mój TZ pojechał już na odbiór Maszeńki
A ja siedzę w domu i nie mogę się doczekać
Aż takiego słodziaka nam oddałaś?

--------------- dodano -------------
Tak więc Maszeńka jest już u nas. Zapoznała się z kotami, obyło się bez łapoczynów, trochę sykania, ale bez agresji. Torcia i Iwan już zdążyli zahaczyć małą jęzorkiem. Gigi jak to ptasio nie sykała i przyjęła małą jako członka rodziny od ręki. Oporna jest Cheś i Nikita. Lunia już widzi kompana do zabawy.
Maszeńka od razu skorzystała z kuwetki, wciągnęła porcję kurczaczka z rybką, wdrapała się na 2m drapak

, obwąchała Pucha (szynszyl), bardzo chciała się dostać do jego klatki, niestety Puszek nie jest gościnny. Teraz demoluje zasłonki, tak wygodnie można się na nich huśtać. Generalnie zachowuje się jakby mieszkała tu od zawsze, bezproblemowy koteczek

Zaraz będą kropelki, więc już pewnie taka szczęśliwa nie będzie

Była już na kolankach, ale głównie pochłania ją zwiedzanie

W malutkiej można się zakochać na zabój w jakieś 5 sekund

------------ dodano-------------
Już po kropelkach, pierwsze bardzo piekły i Masza oburczała wszystko w okolicy. Z drugimi było już lepiej. Znalazła sobie nasłonecznione okno i na nim psoci.
Bardzo słodki koteczek

Wpadła w kosz z zabawkami, rozejrzała się i skromnie wyjęła sobie jedną piankową piłeczkę, jaka skromnisia
Mamy włączoną pralkę, ryczący potwór nie przeraził Maszeńki

Obejrzała, powąchała i wróciła do jedzenia
