Koty w koneserze to jednak pod szczęśliwą gwiazdą urodzone. Wyobraźcie sobie, że w tę feralną środę nie były głodne, bo nakarmili je panowie z ochrony. Czekali i czekali na karmicielkę, a że się nie doczekali więc poszli i nakarmili

A czekali ponieważ chcieli przekazać pewne nowiny. Wiem już skąd była ta karma, która czekała u ochrony. Pan Zdzisiek, ten, który nam i kotom sprzyja wymyślił, żeby młode pary, które robią sobie zdjęcia w Koneserze (a sporo ich ostatnio) przekazywały coś dla kotów. Pani zarządzająca terenem pomysł poparła i teraz każdy kto chce robić zdjęcia proszony jest o podarowanie kotom czegoś do jedzenia. Stąd właśnie wzięły się te torby z suchym i puszkami. Dzisiaj też były 4 uszki i 3 saszetki. Niestety, nie wszyscy spełniają obietnice i dotrzymują słowa, ale że pojawiają się ci sami fotografowie, to myślę, że wejdzie im to z czasem w nawyk. Oczywiście, nie wszyscy z ochrony będą tego pilnować, pan L. na pewno nie, ale nie ma się nim co przejmować. A p. Zdzisiek obiecał też, że porozmawia z szefową o jakiejś szafce dla nas, na puszki.
Musimy zaglądać od czasu do czasu na dyżurkę czy nie czeka jakieś kocie jedzonko.
A priorytetem teraz jest remont budek.