nie wiem jak sytuacja wygląda i tylko sie martwię - z tego wszystkiego mam straszne koszmary w nocy budzę sie z krzykiem albo w ogóle w drugim końcu łóżka... Ach jak ja bym chciała mieć serce z kamienia nie widzieć nie przejmować się i nie martwić Najgorsze ze mam tą cholerną stocznię przed oknem - nie mogę udawać ze nie widzę.
Istna, sterylki jeszcze nie ruszyły, ale być może ruszą w najbliższym czasie i raczej nie będą na skalę masową. Najsmutniejsze jest, że ani przez poprzednie kilkadziesiąt lat ani przez ostatnie miesiące chyba nikt kotów na terenie stoczni nie sterylizował. Jeśli nawet są niektóre wysterylizowane, to raczej nieliczne. Sterylizacja kilkuset stoczniowych kocic jest zadaniem na lata dla kilku organizacji i przeogromnej ilości wolontariuszy. Skąd wziąźć kilkudziesięciu ochotników umiejących łapać dzikie i półdzikie koty? Kto pokryje liczne koszty takich akcji np. karmy, transportu, przetrzymania, kilkuset sterylizacji, niezbędnych telefonów itd.?
Nikt nowy na razie do mnie nie dzwonił w sprawie rudzielca. Za to w wyjątkowo dobre ręce poszła dzisiaj czarno-biała, 2,5 mies. Malinka (jako dokocenie do tricolorowej rówieśniczki).
No mam nadzieje,ze zadzwoni bo raczej byla zdecydowana na adopcje. Ja za to przezylam dzisiaj chwile grozy .Juz myslalam ,ze Burus uciekl nowej wlascicielce i jakoms cudem wrocil na podworko .Wielkie,szare,ladnie spasione kocisko .Przychodzi od kilku dni ale jest tak podobny do menela ,ze bylam pewna ,ze to on .No ale dzisiaj przekonalam sie ze to nie menel bo nie mogl byc jednoczesnie kolo klatki schodowej i kolo ogrodkow . Czyli kolejny zagubiony lub wyrzucony kot:( Ps.Dominika jesli tu zagladasz to informuje ,ze dzwonilam dzisiaj do Pani,ktora wziela Burusia dla swojej mamy .Podobno zarowno starsza Pani jak i kot sa szczesliwi .Bury wyleguje sie na ganeczku ,nigdzie sie nie oddala jedynie jak starsza Pani idzie do ogrodu to Bury idzie z nia jak piesek kolo nogi . Jest dla niej prawdziwym towarzyszem zycia,z ktorym sobie moze pogadac ,czyi kot o jakim marzyla.Mam nadzieje,ze Bury bedzie grzeczny bo taki bezpieczny,wychodzacy domek domek ze spokojna osoba jest dla niego idealny.Chcialabym kiedys taki dom znalezc Menelowi ,tyle ze ten wariat nawet nie dalby sie zapakowac do transportera:(
kya pisze:... Chcialabym kiedys taki dom znalezc Menelowi ,tyle ze ten wariat nawet nie dalby sie zapakowac do transportera:(
Na pewno i Menela udałoby się kiedyś zwabić do transporterka bądź do pułapki. Trzeba tylko przyjrzeć się jemu, gdzie ma "Piętę Achillesa". Też mam dwie, dzikie, czarne Agentki, które omijają wielkim łukiem wszelkie pułapki. Od pół roku główkuję jak je capnąć. Chyba będę łapać je "na rękę", ale muszę je na tyle oswoić, aby podeszły do mnie.
Pani Basia łapie "na szmatę" - nie wierzyłam w powodzenie dopóki sama nie spróbowałam - zajść od tyłu zajętą czymś ofiarę, narzucić na nią grubą tkaninę (im grubsza tym mniej własnych obrażeń) i jedyne wyjście - do kontenerka. Co prawda z kota pod szmatą robi się nagle coś na kształt kłębowiska węży - wychodzi z wszystkich stron na raz i to takimi dziurami w które w normalnych warunkach nie zmieściłby się żaden dorosły kot Dobrze jest działać w dwie osoby
Witam popołudniowo Dzisiaj przy okazji wyjazdu po mała trikolorkę, poznałam przemiłą monikę74 i jej koleżankę (kurczaki taka zaaferowana byłam, że nie pamiętam imienia ) A oto śliczności które póki co bardzo przerażone siedzi na kolanach. Głaska zasypia a gdy przestaję patrzy na mnie momentalnie ogromniastymi oczętami
e-dita, mam twój kontenerek. Przynajmniej podpisany jest twoim imieniem i nazwiskiem Zwinęłam go razem z Pędzelkiem z TOzu, w pon. odstawię z powrotem, więc będzie na ciebie czekał
Kochani, rano wyjeżdżam do Bydgoszczy i około 2 tygodnie mnie nie będzie. Życzcie nam (znaczy się Kociej Dolinie) powodzenia na Targach w Inowrocławiu - od 1 do 3 października będziemy zbierać kasę i się lansować Pewnie będą fotki, więc gdyby ktoś chciał pooglądać, to będą dostępne na forum fundacji, tutaj http://forum.kociadolina.pl/vt_targi-ml ... w&f=8&t=44 Może uda się ludzi zainteresować pomaganiem i może nawet ktoś zechce zaadoptować jakieś fundacyjne koty (ogłoszenia oczywiście wywiesimy wszystkim!)? Jako urozmaicenie swojego stoiska zabieramy żywe dowody naszej działalności, czyli chyba Hektora Kota i jeszcze jednego futrzastego obywatela.
Może mnie być trochę mniej na forum przez najbliższy tydzień, ale będę zaglądać.