
prosze tylko o nr tel. kontaktowy do ogłoszeń, jesli mozna parę słów na temat charakteru maluszka

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
panna_martyna pisze:Wczorajszej nocy Piotruś od nas odszedł.
Wróciliśmy do domu i już nie żył.
Bardzo mi przykro to mówić,naprawdę myślałam,że teraz może być już tylko lepiej.
Niestety nie udało mu się.
Pocieszam się,że przez jego krótkie życie był takim szczęściarzem...ale to tak niewiele kiedy jego już nie ma.
Jeszcze w środowy wieczór leżał przy mnie i mruczał a teraz już go z nami nie ma...
Muszę również poruszyć kwestie techniczne. Co teraz z funduszami?
Bardzo mi ciężko,w ogóle nie brałam takiej ewentualności pod uwagę.
Bazyliszkowa pisze:Nie lubię wpisywać takich wiadomości... nie lubię...
Życie bywa brutalne, a śmierć nieubłagana...
Śpij spokojnie Piotrusiu [']['][']panna_martyna pisze:Wczorajszej nocy Piotruś od nas odszedł.
Wróciliśmy do domu i już nie żył.
Bardzo mi przykro to mówić,naprawdę myślałam,że teraz może być już tylko lepiej.
Niestety nie udało mu się.
Pocieszam się,że przez jego krótkie życie był takim szczęściarzem...ale to tak niewiele kiedy jego już nie ma.
Jeszcze w środowy wieczór leżał przy mnie i mruczał a teraz już go z nami nie ma...
Muszę również poruszyć kwestie techniczne. Co teraz z funduszami?
Bardzo mi ciężko,w ogóle nie brałam takiej ewentualności pod uwagę.
Gibutkowa pisze:Chciałam tylko napisać w sprawie Kosmitki - nie będziemy czekać na niedzielę a nawet na poniedziałek. Jutro po 11 próbujemy ją wyciągnąć ze schronu (proszę o kciuki żeby się udało) i zawozimy do szpitalika. Po podleczeniu jeśli się na miejscu nie znajdzie chętny domek - podrzucamy ja razem z Bambuskiem i Sisi do Bożenki.
Kciuki za wyciągniecie ze schronu bardzo ale to bardzo potrzebne
Bazyliszkowa pisze:Nie lubię wpisywać takich wiadomości... nie lubię...
Życie bywa brutalne, a śmierć nieubłagana...
Śpij spokojnie Piotrusiu [']['][']panna_martyna pisze:Wczorajszej nocy Piotruś od nas odszedł.
Wróciliśmy do domu i już nie żył.
Bardzo mi przykro to mówić,naprawdę myślałam,że teraz może być już tylko lepiej.
Niestety nie udało mu się.
Pocieszam się,że przez jego krótkie życie był takim szczęściarzem...ale to tak niewiele kiedy jego już nie ma.
Jeszcze w środowy wieczór leżał przy mnie i mruczał a teraz już go z nami nie ma...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 50 gości