Wojtek pisze:Kid, dziękuję bardzo za miłe słowa w "Księdze Gości"

Pozdrowienia dla Inki. Powiedz jej, żeby nie bała się sterylki

Te słowa otuchy to bardziej mnie, niż Inusi

Jestem z natury panikarą a jak myślę o sterylce to

... Moja kiciunia jest prawdziwą damą. No, pomijaąjc "trudne dni" kiedy zaleca się intensywnie do psa

. To przekomiczne: ona go goni, ociera się, grucha, mało nie wejdzie do środka psa (

), a on biedny tylko warczy. Inka oczywiście się zupełnie nie boi - nic jej nie zniechęca. Ale poza tymi dniami to prawdziwa księżniczka. Czyściutka, pachnąca, wybredna ("a co to? masełko w kurczaczku?? ja takiego nie jadam", "a ten kurczaczek to chyba w lodówce godzinę stał, co?"). Najzabawniejsze są jej próby przejścia z godnością przez mieszkanie: ogonek w górę, chód pełen powagi, kroczków dwa i ... pies wypada zza rogu. Kot dostaje nagłego przyspieszenia i ... znajduje ją w "salonie" z miną: "to dla sportu, nie myśl sobie, muszę dbac o linię". Wariaci! Inka nie ma jeszcze roku, ale juz pozuje na dorosłego kota: ten wzrok, ten chód, ta obojętna mina. Ale kurczaczek burzy całą powagę

. Bardzo bym chciała, żeby kiciuś miał koleżankę albo kolegę - niestety, dopóki mieszkam u rodziców to niemożliwe.