Kociak pers umiera w sklepie zoologicznym - GDAŃSK

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 27, 2009 16:34 Re: Kociak pers umiera w sklepie zoologicznym - GDAŃSK

KarolinaS pisze:akirara, nie rozumiem po co się oburzać, denerwować i stawać jako obrońca w nie swoim interesie :roll:, tym bardziej, jeśli sama masz ambiwalentne podejście do sprzedaży zwierząt w takich warunkach

nie denerwuję sie i nie oskarżam tylko czuję sie atakowana
Draugia pisze:Ja osobiście nie mam zamiaru obrażać ekspedientek, choć z tego co przeczytałam na tym wątku, sytuacja nie wyglądała miło...
martasekret pisze:gdy zapytałam jedną z nich o cenę, wykręciła do góry oczy i bardzo opryskliwym tonem rzuciła "750", obrażona na cały świat, że musi udzielać takich informacji...


Wiem też, że sprawa sprzedaży kotów/psów w sklepach zoologicznych to głównie wina właściciela sklepu a nie ekspedientki...
Jednak ja bym nie mogła siedzieć i patrzeć na kotki w klatce w takim stanie w dodatku... Jeśli są w trakcie leczenia, dlaczego ciągle siedzą w sklepie...
akirara pisze:Szary kociak tak zareagował na szczepienie i odrobaczanie,kotka jest w trakcie leczenia

I czy przypadkiem koty nie powinny być sprzedawane dopiero po komplecie szczepień i odrobaczeń? :roll:

takie powinny przyjeżdzać z kompletem szczepień ale cóż....ja tez nie moge patrzeć ale nie mogę nic zrobić :( nie jestem w stanie każdego kociaka brać do domu...
Gdyby zwierzę zabiło z premedytacją był by to ludzki odruch

akirara

 
Posty: 41
Od: Wto wrz 18, 2007 20:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie wrz 27, 2009 16:37 Re: Kociak pers umiera w sklepie zoologicznym - GDAŃSK

Anka pisze:Nie wiem, która z dziewczyn dzisiaj się odezwała tutaj. Jedną z pracownic znam trochę osobiście (nie za blisko, ale trochę tak) i wiem, że kotami opiekuje się

Tak Ania to ja od Jumi i Ami z Oliwy (byłam tam jakieś pół roku temu i mają się dobrze i mnie poznały :) )
Gdyby zwierzę zabiło z premedytacją był by to ludzki odruch

akirara

 
Posty: 41
Od: Wto wrz 18, 2007 20:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie wrz 27, 2009 16:38 Re: Kociak pers umiera w sklepie zoologicznym - GDAŃSK

Betbet pisze:czemu nie daliście znać? już w kilku sklepach interweniowaliśmy z powodzeniem....
nie przebiję się przez tyle wątków. co z kotem? czy to aktualne?

ok...już widzę...ma być cisza.


Daliśmy Betbet, napisalam PW do Ciebie i rano Aga dzwonila,bo ja prosilam, ale nie odbieralaś :(

gisha

 
Posty: 6079
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Nie wrz 27, 2009 16:42 Re: Kociak pers umiera w sklepie zoologicznym - GDAŃSK

Akirara, rozumiem,jak mówiłam,wg mnie to jest jednak główna wina właściciela sklepu...
Ale czy np. starałaś się z nim porozmawiać? Może warto po prostu mu powiedzieć, że ludzie się skarżą, że koty są w złym stanie, że może z tego wyjść niepotrzebna mu afera...
Jeśli boisz się o własną pracę, może warto coś powiedzieć, że słyszałaś od ludzi oglądających koty...Warto się postarać czasem żeby uratować takiego malucha :roll:
" Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś... "

Draugia

Avatar użytkownika
 
Posty: 796
Od: Nie gru 23, 2007 1:25
Lokalizacja: Warszawa / Suwałki

Post » Nie wrz 27, 2009 16:48 Re: Kociak pers umiera w sklepie zoologicznym - GDAŃSK

Draugia pisze:Może warto po prostu mu powiedzieć, że ludzie się skarżą, że koty są w złym stanie, że może z tego wyjść niepotrzebna mu afera...
Jeśli boisz się o własną pracę, może warto coś powiedzieć, że słyszałaś od ludzi oglądających koty...Warto się postarać czasem żeby uratować takiego malucha :roll:

Naprawdę w miarę swoich możliwości staramy się,żeby umilić tym kociakom życie i NIGDY jak coś jest z nimi nie tak nie zostawiamy ich bez opieki.We wspomnianej klatce (nie jest to klatka dla ptaków) przebywają tylko jak jest taka konieczność,większość czasu są przy nas przy ladzie.
Gdyby zwierzę zabiło z premedytacją był by to ludzki odruch

akirara

 
Posty: 41
Od: Wto wrz 18, 2007 20:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie wrz 27, 2009 17:12 Re: Kociak pers umiera w sklepie zoologicznym - GDAŃSK

akirara pisze:
Anka pisze:Nie wiem, która z dziewczyn dzisiaj się odezwała tutaj. Jedną z pracownic znam trochę osobiście (nie za blisko, ale trochę tak) i wiem, że kotami opiekuje się

Tak Ania to ja od Jumi i Ami z Oliwy (byłam tam jakieś pół roku temu i mają się dobrze i mnie poznały :) )


:)
No to się znamy. Akirara, Tobie akurat wierzę, że kociaka nie skrzywdzisz.
Ale fakt, że handel kotami w sklepach podwyższa mi ciśnienie na maksa, ale jak mówię, tu trzeba do właścicieli.
Bo już pierwsze pytanie - skąd te kociaki biorą? Nie są to koty bezdomne, dla których taka galeria ostatecznie czasem może być ratunkiem (ale wtedy za symboliczną złotówkę). nie śa to też kocięta z dobrych, uczciwych hodowli, bo uczciwy hodowca nie odda kociaka do sklepu, ma inne sposoby szukania przyszłych właścicieli.
Pozostają szemrane pseudohodowle, "fabryczki" kociąt :evil: , które m.in. dzięki takim sklepom prosperują i mają się dobrze :evil:

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie wrz 27, 2009 17:27 Re: Kociak pers umiera w sklepie zoologicznym - GDAŃSK

gisha byłam od rana na szkoleniu weterynaryjnym kilka godzin, żeby potrafić nieść pierwszą pomoc zwierzętom.
Mój prywatny numer to nie numer interwencyjny Patrolu. Jasne, można dzownić jeśli ktoś już ma numer, ale nie jestem w stanie odbierać non stop.
Mamy numer interwencyjny:) 516 60 94 94. Nie zajmujemy się kotami wolnobytującymi (chyba, że są w tkaim stanie, że trzeba im pomóc), ale okrucieństwem tak. Sklepami zoologicznymi także tylko musi być konkretne zgłoszenie od konkretnej osoby.

Dobrze, że koty nie są w aż tak tragicznym stanie, dobrze że ktoś się tym zajął. Gdyby potrzebna była jeszcze pomoc, wystarczy dać znać.

Wiem na jakich mechanizmach działają sklepy, są sposoby żeby mocno im pewne sprawy zasugerować. Ale fakt, wiele zależy od sklepu.
ObrazekObrazek

Betbet

 
Posty: 801
Od: Pt maja 25, 2007 21:11
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Nie wrz 27, 2009 17:36 Re: Kociak pers umiera w sklepie zoologicznym - GDAŃSK

Anka pisze:
:)
No to się znamy. Akirara, Tobie akurat wierzę, że kociaka nie skrzywdzisz.
Ale fakt, że handel kotami w sklepach podwyższa mi ciśnienie na maksa, ale jak mówię, tu trzeba do właścicieli.
Bo już pierwsze pytanie - skąd te kociaki biorą? Nie są to koty bezdomne, dla których taka galeria ostatecznie czasem może być ratunkiem (ale wtedy za symboliczną złotówkę). nie śa to też kocięta z dobrych, uczciwych hodowli, bo uczciwy hodowca nie odda kociaka do sklepu, ma inne sposoby szukania przyszłych właścicieli.
Pozostają szemrane pseudohodowle, "fabryczki" kociąt :evil: , które m.in. dzięki takim sklepom prosperują i mają się dobrze :evil:

ech rozmawiałyśmy już kiedyś o tym...i nie dotyczy to tylko kotów...i nie tylko sklepów...giełdy i "produkkcja" zwierząt na kilogramy i warunki w jakich są "hodowane" trzymane i sprzedawane :( pytania czy psy też mamy albo o zgrozo małpki,szopy czy inne :( ręce opadają,ale sprzedawca jest najbliżej klienta i co za tym idzie odbiera pierwszy ogień,ten na gorąco podyktowany emocjami...
Gdyby zwierzę zabiło z premedytacją był by to ludzki odruch

akirara

 
Posty: 41
Od: Wto wrz 18, 2007 20:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie wrz 27, 2009 18:03 Re: Kociak pers umiera w sklepie zoologicznym - GDAŃSK

Potwierdzam, klatka w sklepie jest duża, przestronna, nie ptasia. Kociątka zazwyczaj siedzą u dziewczyn na kolankach albo w koszyku na zapleczu. Dachowiec był nawet nie "lekko długowłosy" tylko zupełnie normalny, a mamę miał (a właściwie miała) długowłosą. Ja się wkurzyłam o tą kicię właśnie i zrezygnowałam z usług Folwarku, ale nie przez wzgląd na ekspedientki, które wg mnie są OK, a z niektórymi się znamy jeszcze z Oliwy :)
Proponuję napisać do PIH - kot zasmarkany= towar wybrakowany. Ale jeśli wszystkie papiery w porządku, to cóż.
Jesli chodzi o wykupywanie, to też miałam odruch portfelowo-kartowy, ktoś na forum mnie powstrzymał, bo kupując, nakręcam obrót kotami z nielegalnych hodowli.
Teraz daję zarobić zooplusowi. Dobrze ponad 300 zł na miesiąc. Myślę też, że otwarty bojkot sklepu, wiadomości na różnych forach, twitterze itp mogą obniżyć dochód włascicielowi i wtedy moze pomyśli, czy warto te koty sprzedawać.
Idę na stronkę hurtowni.

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie wrz 27, 2009 18:34 Re: Kociak pers umiera w sklepie zoologicznym - GDAŃSK

moje pierwsze kontakty z tym sklepem w galerii to porażka-pyskata dziewczyna która na prawdę nie wiedziała nic o kotach i wskazywało to na to, że wszystko jej jedno co sprzedaje.....właściciel sam do mnie oddzwonił po skargach-NIC się nie zmieniło z tą klatką, w innej sieci jest boks z plexi i nie ma dotykania wcale.NIGDY póki prawo się nie zmieni nie wywalczymy zakazu handlu zwierzakami, właściciele mogą sobie bezkarnie te koty ściągać z nikąd.BYŁA TAM INSPEKTORKA DZISIAJ, i ja tez tam byłam z TŻ.Pani która DZISIAJ tam była nie trzymała kotków w klatce, były na zapleczu, są leczone(kotka), nie mają kołtunków, ani ropy zaschniętej w oczach, nie były ospałe.Różni ludzie tam pracują, tak jak pisałam może dla niektórych to tylko praca, dla innych więcej.właściciel ponosi odpowiedzialność za to, że koty w wielu przypadkach trafiają tam w takim stanie, tym się trzeba zająć i tak też będzie.jest dostępy adres hurtowni, mają swoją stronę, są tam telefony(jest sens moim zdaniem pisać o tym do nich im więcej tym lepiej-niech wiedzą, że ludzie widzą w tym coś nagannego-to w końcu ich potencjalni klienci skoro wchodzą do tego sklepu i wyrażają opinię ), ja zdanie nie zmienię co do moich poprzednich kontaktów z tym sklepem i nie kupuję tam, ale ryba psuje się od głowy i trzeba właściciela monitować o inna klatkę, warunki kotów, badania, i skąd te koty ciągle się tam biorą......pracownik może różnie reagować, nerwowo albo spokojnie tak jak Pani dzisiaj, bez problemu pokazała kotki ale cudów nie ma-od właściciela zależy co ma w sklepie i na czym zarabia-bo ten sklep ma przynieść ZYSK i taki tok myślenie ma ktos kto robi biznes na tym, ktoś kupuje te koty więc są następne, i następne.pracownicy nie mają wpływu na to obojętnie czy są mili i kulturalni czy reagują" fochem" na pytania.
ObrazekObrazek

mumka27

 
Posty: 11450
Od: Pon gru 03, 2007 18:35
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Nie wrz 27, 2009 18:39 Re: Kociak pers umiera w sklepie zoologicznym - GDAŃSK

Anka pisze:Na razie tylko tyle: dziewczyny dzisiaj te kotki widziały, miały na rękach. Jeden trochę zakatarzony, ale mało, czyściutkie, żwawe. Były na zapleczu.
Resztę napisze mumka.
Mieli dotrzeć inspektorzy, ale nie dotarli dzisiaj.
Dziewczyny z dzisiejszej zmiany wyglądały sensownie.
Jedyny słuszny kierunek to nękanie właściciela sklepów i hurtowni.

Dziewczyny, lekko zakatarzonego kota to ja mam na balkonie.....wczoraj, po 20, kot ten miał mokre, zaropiałe oczy i cały nosek zaklejony strupkami! wiem, co widziałam. Siedział, główka mu opadała, ciało chwiało się raz w jedną, raz w drugą stronę. Jak go wołałam miał jakby "spóźniony zapłon" - reagował dopiero po chwili. Drugi pers kompletnie nie reagował na moje wołania, był osowiały i apatyczny. Nie wiem, czy mówimy o tych samych kotach, bo aż trudno mi uwierzyć, że osoby ,które są bardziej doświadczone niż ja, określają to jako "lekki katar". Ja w każdym razie widziałam kota w bardzo złym stanie.

martasekret

 
Posty: 539
Od: Czw sie 07, 2008 14:27
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie wrz 27, 2009 18:44 Re: Kociak pers umiera w sklepie zoologicznym - GDAŃSK

mumka27 pisze:moje pierwsze kontakty z tym sklepem w galerii to porażka-pyskata dziewczyna która na prawdę nie wiedziała nic o kotach i wskazywało to na to, że wszystko jej jedno co sprzedaje.....właściciel sam do mnie oddzwonił po skargach-NIC się nie zmieniło z tą klatką, w innej sieci jest boks z plexi i nie ma dotykania wcale.NIGDY póki prawo się nie zmieni nie wywalczymy zakazu handlu zwierzakami, właściciele mogą sobie bezkarnie te koty ściągać z nikąd.BYŁA TAM INSPEKTORKA DZISIAJ, i ja tez tam byłam z TŻ.Pani która DZISIAJ tam była nie trzymała kotków w klatce, były na zapleczu, są leczone(kotka), nie mają kołtunków, ani ropy zaschniętej w oczach, nie były ospałe.Różni ludzie tam pracują, tak jak pisałam może dla niektórych to tylko praca, dla innych więcej.właściciel ponosi odpowiedzialność za to, że koty w wielu przypadkach trafiają tam w takim stanie, tym się trzeba zająć i tak też będzie.jest dostępy adres hurtowni, mają swoją stronę, są tam telefony(jest sens moim zdaniem pisać o tym do nich im więcej tym lepiej-niech wiedzą, że ludzie widzą w tym coś nagannego-to w końcu ich potencjalni klienci skoro wchodzą do tego sklepu i wyrażają opinię ), ja zdanie nie zmienię co do moich poprzednich kontaktów z tym sklepem i nie kupuję tam, ale ryba psuje się od głowy i trzeba właściciela monitować o inna klatkę, warunki kotów, badania, i skąd te koty ciągle się tam biorą......pracownik może różnie reagować, nerwowo albo spokojnie tak jak Pani dzisiaj, bez problemu pokazała kotki ale cudów nie ma-od właściciela zależy co ma w sklepie i na czym zarabia-bo ten sklep ma przynieść ZYSK i taki tok myślenie ma ktos kto robi biznes na tym, ktoś kupuje te koty więc są następne, i następne.pracownicy nie mają wpływu na to obojętnie czy są mili i kulturalni czy reagują" fochem" na pytania.

Foch ekspedientki oraz jej podejście jest sprawą drugorzędną, która przy okazji tej sytuacji nie ma znaczenia. Miałam raczej na myśli fakt, że ja nie potrafiłabym siedzieć spokojnie wiedząc, że kot jest w takim stanie, w jakim go wczoraj zastałam. Nie pisałam, że klatka jest mała, bo mała nie jest, ale jest klatką dla ptaków.

martasekret

 
Posty: 539
Od: Czw sie 07, 2008 14:27
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie wrz 27, 2009 18:52 Re: Kociak pers umiera w sklepie zoologicznym - GDAŃSK

akirara pisze:
sawanka1 pisze:jesli masz odwagę się tu odezwać nie powinnaś się bać w razie czego gromów :twisted:
jeśli jak twierdzisz kotki są pod stała opieką weta to pewnie macie na to dowody np. wpisy w książeczkach , wet potwierdzi w rozmowie itp. sadzę , że osobą podnoszącym raban czy jak to tam nazwać chodzi równiez o dobro zwierząt - więc i na nie nie powinno się walić gromów - porozmawiajcie o watpliwościach , pokażcie dobrą wolę , przeciez można współpracować dla dobra tych kotków
jeśli faktycznie opiekujecie się tymi zwierzatkami tak jak piszesz to ja dziękuję za to
sądzę, że dziewczyny by wam tak łatwo płazem nie pusciły gdyby działa im się krzywda :mrgreen: :twisted:

wszystko jest tdo wglądu czyt książeczki wet też do dyspozycji.NIKT nie zapytał mnie o stan kotka.Rozumiem,że o dobro kociaków chodzi,ale zabolały mnie oskarżenia pewne bo podchodze do nich bardzo osobiście.Sama mam w domu trzy koty uratowane przed śmiercią (nie tylko koty) i obrzucanie mnie obelgami,że niejako mam w d... co jest z tymi w sklepie jest bolesne.


Musisz mi wybaczyć, ale nie mogłam zareagować inaczej. Kolejny już raz widziałam u Was kota w złym stanie, choć, tak jak napisałam, ten wyglądał chyba najgorzej. Trzy ekspedientki siedziały za ladą i w najlepsze sobie gadały. Nie czepiam się sposobu, w jaki zostałam "obsłużona", wspomniałam o tym tylko mimochodem, to nie jest kluczowa sprawa. Chodzi o to, że ja jako miłośniczka zwierząt nie potrafiłabym udawać, że jest wszystko ok, bo nie jest.
Mówisz, że nikt nie zapytał o stan kota. Fakt, tym razem nie zapytałam, ale zrobiłam to kiedyś i zbyto mnie jednym zdaniem, że z kotem jest wszystko w porządku.

martasekret

 
Posty: 539
Od: Czw sie 07, 2008 14:27
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie wrz 27, 2009 18:57 Re: Kociak pers umiera w sklepie zoologicznym - GDAŃSK

wczoraj byli tam inni sprzedawcy, pracują w systemie równoważnym chyba, kotki dzisiaj wyglądały tak jak opisałam, pani inspektorka też je zastała w takim stanie, biegały, nie były w klatce, mają podawany antybiotyk(chyba kotki to dotyczy-ale pod ogonki nie zaglądał TŻ).klatka faktycznie dla kotów w miejscu gdzie tyle ludzi się przewija nie jest odpowiednia i tak to się ciągnie już miesiącami.......nie neguję tego co widziałaś wczoraj, dzisiaj były w lepszym stanie, tak jak opisałam.nie zostanie sprawa kotków w tym sklepie pozostawiona, to na pewno.
ObrazekObrazek

mumka27

 
Posty: 11450
Od: Pon gru 03, 2007 18:35
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Nie wrz 27, 2009 19:10 Re: Kociak pers umiera w sklepie zoologicznym - GDAŃSK

Wyszło więc na to, że dramatyzowałam, ale uwierzcie mi, że wczoraj stan kota BARDZO nie zmartwił. Aż do tego stopnia, że nie sądziłam, że kot przeżyje dobę.

martasekret

 
Posty: 539
Od: Czw sie 07, 2008 14:27
Lokalizacja: Gdańsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, puszatek i 192 gości