K-ów, kociak wyleciał z IV p. i się zepsuł... dziwne ....;-[

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 13, 2009 13:34 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

mjs pisze:Kochani, jak Szefowa wróci przydałoby sie zorganizować zebranie. Mam rzeczy wylicytowane na bazarkach do rozdania (maja, milu,lutra, Akima, solangelica) i chętnie wezmę kolejne. Chyba, ze umówimy się powiedzmy na jeden dzień i wtedy zrobię z domu punkt :"wydam-przyjmę" :roll:


i mam nadzieję, że będziesz miała i dla mnie cuś 8)
Obrazek

edit_f

 
Posty: 5076
Od: Śro gru 10, 2008 12:27

Post » Wto paź 13, 2009 13:36 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

Ależ oczywiście, Edytko :)
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 13, 2009 13:44 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

Edytko - widziałaś Luizę i kocięta?
A co z tą kotką w ambulatorium?
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 13, 2009 13:51 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

Miuti pisze:Edytko - widziałaś Luizę i kocięta?
A co z tą kotką w ambulatorium?


luizkę i kocięta widziałam w tamtym tygodniu.. i wszystko (oprócz zapalenia oczka Coco) były w porząąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąądku :)
jeśli chodzi o kotkę z ambulatorium, to nie musisz się martwić, bo jest plan :) będzie bezpieczna.. i nie na ulicy :) opiszę wieczorkiem, jeśli zdążę..
Obrazek

edit_f

 
Posty: 5076
Od: Śro gru 10, 2008 12:27

Post » Wto paź 13, 2009 13:58 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

edit_f pisze:
Miuti pisze:Edytko - widziałaś Luizę i kocięta?
A co z tą kotką w ambulatorium?


luizkę i kocięta widziałam w tamtym tygodniu.. i wszystko (oprócz zapalenia oczka Coco) były w porząąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąądku :)
jeśli chodzi o kotkę z ambulatorium, to nie musisz się martwić, bo jest plan :) będzie bezpieczna.. i nie na ulicy :) opiszę wieczorkiem, jeśli zdążę..


i zadzwoniłam do opiekunki luizki i dwóch malych burasków, i coco już zdrowa.. a luiza jest niesamowita, bo o maluchy, nie swoje przecież, straaaaaaaaaasznie dba.. wciąż je karmi.. wczoraj coco przez przypadek została w szafie :), a luizka chwilę później stanęła przed szafą i zaczęła piszczeć, że maluch tam się podział.. jest strasznie dobrą matką :)
Obrazek

edit_f

 
Posty: 5076
Od: Śro gru 10, 2008 12:27

Post » Wto paź 13, 2009 14:02 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

Luizia jest wyjątkowa.
Szkoda, że nie mogę jej mieć...
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 13, 2009 14:15 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

Mam pytanie. Wśród moich piwnicznych kotów jest rudy kocurek. W marcu miał katar i wzięłyśmy go do domu. Został też wykastrowany, potem wypuszczony. Zbliżają się zimne dni i mrozy, chciałabym go wziąć z przeznaczeniem do adopcji. Pirat i Esma blokują mi tymczas. Rudy jest kotem proludzkim, ale ma charakter. Jak mu miska krzywo stoi to potrafi podejść od tytułu i trzasnąć nieuzbrojoną łapą po tyłku. Ma około 3-4 lat. Jego dawni właściciele wyjechali do Anglii zostawiając kilka kotów. Ludzie którzy mieli się nimi opiekować wzięli pieniądze i zadzwonili do schroniska. Tylko Rudy się ukrył i nie został zabrany. Siedzi w ogródku tego samego domu od 2 lat. Dokarmiamy go, ale on ma ogromny potencjał. Niepokoi mnie, że od kilku tygodni siedzi pod stertą drewna przy ogrodzeniu. Zawsze się gdzieś chował przed zimnem i deszczem a teraz ciągle tam stoi. Może ktoś ma wolne miejsce i chciałby rudego kocurka. Jest piękny, wpada w pomarańcz, mały ale za to ogrągły jak piłeczka. Przytulaśny, walczy teraz o względy z mamą mojej Viki. Obydwoje się przytulają, ale mamka rezyduje w ciepłej piwnicy a on pod stertą drewna. Może być domek wychodzący.

Niech się ktoś zlituje. Proszę!
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 13, 2009 14:48 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

Może ja...
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 13, 2009 14:55 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

Marek był pierwszy :-)
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 13, 2009 15:00 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

Niestety znów nie mam zbyt dużo czasu na doczytanie wątku... Potwierdzam tylko, że wziełam dyżur na Kocimskiej za Miszelinę 13 (wtorek) i 15 października (czwartek) wieczorem. Rano byłam u Maluchów na dyżurze... Dzieci dostały jeść (zostało 7 puszek mokrej karmy) ponieważ nie miałam czasu czytać wątku kupiłam im wiskasa juniora ( wiem żarcie paskudne, ale to miało być wyjście awaryjne i tylko to było dostępne w sklepie), u samotnego malucha w klatce było czysto tzn. kuwetka była używana prawidłowo. Towarzystwo generalnie było bardzoooo głodne! Dałam im 2 puszki :oops: otworzyłam też okno bo zaduch był okropny.
gdzie kot w rękawiczkach czeka na mysz...

Obrazek Obrazek

Jafusia

 
Posty: 805
Od: Pon sie 11, 2008 13:15
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 13, 2009 15:08 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

Marku jutro jadę z kotami do adopcji, znaczy Lutra nas wiezie :oops:
Postaram się wszystko w czwartek zorganizować. Najpierw do weta na szczepienie a potem do Ciebie. Napisz mi adres na pw. Dam znać jakby się coś zmieniło.

Dziękuję :1luvu:
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 13, 2009 15:22 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

Jafusiu, rozumiem, że to z kratką - siatką, tak?
Karmę kupię może dziś i dostarczę kotowozem.
Obrazek Obrazek

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Wto paź 13, 2009 15:48 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

lutra pisze:Jafusiu, rozumiem, że to z kratką - siatką, tak?
Karmę kupię może dziś i dostarczę kotowozem.

Tak to z kratką ;)
gdzie kot w rękawiczkach czeka na mysz...

Obrazek Obrazek

Jafusia

 
Posty: 805
Od: Pon sie 11, 2008 13:15
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 13, 2009 17:05 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

kosma_shiva pisze:Dziewczyny, musze wam powiedziec, ze RITA MA JAJA I JEST FACETEM !!


Buhahahaha! Wiedzialam ze to nie koniec niespodzianek na Kocimskiej ;) :ryk:
Skoro Shrek okazal sie byc Shira to musi byc rownowaga w przyrodzie :)
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Wto paź 13, 2009 17:06 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

Akima pisze:Mam pytanie. Wśród moich piwnicznych kotów jest rudy kocurek. W marcu miał katar i wzięłyśmy go do domu. Został też wykastrowany, potem wypuszczony. Zbliżają się zimne dni i mrozy, chciałabym go wziąć z przeznaczeniem do adopcji. Pirat i Esma blokują mi tymczas. Rudy jest kotem proludzkim, ale ma charakter. Jak mu miska krzywo stoi to potrafi podejść od tytułu i trzasnąć nieuzbrojoną łapą po tyłku. Ma około 3-4 lat. Jego dawni właściciele wyjechali do Anglii zostawiając kilka kotów. Ludzie którzy mieli się nimi opiekować wzięli pieniądze i zadzwonili do schroniska. Tylko Rudy się ukrył i nie został zabrany. Siedzi w ogródku tego samego domu od 2 lat. Dokarmiamy go, ale on ma ogromny potencjał. Niepokoi mnie, że od kilku tygodni siedzi pod stertą drewna przy ogrodzeniu. Zawsze się gdzieś chował przed zimnem i deszczem a teraz ciągle tam stoi. Może ktoś ma wolne miejsce i chciałby rudego kocurka. Jest piękny, wpada w pomarańcz, mały ale za to ogrągły jak piłeczka. Przytulaśny, walczy teraz o względy z mamą mojej Viki. Obydwoje się przytulają, ale mamka rezyduje w ciepłej piwnicy a on pod stertą drewna. Może być domek wychodzący.

Niech się ktoś zlituje. Proszę!


Akima wyslij mi jego foty na maila - dzis w pracy kolezanka mi mowila ze marzy o rudym kocie..... zapytam jej czy chce :)
Ona juz ma kota albo nawet dwa, jej siostra ma trzy koty a jej mama tez ma kota znalezionego gdzies na stacji benzynowej. I dom chyba niewychodzacy...
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 77 gości