weatherwax pisze:Mówił mi mój wet z Chorzowa, że w Bielsku funkcjonuje schronisko i lecznica weterynaryjna przy nim. Lecznica jest prywatna, schronisko państwowe, obie placówkki prowadzone są przez tych samych ludzi. I - UWAGA - jakoś tak jest określony status prawny schroniska, że nie ma przetargów co kilka lat na jego prowadzenie. Nic bliższego nie wiem.
Znalazłam dziś rano zabitego przez samochód małego pasiastego Okruszka, kociaczka z wiosennego miotu z "moich" dziczków zagarażowych i cały dzień jestem do tyłu.Ciepły jeszcze był, zaniosłam do weta, ale już za późno na cokolwiek. Okruszek okazał się Kruszynką-dziewczynką. Żył jakies 4,5 miesiąca.
Strasznie mi przykro


Mamy ciągle za mało domów tymczasowych i środków żeby pomagać wszystkim kociakom co znajdziemy. Szczególnie dzikuskom, które potrzebują dużo czasu na oswojenie

Nie wiem na jakich zasadach funkcjonuje schron w Bielsku. W Bytomiu obsada pracowników jest co prawda cały czas ta sama, ale co raz przejmuje to inna firma. W Tarnowskich Górach też była mowa o konkursie na prowadzenie schroniska międzygminnego jak by takowe miało powstać.
Wczoraj ustaliliśmy dwie rzeczy. My mamy dostać ziemię pod swoje potrzeby azylowe, a Tarnowskie Góry i ościenne miasteczka mają dogadać się co do sprawy międzygminnego schroniska, które w przyszłości powstało by na terenie obok naszego azylu. To by było rozwiązanie idealne i dla nas i dla problemu wszystkich bezdomnych zwierząt z tego terenu. Mimo najszczerszych chęci nie jesteśmy w stanie wszystkim pomóc w ramach naszych możliwości. Korzystając z okazji próbowałam załatwić sprawę finansowania sterylek . Niemniej tak jak już dowiedziałam się w Bytomiu i Tarnowskich Górach nie jest to takie proste, bo gminy nie mogą bezkonkursowo dysponować środkami gminy
