Trzymam kciuki za malentaska, Ptysiowi się udało to i jemu musi się udać. Kociak śliczny.
A u mnie: rano przeżywałam straszny dylemat, z którym kociastym do weta. Bo Arielka kicha i prycha umiarkowanie (ok.1xna godzinkę) i jest w super formie, je, bryka itd. a Piotruś wogóle nie kaszle ale osowiały.
Z tym, że rano przywitał mnie, zjadł i trochę się nawet pobawił, więc po godzinie rozterek zdecydowałam się zabrać Arielkę.
Badanie OK, kotka dostała ten fajny zastrzyk przeciwzapalny po którym nie kicha przez cały dzień i kolejną porcję antybiotyku. A Piotruś Scanemune.
Następnie 3 godziny zastanawiałam się jak to dalej rozegrać. W końcu z wielkim żalem przygotowałam Arielce osobny pokój.
Bardzo to przykre bo Arielka jest słodziutkim delikatnym koteczkiem

Biedactwo próbuje bawić się z Piotrusiem ale on na nią syczy i chowa się przed nią
Niestety na razie rozwiązanie wydaje się doraźnie dobre, Piotruś załatwił się w wysprzątanej kuwecie, zjadł, pomruczał, pobawił się i położył spać ze mną.
Z drugiej strony nadal jest przygnębiony więc może to jednak skutek osłabienia czy infekcji, więc nie wiem czy zamknięcie Arielki ma sens.
Dzięki za wsparcie, również za ,,klasowe'' fundusze, sytuacja trochę mnie przerosła, oddam w lepszych czasach.