Rdzeń na pewno. ale nie jest rzerwany. Może być np. stłuczony.
Mówiła mi też wetka z olsztyna, u której na rehabilitacji była Gabrysia, ze zdarza się i tak, że przy takim upadku lub potrąceniu np. przez samochód, dysk wypada i samoistnie wraca na miejsce. Pozostaje tylko uraz rdzenia, kręgosłupa. Poza tym po upadku mogła mieć obrzęki, które dopero schodzą (wewnętrzne obrzęki, na to m.in. dostaje steryd)
Nie martw się. Wygląda na to, że koteczka ma szanse na powrót do zdrowia, przynajmniej w sporym procencie. Dr. Sterna powiedział, gdy dziewczyny konsultowały u niego Filunię (niestety odeszła, ale na co innego, na nerki), że wierzy w koty, w ich siłę.
Poza tym nawet nie całkiem sprawne koty w domu mogą żyć zupełnie szczęśliwie, sporo jest takich na forum, u mnie też.
A propozycja uśpienia, którą Ci dano w tamtym szpitalu świadczy o nich tak, że lepiej nie mówić
