[WRO] 2 Kotki, chyba już zawsze będą żyć na wolności :(

mawin pisze:Kto się podejmie oswojenie czasrnej kobry vel małpki ?!!!

co to wszyscy spasowali :wink:

moje dwa tymczasiki zajaczek Miluś i Białesek dalej ukrywają się w szafie

Miluś bardzo smutny....... i zrezygnowany....

jutro będę miała feliwaya - sądzę że powienien zadziałać , głównie na Milusia. To taki grzeczniutki, zadbany i ułożony koteczek, tylko strasznie sie boi ludzi...... może na wolności jak biegał to doznał od człowieka jakieś krzywdy

jessi74 pisze:
mawin pisze:Kto się podejmie oswojenie czasrnej kobry vel małpki ?!!!
co to wszyscy spasowali

moje dwa tymczasiki zajaczek Miluś i Białesek dalej ukrywają się w szafie Miluś bardzo smutny....... i zrezygnowany.... jutro będę miała feliwaya - sądzę że powienien zadziałać , głównie na Milusia. To taki grzeczniutki, zadbany i ułożony koteczek, tylko strasznie sie boi ludzi...... może na wolności jak biegał to doznał od człowieka jakieś krzywdy

Trudno powiedzieć

ale on raczej nie był najodważniejszy z rodzeństwa więc może ma taki charakter

Przykro mi że tak długo są dzikawe :cry:

zastanawiam sie czy jest sens łapania tych dwóch co zostały :cry:

Może jednak łapać je , sterylizować i wypuścić? :roll:

może one chcą na wolność.... sama nie wiem.... myślałam że póki małe, można spróbować zmienić ich los :cry:

bo co będzie w zimie? biedactwa będą spać gdzieś na podwórzu.... ech.... los jest niesprawiedliwy :cry:

jak nie spróbujemy, nie będziemy wiedzieć :wink:

na dniach pewnie miejsce w klatce się zwolni..... więc dwa pozostałe mogą już się szykować na łapanie

jessi74 pisze:jak nie spróbujemy, nie będziemy wiedzieć na dniach pewnie miejsce w klatce się zwolni..... więc dwa pozostałe mogą już się szykować na łapanie

byłoby super :ok:

może uda się też wreszcie maę złapać i na sterylkę zawieźć :ok:

waleriana przygotowana :wink:

małe sześciotygodniowe zaradne kociaczki na tymczasie u mnie wzięły sprawy w swoje "łapki" i uczą Milusia i Białaska zabawy

ładnie razem się bawią i zwiedzają mieszkanie, tylko dlaczego o czwartej nad ranem :twisted:

chociaż sama już nie wiem, może mi się to śni.. :roll:

bo jak tylko otwieram oczy to kota już nie ma żadnego i cisza niesamowita

jessi74 pisze:małe sześciotygodniowe zaradne kociaczki na tymczasie u mnie wzięły sprawy w swoje "łapki" i uczą Milusia i Białaska zabawy ładnie razem się bawią i zwiedzają mieszkanie, tylko dlaczego o czwartej nad ranem
chociaż sama już nie wiem, może mi się to śni.. bo jak tylko otwieram oczy to kota już nie ma żadnego i cisza niesamowita

a to cwane koteczki, chyba boją się że rzucisz jakiś czar na nie :twisted:

Bardzo się cieszę.... może Milusia trochę rozruszają :ok:

To ile teraz Twoje stadko w DT liczy?

już mi się pomieszało :oops:

Najświeższe wiadomości od Kobry i jej brata

Dzisiaj zrobiłam małe przemeblowanie w klatce :ok:

dość już tego ukrywania się w kartoniku
i atakowania znienacka :roll:

Dostały kartonik wyścielony ręczniczkiem ale bez dachu :mrgreen:

Posiedziałam z nimi godzinkę, porzucałam piłeczki i myszki i tak bliżej i bliżej rękę wkładałam....
Warczały ale biało-czarny dał się pogłaskać, nawet zjadł na stojąco, pół metra ode mnie a siedziałam przy otwartej klatce

No i jak głaskałam kocurka to delikatnie pogłaskałam Kobrę

, jak się zorientowała to nawarczała na mnie ale za chwilę spróbowałam jeszcze raz i po główce też się dała :ok:

Nie będzie tak źle :ok:

Pierwsze lody przełamane, mogłam wcześniej ten karton im zabrać :oops:

Dzisiaj zaczęłam wątpić że Kobra to dziewucha :oops:

jest większa od brata i ma głowę większą....
jeszcze się okaże że ma jajka

podrzucę... :ok:

jadę dzisiaj z Białkem do weta, niedawno skończyłam podawanie antybiotyku, a dzisiaj znowu katarek

wszyscy się zresztą pochorowaliśmy, tylko Micio i Miluś trzymają się dzielnie, noski suche i ładne oczka

Agness78 pisze:Najświeższe wiadomości od Kobry i jej brata
Dzisiaj zrobiłam małe przemeblowanie w klatce dość już tego ukrywania się w kartoniku
i atakowania znienacka Dostały kartonik wyścielony ręczniczkiem ale bez dachu
Posiedziałam z nimi godzinkę, porzucałam piłeczki i myszki i tak bliżej i bliżej rękę wkładałam....
Warczały ale biało-czarny dał się pogłaskać, nawet zjadł na stojąco, pół metra ode mnie a siedziałam przy otwartej klatce
No i jak głaskałam kocurka to delikatnie pogłaskałam Kobrę , jak się zorientowała to nawarczała na mnie ale za chwilę spróbowałam jeszcze raz i po główce też się dała Nie będzie tak źle

Pierwsze lody przełamane, mogłam wcześniej ten karton im zabrać

Dzisiaj zaczęłam wątpić że Kobra to dziewucha jest większa od brata i ma głowę większą....
jeszcze się okaże że ma jajka