teraz czuję się na siłach szczegółowo opisac przebieg łapania trzeciego kociaka:
- naszykowałam miseczkę z convem i drugą i z kaczka w marynacie gourmeta (pachnie zabójczo), zabrałam jedzonko i klatkę i poszłam obserwować kociaka
- za chwilkę pojawiła się Mar9, na podwórku była również czwórka chłopców, poprosiłam ich o pomoc w obserwowaniu malucha, chłopcy podjęli się nawet złapania smarkacza twierdząc, że pazurki i ząbki im nie straszne
- ponieważ maluch zamelinował sie głęboko w piwnicy poszłam po Poli na smyczy, w nadziei, że jej wołanie malucha wyprowadzi z piwnicznych głębi
- gdy wróciłam z Polą chłopcy powiedzieli, że kociak wszedł do mojej piwnicy, poprosiłam ich żeby przypilnowali przy okienku żeby się nie wymknął, a obie z Mar9 poszłyśmy do środka
- miauczenie malucha słychać było z piwnicy obok, Pola nie bardzo chciała z nami współpracować ale w końcu odpowiedziała na wołanie malucha
- maluch trzykrotnie wystawiał łapke i koniec noska, w końcu wystawił nawet całą głowkę, wtedy Mar9 wykazała się refleksem i złapała malucha, wpakowałyśmy malucha do klatki razem z Polą, Mar przy tym łapaniu odniosła rany drapano-kąsane więc łapanka została opłacona krwią
Marysiu, czy ja Ci już dzisiaj pisałam jaką jesteś cudowną kobietą?

bez Ciebie nie miałabym szans na udaną akcję
tak krótko są u mnie a już widoczne są róznice w charakterach:

małe, czarne półdiablę, najodważniejszy z całej trójki ale i najbardziej wrzaskliwy

największy... no powiedzmy najbardziej ostrożny, płuca też ma zdrowe

ale mimo wszystko nie tak jak to czarne maleństwo powyżej

słodka przylepa, mamin cycuś, już widać upodobanie do miziania i leżenia na kolanach
PROSZĘ O PROPOZYCJE IMION
przy dzisiejszym czyszczeniu oczków i uszek już się nie darły, nie drapały i nie gryzły
o dziwo oczka są ładne
wieczorem czeka mnie jeszcze jedno czyszczenie uszek - -może znowu uda mi się odmoczyć trochę tego węglowego pyłu
to zaczerwienienie musiało być wynikiem podrażnienia pyłem z tego czegoś co moi sąsiedzi mają w piwnicy oprócz węgla
dzisiejsze wydatki:
- jedzonko dla maluchów i Poli - 30,97
z poprzednim zakupem u weta (convalescence + na odrobaczenie = 40 zł) daje 70,97 złedit:
wetka uznała, że dobrze byłoby w takim wypadku maluchom pozwolić na małą aklimatyzację
za 1,5 tygodnia jedziemy z Polą na szczepienie i maluchami na przegląd techniczny (i co tam trzeba będzie), i odpukać oby się nic nie przyplątało
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com