Ania pisze:Bartoszka ma ok. 3 miesięcy, umaszczenie dymne z białymi skarpetkami, żabocikiem i brzuszkiem. Na grzbiecie futerko ma kolor cielisty. Poduszeczki łapek - w łatki.
Zabrałam ja w niedziele 20 wrzesnia z osiedla przy ul. bartoszka (Trasa Siekierkowska) - mieszkająca tam moja znajoma wypatrzyla bardzo chore i chude kocię. Z tego samego osiedla 2 lata temu zabrałam cały chory na kk miot wolno żyjacej kotki
A oto i ona



Zdjęcia kiepskie, bo popsuł mi się aparat i musiałam skorzystać z tego w telefonie komórkowym.
Kicia była w kiepskim stanie, pojadła i usnęła. Rano zabrałam ją do weta (chodzimy do Kliniki Małych Zwierząt w Wawrze). Została odrobaczona i odpchlona (fenbendazol i advoctat), dostała zastrzyki: Zylexis, Echinacea, Euphorbium, Catosal, Ceporex i ....(dopisze wieczorkiem). W uszkach pełno świerzbowca, zapuszczam jej oridermyl. Wczoraj powtórna wizyta i znowu Zyelexis, Euphorbium, Ceporex i Caforel. Kolejne wizyty - codziennie aż do piątku. Potem dowiem się co dalej.
Równiez w poniedziałek byłam z nią u dr Buczek w Klinice Okulistycznej dr Garncarza, bo oczko naprawdę wygląda bardzo bardzo źle
Pani doktor stwierdziła w oku Symblepharon spojówkowo-rogówkowy, przyrosnięcie w dwóch miejscach trzeciej powieki, objawy herpeswirusowego zapalenia spojówek i rogówki. Mała na to oczko nie widzi wcale. Dostalysmy krople do zapuszczania: Difadol, Braunol i Tobrexan. Oko jest do uratowania, powieka wymaga korekty chirurgicznej (w poźniejszym okresie).
Mała mieszka u mnie w łazience. Jak tylko poczula się lepiej zaczęła bawić się futrzaną myszką. Ma apetyt, dzielnie znosi zastrzyki i zapuszczanie kropelek. Jest taka kochana!Mruczy jak tylko wexmie sie ja na ręce. Już zaczynamy rozgladać się za domkiem, ja niestety mam trudną sytuację (3 koty i 2 duże psy, ktore musza byc od siebie izolowane + malutkie dziecko i praca na cały etat) i nie moge poświęcic bartoszce zbyt wiele czasu. A moze ktoś sie w niej zakocha ?