» Wto paź 13, 2009 14:15
Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!
Mam pytanie. Wśród moich piwnicznych kotów jest rudy kocurek. W marcu miał katar i wzięłyśmy go do domu. Został też wykastrowany, potem wypuszczony. Zbliżają się zimne dni i mrozy, chciałabym go wziąć z przeznaczeniem do adopcji. Pirat i Esma blokują mi tymczas. Rudy jest kotem proludzkim, ale ma charakter. Jak mu miska krzywo stoi to potrafi podejść od tytułu i trzasnąć nieuzbrojoną łapą po tyłku. Ma około 3-4 lat. Jego dawni właściciele wyjechali do Anglii zostawiając kilka kotów. Ludzie którzy mieli się nimi opiekować wzięli pieniądze i zadzwonili do schroniska. Tylko Rudy się ukrył i nie został zabrany. Siedzi w ogródku tego samego domu od 2 lat. Dokarmiamy go, ale on ma ogromny potencjał. Niepokoi mnie, że od kilku tygodni siedzi pod stertą drewna przy ogrodzeniu. Zawsze się gdzieś chował przed zimnem i deszczem a teraz ciągle tam stoi. Może ktoś ma wolne miejsce i chciałby rudego kocurka. Jest piękny, wpada w pomarańcz, mały ale za to ogrągły jak piłeczka. Przytulaśny, walczy teraz o względy z mamą mojej Viki. Obydwoje się przytulają, ale mamka rezyduje w ciepłej piwnicy a on pod stertą drewna. Może być domek wychodzący.
Niech się ktoś zlituje. Proszę!
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.