Hospicjum'Jeszcze i Jeszcze'[4]. ZAMKNIĘTE.

» Śro wrz 30, 2009 21:25 !!

Agn pisze:
zabers pisze:Agn - nic straconego. Niedługo wybieram się (mam nadzieję, że wreszcie się wybiorę) na ploty do Grudziądza, to ... to po prostu Cię uprzedzę. O!

Do mnie! do mnie!!! JA jestem z Grudziądza!!!!

» Śro wrz 30, 2009 21:51 Re: !!

kirke18 pisze:
Agn pisze:
zabers pisze:Agn - nic straconego. Niedługo wybieram się (mam nadzieję, że wreszcie się wybiorę) na ploty do Grudziądza, to ... to po prostu Cię uprzedzę. O!

Do mnie! do mnie!!! JA jestem z Grudziądza!!!!

Nooo, to muszę opracować tzw. napięty plan turystyczny, żeby wszystkie koty obskoczyć (moja grudziądzka koleżanka też zaposiada na stanie rzeczonego). A jeszcze najważniejsze - ploty! "Poradzim". :wink:

Z tego wynika, że nijak inaczej, tylko trzeba wyjechać z Pyrlandii w piątek bladym świtem. :lol:

Dziewczyny, "po pierwsze primo" - muszę znać swój plan zajęć, potem pochachmęcę, pochachmęcę i ... desant! :twisted:

No to zainaugurowałam sezon grzewczy. :roll:

Jak już mi Sagala wlazła na brzuch, kiedy sobie przydrzemałam to stwierdziłam, że ani chybi zimno musi być, bo jak inaczej by przylazła? Poza tym - przeziębiłam się, troszkę mną telepie. Powinnam pamiętać, że w stresie spada odporność...

Desancik się szykuje, tak?

umm mnie stres i rutyna wlasnie chronia przed chorobami, bo jednak adrenalina trzyma. gdy stres odpuszcza, choruje momentalnie. Tak jak i teraz..Mietuch chorowal, ja chodzilam na rzesach bo nie spalam w nocy, jak robot, ale zdrowa. Mietek wyzdrowial, moge spac, ja chora.

Satoru pisze:umm mnie stres i rutyna wlasnie chronia przed chorobami, bo jednak adrenalina trzyma. gdy stres odpuszcza, choruje momentalnie.

To dokładnie tak jak ja.

heh, to jest szansa :piwa:

, u mnie koty dwa- już mam ponad 12 kg kotów!
To kiedy ta wizyta?

Myślę, że albo sam koniec października (w co szczerze wątpię), albo listopad. Muszę jeszcze z Wiesią (koleżaneczką) się dogadać.
Ja nie mam szans na 12 kg kota. Kulka mi psuje statystykę - 3 kg kota i rozmiar XS :lol:

No chyba, że Glusik okaże się mutantem (co, biorąc pod uwagę jego dotychczasowy rozwój, nie jest do końca wykluczone). :ryk:

Widzę, Agn, że masz takie same problemy z sąsiadami, jak ja... ale im przeszkadzają moje cztery psy - wiedzą o dwóch moich kotach...

Tosza powiedziała, że masz mieszkanie idealnie czyste, pachnące Aż pozazdrościłam!

Ja mam problemy - koty mi chorują. Gigantyczny Spaślaczek wcale nie je...

Agn, chyba u Ciebie w watku widzialam cos o jakies nalewce czyniacej cuda na odparzenia i rany?
Nie mam czasu teraz szukac :oops:

, a chcialam to polecic w watku o tym biednym Sfinksie..
On nie dosc, ze goly, przezroczysty prawie, to jeszcze ma az rany od odparzen.

Ależ się rozłożyłam.
To chyba grypa, bo ledwo się ruszam. Dobrze, że w ten weekend nie mam szkoły.

Za to koty dają troszkę odetchnąć. Co prawda Forty jest chudy koszmarnie, ale jakoś je. Liściu po odstawieniu leków cudownie ozdrowiał. :roll:

Mam nadzieję, że przez chwilę tak zostanie.

Anno_33 - doczytałam w wątku Łysej, że Amika6 się tam odezwała, więc o olejku z dziurawca już wszystko wiadomo.

Muszę ogarnąć pobojowisko i położyć się.

Agn pisze:Ależ się rozłożyłam.
To chyba grypa, bo ledwo się ruszam. Dobrze, że w ten weekend nie mam szkoły.

Za to koty dają troszkę odetchnąć. Co prawda Forty jest chudy koszmarnie, ale jakoś je. Liściu po odstawieniu leków cudownie ozdrowiał. Mam nadzieję, że przez chwilę tak zostanie.

Anno_33 - doczytałam w wątku Łysej, że Amika6 się tam odezwała, więc o olejku z dziurawca już wszystko wiadomo.

Muszę ogarnąć pobojowisko i położyć się.

ja w ostatni weekend wlasnie w stanie rozkladu pojawilam sie na zajeciach.

Jak masz mozliwosc, skombinuj Biseptol - na recepte jest. Ja nie moge brac antybiotykow (chyba ze w zastrzykach w dupsko, ale kto mi zrobi? :mrgreen:

). U mnie zatem niezależnie od choroby - ten zestaw witamin, rutinoskorbinow, czosnku i biseptol. Wyciąga mnie szybko. Generalnie byłam sceptyczna, bo jednak na receptge, ale mnóstwo osób sobie chwali - ponoć od niedawna dopiero jest.

Agn pisze:Ależ się rozłożyłam.
To chyba grypa, bo ledwo się ruszam. Dobrze, że w ten weekend nie mam szkoły.

Za to koty dają troszkę odetchnąć. Co prawda Forty jest chudy koszmarnie, ale jakoś je. Liściu po odstawieniu leków cudownie ozdrowiał. Mam nadzieję, że przez chwilę tak zostanie.

Anno_33 - doczytałam w wątku Łysej, że Amika6 się tam odezwała, więc o olejku z dziurawca już wszystko wiadomo.

Muszę ogarnąć pobojowisko i położyć się.

Ojej! Zdrówka w takim razie :!:

A co do cudownego ozdrowienia po odstawieniu leków, to jest jakiś boguszycki syndrom. Z Magusiem też tak ostatnio było. Na unidoxie chrychał i smarkał, a po odstawieniu

nochal jak Sahara... Już ze trzy tygodnie trzyma się ta poprawa.

Mietunio miał okrutną srakę dostając nifuroksazyd i ulgastran. gdy kilka razy nie dostal z powodu naszego zabiegania, kupa jak marzenie

pani dr mowi - niemozliwe! Ale sprobowalismy i... odstawienie lekow to byl najlepszy lek :lol:

Jedno mnie tylko niepokoi - Tofu nie domaga się żarcia.

Satoru - jestem uczulona na sulfonamidy [czyli Biseptol]. Wzięłabym antybiotyk, ale brałam niedawno po pogryzieniu przez Fifty, więc nie ma to zbytniego sensu. Jakoś powinnam się przekulać.
Szkoda mi tylko psa, bo nie miałam siły iść z nią do lasu na bieganie i teraz Tila miętoli koty w ramach zrekompensowania sobie braków. Może po południu będę się czuła lepiej.

Tofu! Nie martw ty chorej Dużej! Do miski biegiem marsz!
Agn, nie zajrzałabyś na wątek mój, bo wrzuciłam wyniki krwi kociastych. Nie wiem, czy mam lecieć do weta, czy mogę poczekać do poniedziałku...

Hospicjum'Jeszcze i Jeszcze'[4]. ZAMKNIĘTE.

Kto przegląda forum