Wirus, który na tych działkach hasa, jest z tych zjadliwych, tak jak napisała jopop.
Kalina, pamiętasz jak rozmawiałyśmy o możliwości pogorszenia? To było w czwartek wieczorem, a w piątek rano leciałaś z kotką do weta zamiast na rozmowę o pracę, po południu kotka już nie żyła. Niecałe dwa dni potem Cypisia
W tej cholernej panleukopenii liczy się czas reakcji, każdy dzień zwłoki w porządnym leczeniu radykalnie zmniejsza szanse kota.
Dziewczyny, napiszcie czy udało Wam się poszczepić wszystkie koty, czy czegoś Wam jeszcze trzeba. Jesteście niesamowicie dzielne w swojej walce o koty, wbrew lokalnym wetom, wbrew wszelkim przeszkodom.
Apeluję o pomoc finansową, skredytowane szczepionki i caniserin trzeba w końcu zapłacić. Tam jest dramat.