Cudowny miziak Zuzia już w DS! :-)

Miziaki od Zuzy :!:

Wymruczała mi rano do ucha, że koniecznie mam wszystkich pozdrowić od niej

Zuza ma się dobrze, weekend wykorzystała na zażywanie kąpieli słonecznych (obowiązkowo na parapecie)

mądra dziewczynka, bo pogoda się popsuła trochę

Muszę jej pstryknąć zdjęć troszkę to coś wrzucę - choć to nie jest takie proste, bo Zuza jak ma dobry humor to strrrasznie się lubi miziac do aparatu - i tylko jej footro w zbliżeniu się na zdjęcie załapuje

Ale obiecuję, że się postaram

A teraz kilka obiecanych zdjęć

Tak mała spędziła ostatni weekend, korzystając z ostatnich słonecznych dni

i na kolankach tez troszkę posiedziała

urosła czy tylko mi się wydaje?

panna na włościach

widać, że u siebie

Chyba juz sie troche przyzwyczaila do nas i do nowego domu. Jeszcze jest momentami płochliwa, sama nie przychodzi na kolana - trzeba ją wyciagać z jej legowiska i wtedy nawet sie jej podoba

Tak w ogóle to Zuza od początku pobytu u nas spi w jednym miejscu, i to nie w takim które sama sobie wybrała tylko w legowisku (na początku był jej koszyczek, który potem podmieniliśmy), które my ustawiliśmy. Pierwsze 2 noce spala w pokoju tam gdzie my spalismy, na recznikach w szafie. teraz nabrała chyba troche pewności siebie i spi w drugim pokoju, u siebie :kotek:

Albo jej dobre miejsce wybraliśmy - od razu napisze, ze nie jest specjalnie zaciszne, legowisko leży po prostu na fotelu - albo Zuza po prostu jak pies - ma swoje miejsce i już. W sumie to nieważne. Wygląda na to, że jej odpowiada

A to najważniejsze

Czy urosła to nie wydaje mi się

Na "leżących" zdjęciach może niekorzystnie wyglada, bo ten brzuszek po sterylce jeszcze jej wisi troche. I jak sie polozy to taka grubsza sie wydaje niz jest w rzeczywistości. Jak będę miała jej jakies "stojące" zdjęcie to wrzucę, a Wy fachowym okiem na nie spojrzycie

i ocenicie czy jest jej wiecej czy nie:)

I na koniec jeszcze kilka zdjęć Zuzy "w akcji" czyli podczas zabawy

ulubiony kawałek moskitiery

tu nie widac gdzie sie kota zaczyna a gdzie kończy :lol:

i na koniec Zuza karate mistrz :ryk:

No i jak widać na zdjęciach legowisko to jej ulubione miejsce do wszystkiego - i do spania i do odpoczywania i do zabawy. Staram sie ja wyciągać, ale z reguły zaraz tam wraca i stamtąd sa przeprowadzane ataki na zabawki i mordowanie piłeczek

Mam nadzieję, że Zuza jest u nas szcześliwa i to jest normalne zachowanie i że z czasem przejdzie jej ta miłość do legowiska.
pozdrawiamy :kotek:

anthea80 pisze:No i jak widać na zdjęciach legowisko to jej ulubione miejsce do wszystkiego - i do spania i do odpoczywania i do zabawy. Staram sie ja wyciągać, ale z reguły zaraz tam wraca i stamtąd sa przeprowadzane ataki na zabawki i mordowanie piłeczek Mam nadzieję, że Zuza jest u nas szcześliwa i to jest normalne zachowanie i że z czasem przejdzie jej ta miłość do legowiska.
pozdrawiamy

Zuza jest bardzo szczęśliwa - to widać! :1luvu:

Co do miłości do legowiska to nie wiem czy jej przejdzie :wink:

ona może jest zwyczajnie leniuchem

Moja Milka tylko śpi i je.... czasem przebiegnie 5 m za piłeczką, ale po takim wysiłku znowu idzie spać :lol:

Zuzia wcześniej była przywiązana do koszyczka... widocznie juz tak ma, nie ma się co martwić :wink:

I co tam słychać u pięknej Zuzy? Jak się czuje?

Zuza czuje się znakomicie

Ale niestety (na szczęście?) niedługo chyba znowu niedobra pani dostarczy kotu stresu... najprawdopodobniej przeprowadzka nas czeka

Nie chcę zapeszać, ale czarny kot to chyba przyniósł nam szczęście...
jak wszystko dobrze pójdzie to w listopadzie idziemy na swoje, znaczy się kupujemy mieszkanie :ok:

jeszcze tylko decyzja banku odnośnie kredytu i można papiery podpisywać

Pani, od której kupujemy mieszkanie jest aktualnie szczęsliwą posiadaczką pieska (ze schroniska), kotki (przybłęda) i królika (córa do domu przyniosła). także mieszkanie powinno Zuzce odpowiadać

- zwierzaki aktualnie tam mieszkające nie narzekają

pozdrawiamy :kotek:

anthea80 pisze:Zuza czuje się znakomicie
Nie chcę zapeszać, ale czarny kot to chyba przyniósł nam szczęście...

też wyznaję taką teorię :mrgreen:

Do Zuzi się szczęście uśmiechnęło to i ona zaczęła szczęście przynosić :ok:

Spokojnie, Zuzi napewno domek się spodoba :ok:

Po za tym moja kolejna gdzieś "zapożyczona" teoria mówi, że
kot nie przywiązuje się do miejsca tylko do ludzi :wink: :ok:

Trochę czasu minęło od mojej ostatniej wizyty na miau, ale to spowodowane było naszą przeprowadzką

Udało się i jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami (znaczy się bank w zdecydowanej większości) mieszkanka

Zuza bardzo szybko odnalazła się w nowym domu. Myśleliśmy, że co najmniej kilka dni zajmie jej przyzwyczajenie się do nowego otoczenia, ale pozytywnie nas zaskoczyła

Ale nie wszystkie wieści są dobre - jeszcze przed naszą przeprowadzką Zuza zaczęła nam wymiotować. Na początku wymiotowała jedzeniem które wcześniej zjadła, myślałam że może karma jej nie odpowiada wiec zmieniłam jej karmę na Purinę Pro Plan, troszkę pomogło. Nie chciałam od razu pędzić do weterynarza, bo cos mi się zdaje że skończyłoby się na zastrzyku witaminowym i możliwe że antybiotyku i tyle. A to dla niej stres. Zaraz potem zaczęła wymiotować taką białą pianą. Już mieliśmy iść do weterynarza a tu Zuza "pokazała" nam co jej dolega. Zwymiotowała glistę bodajże

I po tym już nie wymiotuje. Choć pod koniec sierpnia miała całą kurację odrobaczającą w związku z takim samym zdarzeniem (zwymiotowaniem robala), to widać nie przyniosło to rezultatów. Także kuracja antyrobalowa została powtórzona, za ok 1,5 tygodnia jeszcze jedna dawka i potem za tydzień lub 2 trzeba bedzie zrobić jej badanie kału na pasożyty, jak się okaże że dalej są to będziemy tępić.
Pani weterynarz pytała skąd ja mamy, czy przypadkiem nie była kotem "przyśmietnikowym". I że nie tylko u takich kotów, ale u takich dość często, trudno jest wytępić życie wewnętrzne.
Także prosimy o kciuki

Pozdrawiamy

to ja zaciskam kciuki za skuteczną walkę z "życiem wewnętrznym" Zuzy :-)

No nie wiem co się dzieje ale ostatnio sporo się nasłuchałam o trudnym zwalczaniu robali :roll:

Moje co prawda nigdy nie miały ale .... chyba też im profilaktycznie odrobaczanie zafunduję

Trzymamy kciuki za Zuzę :ok:

Bardzo się cieszę że tak łagodnie przetrwała przeprowadzkę :ok:

No i prosimy o foty naszej ulubienicy :love:

A jakby ktoś szukał Zuzy II :mrgreen:

to zapraszam na wątek: viewtopic.php?f=13&t=103073

Jak tylko będę miała internet w domu to na pewno wrzucę zdjęcia

W nowym mieszkaniu Zuza zaczęła się zachowywać jak "prawdziwy" kot :kotek:

Swojego legowiska nie zaszczyciła obecnością od czasu wprowadzenia się - już się jej nie podoba spanie w jednym miejscu. Teraz sypia tam gdzie jej się podoba a nie tam gdzie akurat pani postawiła jej legowisko

Poza tym jakby intensywniej próbuje walczyć z grawitacją - znaczy się próbuje wskakiwać wysoko na szafki i regały. No i czasami, niestety, grawitacja wygrywa

Ale Zuza się absolutnie nie poddaje

Pozdrowionka

Cudowny miziak Zuzia już w DS! :-)

Kto przegląda forum