Łódź 167+315+330 - bezsilność - koci szkielecik...

[jolabuk5]

A kiedy będą miejskie talony na sterylki?

[kalewala]

A kiedy będą miejskie talony na sterylki?

Może - wiosną .
W tym roku podobno coś się pojawiło w sierpniu - wrześniu, ale jakaś minimalna ilość...

Z 1% nie ma jeszcze nic. Do centrali spłynęły jakieś drobniutkie kwoty, UP obiecuje całość do końca października.

Wczoraj póóóóóźnym wieczorem zabrałam kolejnego kota z centrum miasta - biało-bure, chyba kotka, na pewno chore. Oczka załzawione, kaszel.
Więc na razie sterylka odroczona, kicia w szpitaliku....

A ja drętwieję na myśl o kolejnych kosztach.....

Dziś kolejne maile i telefony - proszę, niech mi ktoś wytłumaczy, dlaczego wolontariuszka mocno nagłaśnianej fundacji kieruje do nas ludzi z prośbą o sterylki? Dlaczego działaczka znanego stowarzyszenia dzwoni z prośbą o pomoc dla chorego kota rezydującego na podwórzu tegoż stowarzyszenia?

[Hanulka]

hop

[bordo]

A JA ZNOWU O TYM SAMYM...po prostu strasznie mi zal tych chorych kociaków spod balkonu ,lezały wtulone w mame i starszą siostre/brata i w wysterylizowaną ciocię na gołej ziemi, więc w niedziele zrobiłam im bude, taką tylko z pudełka, wypchałam sianem, i jak dziś poszłam to siedziały w budzie , ...2 kociaki mają chyba po jednym oczku do usuniecia

jak zwolni się w jakiejś lecznicy choc jedno miejsce to zamawiam-jesli moge

a w domu mam grzybicę, mały czarny ZORRO ma łysy ogon i mój prywatny białaczkowy MAJKEL ma łysą głowe, wygląda niemal jak Franciszkanin

POZDROWIENIA DLA PINGWINKÓW

[jolabuk5]

Cały czas pilnuję w naszej aptece, czy nie mają pudeł styropianowych, jak tylko zdobędę, to moze tym kotom takie pudło by postawić?

[kalewala]

Wczoraj kolejna "zdobycz" - maleńka biało-dymna dziewczynka, szkielecik, zielona sraczka, oczka, nad którymi dr Ania zmienniczka długo kręciła głową....

Pojechała na leczenie do Olek73 - kciuki na pewno bardzo potrzebne..

Kiedy się kończy sezon kociakowy?????

[Hanulka]

[kalewala]

Wieści od Olek73 - malutka je i śpi wciśnięta na grzejnik rurowy przy wannie. Kupy się normalizują, na jedno oczko nie widzi.
Bardzo trudno podać tabletki - Olek73 już na skasowany palec i paznokieć.
Ciekawe co będzie z kopalnią w uszach , pewnie nie pozwoli wyczyścić.
Biedna Ola

[montes]

A do mnie dzwoniła Pani od kotka - ta co ją znalazła. Jutro będzie dzwonić, bo bardzo martwi się o malutką i będzie kierować chętnych do nas- bo bardzo chce znaleźć dobry dom dla malutkiej

[kalewala]

Do mnie też dzwoniła, ale nie moglam odebrać, wyszukala Twoj telefon na stronie - mile to zainteresowanie

A chętne domki serdecznie zapraszamy - jest na co

[saskia]

Dziewczyny,

mogę wziąć do siebie jakiegoś kociaka na tymczas. Tylko, że z uwagi na moją zaawansowaną ciążę, małe dziecko i fakt, że wynajmujemy teraz niewielkie mieszkanko, to musi to byc maluch kuwetkowy i nie wymagający jeżdżenia do weta. Mieszkam poza Lodzią, samochód mam z doskoku, nie dam rady...
Wiem, że nie mogę zaoferować zbyt dużo, ale jakbyście akurat nie mialy co zrobić z takim kociakiem, dajcie znać...

[andorka]

A ja drętwieję na myśl o kolejnych kosztach.....

[size=60]Dziś kolejne maile i telefony - proszę, niech mi ktoś wytłumaczy, dlaczego wolontariuszka mocno nagłaśnianej fundacji kieruje do nas ludzi z prośbą o sterylki? Dlaczego działaczka znanego stowarzyszenia dzwoni z prośbą o pomoc dla chorego kota rezydującego na podwórzu tegoż stowarzyszenia?

Domyślam się co za Fundacja wrobi Ciebie, a sobie do statystyki dopisze, przerobiłyśmy to w zeszłym roku z maluchami, które znana nam obydwu koleżanka grzecznościowo ogłaszała u nich na stronie. Mimo, że fundacja kociaków na oczy nie widziała to ONI je wyadoptowali Stanęło na kilku ostrych mailach i telefonach, jednak "nasze" kociaki z ich statystyk nie zniknęły.
A Działaczki stowarzyszenia nie da się po prostu opieprzyć i postawić do pionu informując ją o działaniach statutowych Jej stowarzyszenia?[/size]

[nika28]

A ja drętwieję na myśl o kolejnych kosztach.....

[size=60]Dziś kolejne maile i telefony - proszę, niech mi ktoś wytłumaczy, dlaczego wolontariuszka mocno nagłaśnianej fundacji kieruje do nas ludzi z prośbą o sterylki? Dlaczego działaczka znanego stowarzyszenia dzwoni z prośbą o pomoc dla chorego kota rezydującego na podwórzu tegoż stowarzyszenia?

Domyślam się co za Fundacja

Też się domyślam...
Ale nic nie napiszę bo będę miała awanturę...

[kalewala]

Saskia, bardzo, bardzo dziękujemy - zaraz coś zaproponujemy



Kolejne dwa kociaki - Sitowie.
Chyba domowe podrzutki - bo tam nie powinno być kociąt, wiosną sterlkowo szaleli Anita i Zbyszek.
Bez matki. Śnieg. Zimno.

Nie biorę. Nie mogę. Tym razem naprawdę.
Już nie wiem, kląć czy płakać.

[kalewala]

Domyślam się co za Fundacja wrobi Ciebie, a sobie do statystyki dopisze, przerobiłyśmy to w zeszłym roku z maluchami, które znana nam obydwu koleżanka grzecznościowo ogłaszała u nich na stronie. Mimo, że fundacja kociaków na oczy nie widziała to ONI je wyadoptowali Stanęło na kilku ostrych mailach i telefonach, jednak "nasze" kociaki z ich statystyk nie zniknęły.
A Działaczki stowarzyszenia nie da się po prostu opieprzyć i postawić do pionu informując ją o działaniach statutowych Jej stowarzyszenia?

Z działaczką rozmawiałam, zrozumiała, przeprosiła, obie wiem, że i tak pomogłabym kotom, tylko widziałabym, za kogo to robię, a tak - to trochę w butelkę nabita się poczułam ..
A tamtej sprawy nie ruszałam, bo i po co.