
Druga Dama w różach i w lawendzie:

Zagadka: gdzie są koty ?

I na koniec, sjesta w cienistym zakątku (rozwiązanie zagadki z powyżej):


Prawda, że ładne ?
Moderator: Estraven
.
i za każdym razem wywala z wazona ziemię
.
ogrodniczka65 pisze:Pamiętacie jak Lulla jako koci "nastolatek' próbowała zwizytować mój wielki, ludowy wazon z fikusem w środku? Wtedy wazon był za ciężki i Lulka nie zrobiła mu krzywdy, nawet jak próbowała wleźć do środka.
W ostatnim miesiącu wazon juz dwa razy lądował razem z zawartym w sobie fikusem. Lulka skacze jak maupa![]()
![]()
i za każdym razem wywala z wazona ziemię
.
Miałam wycenić wazon jako sztukę ludową i w razie zbicia go przez Lulę-Szkodnika, zażądać od Sibii odszkodowania.
I teraz mam zgryz: czy Luline szkody to nie ja już powinnam opłacać? Przecież Lulok to już moja rodzina, a nie Sibii...ale czy ja właściwie podpisałam umowę adopcyjną ? Nie przypominam sobie![]()
Na wszelki wypadek; Sibku, zaczynaj zbierać na "posag szkodniczy", bo Lulia zaparła się chyba, żeby fikusa wysiudać z kretesem.
Luli nie podoba się fikus i tyle nanetka pisze::ryk: Luli nie podoba się fikus i tyle

sibia pisze:Fikusy są przereklamowane.
Dulszczyzna, i tyle, trendi są bambusy z IKEA(
sibia pisze:A on w ogóle z wysoka spada? Bo zaprzyjaźniona kicia umarła, ściągnąwszy na siebie ciężką donice, trafiło ją w główkę i nie udało się uratować, najgłupszy wypadek koci, jaki znam
(


ogrodniczka65 pisze:sibia pisze:Fikusy są przereklamowane.
Dulszczyzna, i tyle, trendi są bambusy z IKEA(
To nie taki zwykły fikus, tylko beniamin, pierwszy kwiatek jaki sobie razem z Panem Mężem do domu kupiliśmy, więc mamy do niego sentyment...a Lula nie
sibia pisze:A on w ogóle z wysoka spada? Bo zaprzyjaźniona kicia umarła, ściągnąwszy na siebie ciężką donice, trafiło ją w główkę i nie udało się uratować, najgłupszy wypadek koci, jaki znam
(
Nie musisz się bać, on nie spada, tylko się przewraca. Lula włazi na szafę, a potem z niej skacze do wazonu. Wazon się wywala wraz z ziemią i fikusem, a Lulka cała szczęśliwa rusza w galopadę po domu. Nie wiem czy chce skoczyć na pień beniamina, czy woli wcelować w głąb wazonu; muszę z nią to omówić.
A tak na marginesie to z Luli robi się straszny gangster. Ciągle wdaje się w awantury z kotami sąsiadki, skacze Kropce na schaby albo na głowę i wali ją po ogonie, ostatnio wróciła z naderwanym lekko brzegim ucha (już zagojone) i z zadrapanym ślepiem lewym (też już zagojone), co to z niej wyrośnie? Jest wielka, sprężysta, umięśniona. Horpyna po prostu.
Boi się tylko Barusia; psa sąsiadki, który co rano około 7. wizytuje nasz ogród w celu sprawdzenia co nowego na włościach.
Więc Luluś opracowała plan: budzi Pana Męża wyciem, około 5.rano, wychodzi sobie na spacer i o 6.wraca. Potem śpi grzecznie i wychodzi dopiero po południu, za to do wieczora.
Mądra kicia !
Taka łobuz lasencja Nordstjerna pisze:Nanetka, nie chcesz młodszej wersji? Egzema, dla przyjaciół Zemcia, nasz wieczny tymczas. Też szylkret.Obrazu dopełnia nałogowe ściąganie prania ze sznurka i włóczenie go po podłodze. I wrzaski jazzowym przepitym głosem. Tudzież noszenie po domu szczura z IKEI i piankowej piłeczki okraszone takimż wrzaskiem.
Nordstjerna pisze:Nanetka, nie chcesz młodszej wersji? Egzema, dla przyjaciół Zemcia, nasz wieczny tymczas. Też szylkret.Obrazu dopełnia nałogowe ściąganie prania ze sznurka i włóczenie go po podłodze. I wrzaski jazzowym przepitym głosem. Tudzież noszenie po domu szczura z IKEI i piankowej piłeczki okraszone takimż wrzaskiem.
Sylwka pisze:Nordstjerna pisze:Nanetka, nie chcesz młodszej wersji? Egzema, dla przyjaciół Zemcia, nasz wieczny tymczas. Też szylkret.Obrazu dopełnia nałogowe ściąganie prania ze sznurka i włóczenie go po podłodze. I wrzaski jazzowym przepitym głosem. Tudzież noszenie po domu szczura z IKEI i piankowej piłeczki okraszone takimż wrzaskiem.
Nie ma to jak odpowiednie zareklamowenie tymczasa.
.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue, Sylwia_mewka i 19 gości