H&M - Hugo i Meo część chyba 4

Femka pisze:Najlepiej by było, gdybyś się nauczyła Meosiowi robić kroplówki w domu. On tak całkiem nie posiedzi na Twoich kolanach kilkunastu minut?

On jest obsługiwalny wyłącznie w lecznicy. Jest tak jak pisze Monika, niestety. O mało go nie uszkodziłam tak się wyrywał, wbrew rozsadkowi. Trzymam swoje koty od 8 lat podczas wszystich zabiegów w domu i u weta i nic im się nie dzieje, zaś Meos nalezy do tych wyjątkowych, co w domu nie lubią być kłuci.

Anja pisze:
Femka pisze:Najlepiej by było, gdybyś się nauczyła Meosiowi robić kroplówki w domu. On tak całkiem nie posiedzi na Twoich kolanach kilkunastu minut?

On jest obsługiwalny wyłącznie w lecznicy. Jest tak jak pisze Monika, niestety. O mało go nie uszkodziłam tak się wyrywał, wbrew rozsadkowi. Trzymam swoje koty od 8 lat podczas wszystich zabiegów w domu i u weta i nic im się nie dzieje, zaś Meos nalezy do tych wyjątkowych, co w domu nie lubią być kłuci.

Monia ja mam rowniez trudnego kota:) Gajka jest jak aniolek....ale jezeli chodzi o zrobienie czegokolwiek przy niej w domu np zmierzenie temp, to zamienia sie w furie. Nie podrapie i nie ugryzie ,ale jest taka panika ,ze ja od czynnosci odstepuje zeby mi kot na zawal nie zszedl. W lecznicy .....aniol. Caluje Meosia Napastowanego i Ciebie kochana:))) moze skusisz sie i przyjedziesz na Pyrkot z Anja:))) :1luvu:

Pyrkot - powiadasz???

czy Pyrkot to jest kot ziemniaczany? :roll:

Nio

. A ja mam oddział firmy w Poznaniu. Tak sobie myślę, może jakaś delegacja?

koniecznie:)) delegacja

O tak, bo ja tez bede delegacyjnie jako reprezentantka najstarszego miasta w Polsce, Monia przyjezdzaj!!!!!!!! :1luvu:

No Mosieńko, podkręciłaś mnie

. Lecę na forum spotkaniowe podejrzeć tego Pyrkota.
W nas Warkotów nie ma wcale

.

To sobie powarczymy w Poznaniu :mrgreen:

Spojrzałam na listę osób i chyba faktycznie, co poniektórzy mogą na mnie warczeć :wink:

.
To sobota, Mosieńko... trudno będzie

.

duzy stol pewnie bedzie, zawsze jakas przegroda :mrgreen:

Na weekendowa delegacje nie mozna jechac :?:

Marcelibu pisze::ryk:
Spojrzałam na listę osób i chyba faktycznie, co poniektórzy mogą na mnie warczeć .
To sobota, Mosieńko... trudno będzie .

Ale ze szczym bedzie trudno??? jedziesz z Anja:) a spicie u mnie:)

Sa dwie sypialnie wolne. Co prawda jedna z dwoma kotami a druga z jednym ale spoko luz:))))
W jednej sypialni jest lozio w ktorym mozna spac we dwie bo wyrko duze , a druga sypialnia pojedyncza:)

Zapraszam

Byloby cudnie Ciebie zobaczyc:))) Z dworca odbiore:) nakarmie:) napoje:)

aga9955 pisze:
Marcelibu pisze::ryk:
Spojrzałam na listę osób i chyba faktycznie, co poniektórzy mogą na mnie warczeć .
To sobota, Mosieńko... trudno będzie .

Ale ze szczym bedzie trudno??? jedziesz z Anja:) a spicie u mnie:)

Sa dwie sypialnie wolne. Co prawda jedna z dwoma kotami a druga z jednym ale spoko luz:))))
W jednej sypialni jest lozio w ktorym mozna spac we dwie bo wyrko duze , a druga sypialnia pojedyncza:)

Zapraszam Byloby cudnie Ciebie zobaczyc:))) Z dworca odbiore:) nakarmie:) napoje:)

aga, tez ja wabię jak umiem

szczególnie, że dziś na chwilę się widziałysmy
nawet moge spać z Moniką w jednym łożku, gdyby miejsca brakło :mrgreen:

Dziś była pobrana kontrolnie krew Meonika po 10 dniach "płukania". Wyniki nie są dobre:
kreatynina spadła tylko z 2,6 do 2,4
mocznik z 96 do 62,2 (norma).
fosfor 4,6 (norma)
Martwię się tą kreatyniną. Boję się, że jeśli zostanie na takim poziomie, to nie uchwycę momentu, kiedy zaczęłaby się "równia pochyła" (kiedy kreatynina leci szybko w górę), a przy takim wyniku parametr ten może podwyższać się w szybkim tempie. A potem jest już zwykle za późno, bo trudno uchwycić "ten" moment.
Wetka kazała podawać kroplówki 2 razy w tygodniu nawet po 180 ml. Codzienne odpadają już, bo Meonik byłby skłuty jak sitko...

Mogę tylko kciuki trzymać...

H&M - Hugo i Meo część chyba 4

Kto przegląda forum