Gadający Guido z Opola szczęśliwy u Arnoldowej ;)

Arnold to jakbyś mogła mu tam czasem przypomnieć, że ma ciociofAnkę w wwie, to byłałbym wdzięczna :wink:

Czy taki gosciu moze miec klopoty z pamiecia ?

na pewno nie jeżeli chodzi o grono wielbicieli :ryk:

Ależ się stęskniłam za tym Jegomościem.

Mialo byc na wesolo i bedzie.Pewnego przedpoludnia,jeszcze jesiennego a nie zimowego,na naszym parapecie zewnetrznym usiadl kot.Kocisko jak sie patrzy-tlusciutki,zadowolony z zycia i lekko zaciekawiony tym,co sie dzieje w srodku.W mgnieniu oka-tzn. po kilku minutach-zauwazyl go Imperator.Lekko,leciutenko,wywolujac niemalze trzesienie ziemii splynal z kanapy.Kroczac przez pokoj nadymal sie coraz bardziej,fuczal,prychal i zakasywal rekawy.Wtem,gdzies zza szafki wypadla Piwcia i rozpaczliwie szlochajac rzucila sie Zadymiarzowi Guidowi pod nogi.I rozpoczal sie dialog -Ona ,,nie idz,ja cie prosze,przeciez to niebezpieczne,jeszcze ci sie cos stanie ,,On -oczywiscie z odpowiednia mina-,,zostaw mnie,kobieto.dla mnie to tyle co splunac,spuszcze mu taki lomot,ze popamieta ,,.Ale Piwcia nie odpuszczala,kreslac wokol Ogromnego Guida osemki i petelki.Ona-,, moj ukochany,boje sie,ze cos ci sie stanie ,nie puszcze cie,chocby po moim trupie ,,On -,,no coz,jak chcesz ,,Ale zanim trup Pi padl u stop Guida,kot zniknal .W koncu ilez mozna czekac,a moze nie lubil potyczek malzenskich.Guid mruknal cos pod nosem-pewnie cos niecenzuralnego,a potem odszedl ciezkim krokiem.A za nim ,podskakujac i szczebioczac pobiegla jego wielbicielka.A ja poszlam szukac husteczki,bo zaplulam sie ze smiechu.

Gentleman w każdym calu.

A tak wyglada mina kogos kto przez ,,glupie baby ,, nie mogl sie wykazac

Guidusiu, nie przejmuj się, z babami tak zawsze :wink:

Poniewaz wszystkie opolskie watki zostaly zamkniete zasmiece ten.To u mnie mieszkaja i sa leczone kociaki,ktore sa jednym z powodow tej calej awantury.Maja wielkie szczescie,ze tyle kochajacych koty osob walczy o nie tak zaciekle.Ale przeszlo moje najsmielsze oczekiwania ,ze to samo grono milujacych koty doprowadzi do rozpadu przynoszaca tyle dobrego dla nich inicjatywy. Poniewaz ja jestem pacyfistka i walka nie lezy w mojej naturze i zeby nie zostac o cos posadzona obiecuje kociaki przekazac w kazdej chwili zwyciezcy tej krwawej wojny.Byloby tylko do ustalenia kiedy to zrobic-od razu czy po ewentualnym wyleczeniu panleukopenii na ktora choruja.Zeby uciac wszelkie spekulacje od razu zaznaczam,ze nie jest to forma protestu,nie kieruja mna zadna solidarnosc ani niechec do uczestnikow tego sporu.Cala ta sytuacja uswiadomila mi,ze kazdy z nas ,robiacy dla kotow to,co moze jest narazony na takie nieprzyjemne sytuacje.A ja,dbajaca o swoje zdrowie psychiczne w takiej sytuacji nie chce byc,bo kazda taka afera kogos obraza,krzywdzi i zniecheca.Nie jest to decyzja chwili tylko przemyslane postanowienie,ze chcialabym zakonczyc swoja obecnosc na tym forum z koncem tygodnia.W zwiazku z tym prosze o kontakt na PW do tego terminu.Chcialabym jeszcze podziekowac wszystkim uczestnikom watku mojego Krasnala Guida za przyjemnosc poznania ich i wspolnego podziwiania mojego Krola.I prosze nie traktowac tego postu jako przejawu megalomanii,bo zdaje sobie sprawe ile znacze,a wlasciwie nieznacze na swiecie.Dziekuje i zegnam sie.Wracam do tych ktorzy sprawiaja mi najwiecej radosci czyli do KOTOW.