenia w zaprzyjaźnionej kawiarni takiej kociej i tam dużo miłośników kotów i dobrej czekolady przesiaduje:) nie udało mnie się dzisiaj złapać tej pseudohodowczyni na sielance, ale przejdę się tam za tydzien, bo mam wolne od zajęć. Jak dzisiaj poszłam po zajęciach, to było już za późno, tam trzeba iść wczesnie przed południem..

blankpage

 
Posty: 191
Od: Śro lip 15, 2009 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie paź 18, 2009 22:06 Re: Czy Rózia i jej dzieci muszą mieszkać na ulicy!!??

:ok:
Obrazek Obrazek Obrazek

Temida75

 
Posty: 1756
Od: Śro sie 19, 2009 14:48
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 19, 2009 7:22 Re: Czy Rózia i jej dzieci muszą mieszkać na ulicy!!??

Czy Rózia nie była w kolejnej ciąży? Nie było jej kilka dni więc albo "się goniła" albo urodziła.
Jeśli urodziła to nie może teraz mieć sterylki !!!

Tysiu maluchy weź ze sobą wszystkie.
To, że ludzie je dokarmiają to dobrze, ale jak piszesz na osiedlu jest dość kotów, one tam zostaną i grupa osiedlowa się powiększy :( .
Dużym kotom jest trudno znaleźć dom-małym o wiele łatwiej-sama wiesz.

Jeśli dwa długowłose pójdą do domów, to ciocia weźmie jednego tak?

Łap i zrób szybko zdjęcia. blankpage ma więcej chętnych niz kotów, więc może i one znajdą domki.

honda11

 
Posty: 6665
Od: Wto maja 27, 2008 10:43
Lokalizacja: Leszno / Wielkopolska

Post » Pon paź 19, 2009 8:05 Re: Czy Rózia i jej dzieci muszą mieszkać na ulicy!!??

W ciązy raczej nie była bo nie miała dużego brzucha raczej taki normalny. Tez cos mi sie wydaje, że sie goniła, moja wetka powiedziała, że nie bedzie problemu jak by zaciążyła. Wiem ,ze one same domu nie znajdą boją się człowieka. No dobra wyłapie je ale jak TŻ wywali mnie z domu to pójde spać z kotami :) będę je trzymać u szwagra w pokoju, jego i tak na razie nie ma a wyraził zgode na chwilowe przetrzymanie. a co z Różą?? wezmę ją na czas po sterylce a co dalej...zwariować idzie z tymi kotami. Szakoda, ze w moim rejonie nikt nie chce kota na tymczas, przecież ja moge kupować dla nich jedzenie żwirek, i tak na osiedlu bym je karmiła, co za głupkowaty Kościan!!!

tysia6667

 
Posty: 381
Od: Czw sie 27, 2009 16:31
Lokalizacja: Kościan

Post » Pon paź 19, 2009 11:09 Re: Czy Rózia i jej dzieci muszą mieszkać na ulicy!!??

Chyba uda złapać mi się te koty na transporter. byłam przed chwilą sprawdzić czy wogóle wejda no i weszły najpierw jeden co zawsze mi sie wydawało, że jest strachliwy, jadł i jadł, potem wszedł drugi ten co udało mi się złapać na podbierak, a trzeci siedział przy drzwiach więc nawet nie mogłam ich zamknąć, załozyłam rękawiczki żeby ewentualnie ulec obrazeniom a one to usłyszały i uciekły oblizując się!!! no co za głupole!!! czekałam jeszce 20 minut i stwierdziłam, że ide. nie zostawiłam jedzenia żeby się nauczyły, że tylko w transporterze jest. Nie wiem czemu ale nocą mogę bardziej się do nich zblizyć, może jak jest ciemno mniej mnie widzą moge nawet je pogłaskać a teraz patrzyły niepewnie co robie. hmm...nic dzisiaj próba generalna może akurat wejdą trzy och. Przyglądnełam im sie na nóżkach jeden też ma plamki szkoda, że nie wzięłam aparatu. Są bardzo chudziutkie ale widac juz, że maja ok 3 miesiący, rosną nie ma sie co dziwić małe nigdy nie będą chociaz może wdadza się w Róże ona filigranowa jest. Nie było jej teraz jak byłam, oby wieczorem nie zepsuła akcji, najwyżej ona też się złapie :)

tysia6667

 
Posty: 381
Od: Czw sie 27, 2009 16:31
Lokalizacja: Kościan

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości