Dziecięciem będąc, różne intrygowały mnie kwestie, a gdy już zaczęłam składać literki, to intrygował i fascynował mnie tytuł stojącej u mamy książki - Sekrety rodu Gonzagów. Książka była gruba i bez obrazków, poważna i nijak się nie mogłam do niej dobrać. Ale przyciągała mnie niezmiennie, aż w końcu dorosłam na tyle, żeby ją przeczytać.Tak więc teraz będzie Mantua, czyli historia pewnej miłości, bo tak to można ująć. Czytając książkę Marii Bellonci zakochałam się w Mantegni, są tam bowiem kapitalne opisy, m.in., jego słynnego fresku w Komnacie Małżonków Pałacu Książęcego w Mantui. Poza tym sama Mantua jakoś mi podziałała na wyobraźnię. I nie zawiodła
Wspaniałe miasto, maleńkie - tzn jego stara część, otoczone jeziorami i bagnami. Wchodząc na Piazza Sordello, najpierw widzimy siedzibę Bonacolsich - to właśnie im Gonzagowie odebrali władzę nad miastem

Później dopiero, po przeciwnej stronie placu widoczna jest fasada Palazzo Ducale

Całość widoczna tylko z lotu ptaka.
Pałac jest wspaniały, choć nie w całości jest udostępniony zwiedzającym, chociaż był rabowany (najbardziej przez Austriaków, a to co zostało zabrał Napoleon), choć w zasadzie nie ma wyposażenia - to i tak obejście labiryntu komnat, przejść, korytarzy, zajmuje kilka godzin. Komnaty są puste, ale freski na ścianach nadal cieszą, a jest ich, słynnych bardzo, tutaj obfitość prawdziwa. Jest co podziwiać. A ponieważ turyści byli nieliczni, to w Komnacie Małżonków (Camera degli Sposi), mogliśmy się cieszyć do woli towarzystwem książęcej pary z rodziną i dworem autorstwa Mantegni. W dniach, gdy zwiedzających jest dużo, wpuszcza się do środka ograniczoną liczbę osób, na krótki czas. Tak więc udało mi się spełnić jedno ze swoich najdawniejszych marzeń

Już nie będę przynudzać, stwierdzę tylko, że Andrea Mantegna jest dla mnie malarzem, którego dzieła odbieram szalenie emocjonalnie. Więc, co sobie kupiłam w dobrze zaopatrzonej muzealnej księgarni nietrudno zgadnąć
Klimat i nastrój Mantui jest niesamowity, trochę mroczny i taki pasujący bardzo nastrojem do "Rigoletta" - bo tutaj wszak dzieje się akcja.
Place, placyki, uliczki, wąskie przejścia




Przy Piazza Mantegna wznosi się bazylika św. Andrzeja, obudowana ze wszystkich stron przyklejonymi do niej kamieniczkami. Widoczna jest wyłącznie fasada

W jej wnętrzu spoczywa mój idol, a poza tym znajduje się tutaj słynna relikwia - ampułki z krwią Chrystusa.
I jeszcze uliczki



Nie wszystkie to wspaniałości Mantui, jeszcze dom Mantegni, jeszcze Palazzo Te. Ale zdjęcia niestety nie wyszły bo zaczął padać deszcz, a raczej chmura się oberwała. Jednak nawet ten deszcz w Mantui nie odebrał mi przyjemności

Mantuę gorąco polecam i zachęcam do wpisania na listę miejsc do odwiedzenia.