Powrót dramatu kostrzyńskich kotów....

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob paź 17, 2009 9:13 Re: Kostrzyn-przykry koniec wątku, dzięki wszystkim za pomoc.

Dzień dobry, choć noc była nieprzespana.
Przeczytałam ranne posty i jeszcze raz wrócę do tematu. Witamy nowych dyskutantów.
Słuchajcie, tu nie odbywa się sąd nad nikim, nie o to chodzi, wszystkim przykro, a koty zostały na ulicy.
Mam nadzieję, że osoby zaglądające, poza tymi, które stale obecne, czytały cały wątek i wszystkie posty.
To nie jest tak, że jest gdzieś zapas karmy, zapas funduszy, stoją zatankowane samochody gotowe do jazdy 1000 kilometrów, a na koty czekają weterynarze z darmowymi sterylkami i ciepłe lokum na dalsze, dobre potem. O tym my wszyscy wiemy, ale może jednak komuś umknęło, więc przypominam. Kostrzyn to trudny temat ze względu na lokalizację. Spójrzcie na mapę. Wokół forumowa pustka.
Wszędzie daleko. Nikt poza Toruniem nie był gotowy, nie mógł, nie widział możliwości dotarcia do tych kotów.
A jednak udało się raz, i miało się udać drugi.
To nie jest tak, że ktoś z nas zrezygnował z chęci dalszej pomocy. Zrezygnowano z nas. Bywa, że czasem człowiek szarpany emocjami coś palnie i puści w eter. Że się uniesie, obrazi, wycofa. Na przyszłość myślmy sto razy, zanim klikniemy enter. Bo zamykamy drzwi.....
Piszę to również do siebie, aczkolwiek nie w kontekście tego wątku, który mi na sercu leżał od wielu miesięcy.
Nie o wszystkim pisaliśmy tutaj, ot choćby ze względu na delikatność i złożoność sytuacji. Z jednej strony było wiele, jakże miłych telefonicznych rozmów moich z Panią Reginą, z drugiej nasze wewnętrzne ustalenia i obawy na pw. Ale wszystko szło do przodu i o to chodziło. Tak na marginesie, wielka szkoda, że Pani Małgosia, która ma dostęp do netu, tylko dwukrotnie pojawiła się na wątku.
Ktoś wyżej wspomniał o tym, aby poszukać kogoś w Kostrzynie do pomocy. Poszukaliśmy i znaleźliśmy. Ta osoba nie zyskała akceptacji Pani Reginy, która bardzo mnie poprosiła o zerwanie jakichkolwiek kontaktów, o ile zostały nawiązane. Bromba to uczyniła na moją prośbę kasując wysłany i nieodebrany mail.
Zakończenie tego wątku jest dla mnie i nie tylko dla mnie bardzo przykre. I chyba już nie będę więcej pisać. Wracam do swoich obowiązków, których, jak każdy z nas, mam wiele. No kurcze, szkoda kotów.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19056
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob paź 17, 2009 9:53 Re: Kostrzyn-przykry koniec wątku, dzięki wszystkim za pomoc.

Dorosłe, podroski i maluszki zostaną na ulicy, walcząc o życie :(
Te które przeżyją zimę wydadzą potomstwo skazane na śmierć :(
Bardzo, ale to bardzo żal mi tych kotów :(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11994
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Sob paź 17, 2009 10:41 Re: Kostrzyn-przykry koniec wątku, dzięki wszystkim za pomoc.

Bardzo mi przykro. W takim razie przekazuje ostatnie wiadomości o moich działkowcach:
po południu wstawię zdjęcia żebyście mogły zobaczyć jak ładnie przytyła Burasia i Kropka. Burasia w ciągi tygodnia powinna nadawać się do adopcji. Jeden z moich sasiadów bardzo jej sie przygląda. A ponieważ ma juz kota ode mnie nic nie stoi na przeszkodzie aby poszła tam tez Burasia. :D Przynajmniej będzie miała ciepło do końca swojego życia
Wegielek - czarna kotka od p. Tereni jest już w domku. Nie wiem co one tam robiły, ale dzisiaj rozmawiałam z p. Terenia i się okazało, że Wegielek to kot kanapowy i już się wyleguje w domku. Jest już po wizycie lekarskiej. Wszystko jest ok. :D Czasami kot musi trafić na swego Dużego.
Kocur najprawdopodobniej zostanie kotem wolno żyjącym, a Kropka wg mojej oceny tez znajdzie domek tylko trochę później. Na razie jest na zasadzie chciałabym a boję się
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM
Obrazek[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]

IKA 6

 
Posty: 6469
Od: Pon mar 30, 2009 18:31
Lokalizacja: Ruda Sląska

Post » Sob paź 17, 2009 11:04 Re: Kostrzyn-przykry koniec wątku, dzięki wszystkim za pomoc.

Bardzo, bardzo przykre zakończenie wątku. Nie chcę komentować, chyba nie ma sensu.
Tylko kotów żal.
Zrobiłyście kawał dobrej roboty, to się liczy. Pozdrawiam.

IKA6- wciąż mam dla Ciebie pieniążki z bazarku. Daj znać, kiedy Ci je przesłać, bo ostatnio prosiłaś, by się wstrzymać.
"Nagle w moim świecie zrobiło się tak cicho i pusto bez Ciebie"
Kostrzyńska Luna [*] 07.09.2009 viewtopic.php?f=1&t=99269
Obrazek

kamilka_04

 
Posty: 558
Od: Czw lut 28, 2008 14:43
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob paź 17, 2009 11:08 Re: Kostrzyn-przykry koniec wątku, dzięki wszystkim za pomoc.

Bardzo to smutne jest... :cry:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Sob paź 17, 2009 11:15 Re: Kostrzyn-przykry koniec wątku, dzięki wszystkim za pomoc.

Wiecie co?
Nikt poza Toruniem się nie zgłosił, jak napisała Czitka, ale to Toruń zbiera teraz cięgi, że `jeden post i taki nagły zwrot`. CajusJB, nie wiem skąd jesteś, ale spójrz na mapę, bo chyba nie dociera do Ciebie ogrom roboty, jaką wykonała głównie Aśka - prowadząc w tak długiej trasie. Jeśli nie dociera do Ciebie w dalszym ciągu - to pogadaj z jakimkolwiek zawodowym kierowcą, pokaż mu tę trasę i zapytaj o opinię.
To jest kompletne wariactwo. Aśka ma jechać, bo `szkoda kotów`, bo `tyle pracy na marne`, jak napisała Javena. Javena - dla tej szóstki, która trafiła do Iki, to nie jest nic `na marne`. Dla pozostałej dwójki - jedno we Wrocku, drugie w Fundacji, też nie.
Ale boh-dopomóż, współpraca to jest WSPÓŁPRACA a nie robienie wszystkiego za kogoś. Czy osoby, które mają jakieś `ale` wobec Fundacji KOT zdają sobie sprawę z tego, że mamy własnej roboty aż nadto? Dziewczyny mogły się nie wychylać, jak i reszta Polski i nikt nie miałby do nikogo pretensji, tak jak nie ma ich do reszty Polski, która nie odpowiedziała na apel p. Reginy.
W ramach współpracy Fundacja ma prawo oczekiwać pewnych działań tam, na miejscu. Nikt chyba sobie nie wyobraża, że co jakiś czas Aśka będzie robić taką trasę, bo panie nie podadzą tabletki, nie zaniosą do weta. Ja bym była za tym, by wyposażyć panie w potrzebny sprzęt - klatkę-łapkę, kontenerki i tak jak mnóstwo karmicielek w całej Polsce mogłyby naprawdę zająć się swoimi podopiecznymi.

Szczerze mam dość osób prezentujących wyuczoną bezradność, które uważają, że jak podało im się rękę, to mogą zawłaszczać sobie człowieka.
Aśka leży z gorączką, jest właściwie na skraju wyczerpania. Nigdy się nie skarży, stara się tak kombinować, by odespać i być na nogach, ale jak długo tak można? A tu czytam jak sobie beztrosko ktoś pisze, ze szkoda kotów. Naszych kotów też szkoda - czy osoby, które tak `poganiają` do roboty uważnie przeczytały posty Fundacji KOT? 50 kotów w Fundacji, na bieżąco nasze lokalne sterylki - koty same chodzą do weta??? Ludzie!!! Zastanówcie się czego oczekujecie!
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob paź 17, 2009 11:50 Re: Kostrzyn-przykry koniec wątku, dzięki wszystkim za pomoc.

Bardzo mi było przykro czytać gorzki list Agn, dlatego chciałam przekazać wyrazy wsparcia dla osób zaangażowanych w sprawę kotów kostrzyńskich, w tym przede wszystkim dla Fundacji Kot. Najlepszym komentarzem, dla tego, co wszyscy zdziałaliście jest to co napisała powyżej Ika 6:
IKA 6 pisze: Burasia w ciągi tygodnia powinna nadawać się do adopcji. Jeden z moich sasiadów bardzo jej sie przygląda. A ponieważ ma juz kota ode mnie nic nie stoi na przeszkodzie aby poszła tam tez Burasia. :D Przynajmniej będzie miała ciepło do końca swojego życia
Wegielek - czarna kotka od p. Tereni jest już w domku. Nie wiem co one tam robiły, ale dzisiaj rozmawiałam z p. Terenia i się okazało, że Wegielek to kot kanapowy i już się wyleguje w domku. Jest już po wizycie lekarskiej. Wszystko jest ok. :D Czasami kot musi trafić na swego Dużego.
Kocur najprawdopodobniej zostanie kotem wolno żyjącym, a Kropka wg mojej oceny tez znajdzie domek tylko trochę później. Na razie jest na zasadzie chciałabym a boję się

To są wspaniałe wieści.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14733
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Sob paź 17, 2009 12:21 Re: Kostrzyn-przykry koniec wątku, dzięki wszystkim za pomoc.

mimbla64 pisze:Bardzo mi było przykro czytać gorzki list Agn, dlatego chciałam przekazać wyrazy wsparcia dla osób zaangażowanych w sprawę kotów kostrzyńskich, w tym przede wszystkim dla Fundacji Kot. Najlepszym komentarzem, dla tego, co wszyscy zdziałaliście jest to co napisała powyżej Ika 6:
IKA 6 pisze: Burasia w ciągi tygodnia powinna nadawać się do adopcji. Jeden z moich sasiadów bardzo jej sie przygląda. A ponieważ ma juz kota ode mnie nic nie stoi na przeszkodzie aby poszła tam tez Burasia. :D Przynajmniej będzie miała ciepło do końca swojego życia
Wegielek - czarna kotka od p. Tereni jest już w domku. Nie wiem co one tam robiły, ale dzisiaj rozmawiałam z p. Terenia i się okazało, że Wegielek to kot kanapowy i już się wyleguje w domku. Jest już po wizycie lekarskiej. Wszystko jest ok. :D Czasami kot musi trafić na swego Dużego.
Kocur najprawdopodobniej zostanie kotem wolno żyjącym, a Kropka wg mojej oceny tez znajdzie domek tylko trochę później. Na razie jest na zasadzie chciałabym a boję się

To są wspaniałe wieści.

popieram :ok:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Sob paź 17, 2009 12:22 Re: Kostrzyn-przykry koniec wątku, dzięki wszystkim za pomoc.

Wspaniałe Dziewczyny!Fundacja Kot,i Wy wzystkie!Zrobiłyście szystko co było możliwe i to co było niemożliwe.Przeczytałam cały wątek ze łzami w oczach i wypiekami na twarzy,wprost nie wierzyła,że to sie dzieje naprawdę.JESTEŚCIE WIELKIE,chylę czoła przed heroicznym wprost dziełem Fundacji KOT,naprawdę.I naprawdę mi żal,że nie do końca Kostrzynianki zrozumiały intencje Fundacji. W każdym razie dla szóstki futrzaków świat zmieniłyście!!! :1luvu: Pozdrawiam serdecznie i obiecuję,że w miarę mozliwości będę pomagała.
Człowiek wybiera sobie PSA,ale to KOT wybiera sobie człowieka!

WIRGINIA

 
Posty: 245
Od: Nie paź 11, 2009 17:58
Lokalizacja: Sulechów-lubuskie

Post » Sob paź 17, 2009 12:52 Re: Kostrzyn-przykry koniec wątku, dzięki wszystkim za pomoc.

SZOK!!???

Chwile mnie nie było i jak weszłam to z krzesła spadłam

Ja przepraszam, ale mam pytanie, skoro są fundusze, a na pewno z tym nie byłoby problemu (Bungo czy mi się wydaje czy ja mam jakaś wpłatę od Ciebie?? :)), skoro jest transport, skoro jest miejsce i osoba która koty przyjmie to JA SIĘ K.... MAC PYTAM PO CHOLERĘ UNOSIĆ SIĘ DUMA??!!

Dlaczego kotów nie można zabrać??? PRZECIEŻ ONE SĄ NICZYJE!!! One tam zginą! Co się tym udowodni??!! jasna cholera, ja rozumiem że ktoś się poczuł urażony, komuś innemu przykro kogoś innego poniosło. ALE DO JASNEJ ANIELKI cierpią zwierzęta!
pani Małgosia się obraziła, ale te koty żyją przecież na ulicy nie u niej w domu! Mają tam zginąć bo znowu doszło do bezsensownej wymiany zdań na forum??

Brak mi słów, przemyślcie to proszę jeszcze! Ja wiem m takich miejsc w Polsce jest tysiące, ale tak jak kiedyś czitka napisała Kostrzyńskie koty są takie trochę nasze! Kurcze! odmieńmy ich los. A nie zamykajmy wątku z uwagi na to że ktoś się obraził.

Nie mogę uwierzyć w to że ta historia się tak kończy, tak samo jak nie mogłam uwierzyć w to co się dzieje pozytywnego, w wielkie serce IKI, ogromna pomoc fundacji, zaangażowanie całej reszty forumowiczów. To było coś niesamowitego, nie wiem czemu na końcu zawsze człowiek musi zepsuć to co wypracował :/
Obrazek

FUNDACJA STAWIAMY NA ŁAPY - NASZ WĄTEK NA FB https://www.facebook.com/stawiamynalapy/

katgral

 
Posty: 3407
Od: Pt gru 29, 2006 19:04
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob paź 17, 2009 13:12 Re: Kostrzyn-przykry koniec wątku, dzięki wszystkim za pomoc.

Jest mi ogromnie przykro,że zostałam bynajmniej ja zle zrozumiana i nadal zle oceniana.Jeżeli chodzi o koty to ja ambicje i godność dawno z półki przeniosłam na śmietnik,nikt nie jest w stanie zrozumiec co ja przechodze i czuje.całe swoje życie poświecam ku temu co słabsze.W swoim środowisku jestem nierozumiana,szykanowana,obrażana,opluwana i wyśmiewanaza KOTY.poznając ludzi na forum i z fundacji muślałam,że spotkałam się nareszcie ze zrozumieniem,że jestem wśród swoich,cieszyłam się że nie jestem na ziemi sama taka ,,inna",i co?, znowu to samo nakazy(czasami nie do zrealizowania),zakazy(przykre,trudne)krytyka i znów strach i konspiracja.tyle się tu mówi o chowaniu dumy do kieszeni,o łykaniu obelg bo to z miłości do kotów,to pytam jeśli kochamy wszyscy koty to czy muszą być obrażający i obrazani czy nie można inaczej ,oj wg mnie można.Nie jesteście w stanie wyobrazić sobie ile przeszłam przez miłość do kotów więc nie podważajcie tego proszę,nie wiecie ile łez wylałam,a wczoraj usłyszałam przy karmieniu kotów gdzie mam niedzwiedzia i krokodyla,to bagaż który dostałam od forum.Godność mogę wyrzucić na śmietnik dla zwierząt ale wrażliwości nie dam rady.Zwierzęta traktuję jako istoty żywe,czujące i myślące nie jak sztukę w zbiorze liczb i nie jestem w stanie uznać te moje i tylko te,a cała reszta niech odejdzie.

Jeszcze raz pragnę podkreślić że zarówno ja jak i p Regina nie podważamy zasług wspaniałych i wielkich Ludzi zforum i fundacji,to wspaniałe Osoby,które działają w interesie dobra zwierząt a to rzecz szlachetna i nietuzinkowa i za to co zrobiły dla naszych kostrzyńskich kotów wielkie DZIĘKUJE.

Cieszę się że tej szóstce się udało(choc mało jest informacji o niektórych z nich),ale tej reszcie która tu została nikt nie broni pomagać,jeśli ktoś zechce je przygarnąć to przecież one są,nie ma się co obrażać bo najważniejsze jest DOBRO KOTÓW.

Ja i p Regina jescze raz wszystkim za wszystko dziękujemy i deklarjemy na forum,że kotów tych nie opuścimy tych,ani zadnych innych które bedą pomocy potrzebować.
Małgorzata.

big familly cats

 
Posty: 11
Od: Śro paź 14, 2009 1:09

Post » Sob paź 17, 2009 13:54 Re: Kostrzyn-przykry koniec wątku, dzięki wszystkim za pomoc.

Jeżeli brak Pani poczucia humoru, to napradę można sie obrazić za niedźwiedzia i krokodyla. Jakoś mysmy się śmiały. To że ktoś w otoczeniu mnie szykanuje i krzywdzi? Już dawno poradziłam sobie z mianem kociary tym obraźliwym. Teraz ludzie odzywają się do mnie z szacunkiem i dzwonią jak mają taką potrzebę, bo chce i umiem im poradzić. Ale oni wiedzą, że nie mają się do mnie po co odzywać jeżeli nie zadeklarują sterylki kota, chodzenia do veta, kupowania odpowiedniego jedzenia nie odpadów ze stołu. I o to wszystko sie rozbija. Sama miłość do kotów nie wystarczy. Trzeba jeszcze tę miłość odpowiednio dowartościować z wielkim sercem dla zdrowia i godnego życia kota. Obok mnie karmi koty p. doktor. Kobieta wykształcona. Ale wszystkie koty nie są wysterylizowane i nie widziały veta bo to zgodnie z prawem boskim. Przepraszam ale mam gdzieś takie prawo, które pozwala aby koty chorowały i w mękach konały np maluszki na kk. Ostatnio podebrałam jej dwie kotki i wysterylizowałam. Na dworze wrzeszczała jak ostatnia przekupka że mnie odda do Sądu. Na to ja jej spokojnie powiedziałam, że oskarżę ją przed Prokuratorem za znęcanie się nad zwierzętami. W przyszłym tygodniu pójdą pod nóż następne trzy koty. I wie Pani gdzie je przetrzymuję u siebie w domu. Bo nie można wypuścić kota ze świeżą rana w taką lub inną pogodę. Mam nadzieję, że zrozumiała Pani nareszcie o co w tym wszystkim chodzi i zacznie Pani prace z kotami w prawidłowy sposób. Jeżeli vet robi przykrości niech Pani go poda na stronę Miau veci niepolecani. I koniecznie proszę mu o tym powiedzieć.
I jeszcze jedna uwaga. Ktoś kto czytał cały watek musiał przeczytać również mój post w którym mówiłam że przyjaciel mojej córki jest zawodowym kierowcą TIR-a. Jego reakcja na moją opowieść była taka: Żaden zawodowy kierowca nie podjąłby się takiej trasy w 24 godziny. Asia z Fundacji Kot to zrobiła. I za to należy sie jej wielki szacun. Aby dziewczyna nie była taka zmęczona zaproponowałam że wyślę auto z Rudy Sl. do Wrocławia. Jakby na to nie patrzeć to jest ok 400 km mniej. Bardzo proszę troszeczkę więcej szacunku dla Fundacji Kot. One maja swoje problemy i wcale nie muszą ich jeszcze dokładać.
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM
Obrazek[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]

IKA 6

 
Posty: 6469
Od: Pon mar 30, 2009 18:31
Lokalizacja: Ruda Sląska

Post » Sob paź 17, 2009 14:00 Re: Kostrzyn-przykry koniec wątku, dzięki wszystkim za pomoc.

to na mnie Wioletta Villas gadaja...nie lubie stwierdzeń"wszystkie koty nasze sa", bo to znaczy ,ze sa niczyje...Kibicuje Wam z daleka...i wierze,ze sie dogadacie.Najwazniejsze zaczac od zera i nie spierac sie kto komu co powiedział...pozdrawiam Was kociowalnieci :mrgreen: :1luvu: :dance: :dance2:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Sob paź 17, 2009 14:01 Re: Kostrzyn-przykry koniec wątku, dzięki wszystkim za pomoc.

Po wzruszającym ostatnim poście Pani Małgorzaty uprzejmie informuję, że też jestem wrażliwa, może tego nikt nie zauważył.
Przepraszam, że wątek w ogóle powstał, skoro ostatecznie "bagaż", który otrzymał Kostrzyn od forum, załamał wiarę w dobro Człowieka.
Życzę powodzenia.
W poniedziałek, jako autorka wątku, proszę o jego zamknięcie, więc jeżeli ktoś ma jeszcze coś do napisania, zapraszam.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19056
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob paź 17, 2009 14:06 Re: Kostrzyn-przykry koniec wątku, dzięki wszystkim za pomoc.

Ja jako postronny czytacz wnioskuję aby IKA 6 założyła wątek kotom działkowym, bo takie szczęśliwe rozwiązanie ich trudnej egzystencji nie może przepaść w zamkniętym wątku.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 60 gości