Kinga, patrząc na to co Kłaczek przeszedł, jaki ból musiał znosić, jego pawiki i kupki w tej chwili jest poprawa. I to jest najważniejsze. Oczywiście - nadmiar leków, osłabienie, zmiany diety, strach i stres powodują konsekwencje - tak u ludzi jak u zwierząt. Toteż pojawił się grzybek, i strach przed bólem. Myślę, ze jemu potrzeba po prostu czasu, żeby leczenie odniosło skutki, żeby odzyskał równowagę i dawne przyzwyczajenia. Myślę, że z czasem zacznie trzymać mocz i wypuszczać go kiedy będzie trzeba. Może coś się dzieje, że siusie się w pęcherzu zatrzymują, a może on boi się, że zacznie boleć i trzyma? A potem to już nie może wypuścić jak się nazbiera. Zwierzęta reagują instynktownie - ludzie jak mają zapalenie pęcherza też by najchętniej nie korzystali z ubikacji, ale wiedzą, że muszą pić i wydalać, a kot tego nie wie - jego boli. Po cewnikowaniu na pewno go bolało - bo kogo by nie bolało.
Ciągłe nieustające kciuki i ciągłej nieustającej poprawy zdrowia dla Kłaczka.
Musi być coraz lepiej i będzie - a ty musisz w to wierzyć.