Jesteśmy ze Stefciem po wizycie u lekarza. Pani doktor wyczyściła uszka, zmierzyła temperaturę - stan podgorączkowy, obmacała brzuszek, osłuchała- jest podejrzenie że przyczyną biegunki mogą być pasożyty i koniecznie trzeba będzie Stefcia odrobaczyć. Ale na razie nie można.
Powiedziała, że nie wygląda to dobrze ale beznadziejnie też nie jest.Aż mnie zmroziło.
Dostał biedaczek aż trzy zastrzyki w tę chudą dupinkę : lekki antybiotyk, preparat witaminowy, lek przeciwzapalny , poza tym bakterie do pyszczka. Bronił się jak lew. Wetka stwierdziła, że Stefcio choć taki chudziutki, jest bardzo silny.
Wszystkie leki które dziś podano są wpisane w książeczkę zdrowia, która została dla niego założona. Niestety, zaleciła przegłodzenie go do jutra. Mój Boże, i tak je niewiele i jeszcze głodzenie.

Na jutro dostałam dla niego RC Intestinal, a jeśli nie będzie chciał go jeść, mam mu podać coś co zje. Ma bardzo podrażnione dziąsła. Jutro pani doktor chce go znowu widzieć.
Jednak widzę że od wczoraj Stefcio jest nieco weselszy. Wczoraj siedział taki smutny, podczas gdy moje "odrzutowce" szalały w innym pokoju. Serce mi się krajało. Dziś kiedy wróciłam z pracy miseczka była pusta. Po powrocie od lekarza zainteresował się piłeczką, piórkiem i dwa razy mnie ugryzł

Chyba powolutku idzie ku dobremu.
Poza tym jest wielkim przytulakiem i mógłby spędzić chyba cały dzień leżąc kolanach, ciężko go z nich oderwać
Cieszę się że u persiczek wszystko w porządku, już się zaczynałam martwić. One są takie kochane i śliczne. Żeby znalazły się dla nich szybko odpowiednie domki i trochę nad nimi popracowały, będą kotki jak z obrazka.