Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 26, 2009 11:46 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

Kupiłam wit.C w kroplach - prędzej łyknie, ale to można w jednostkach przeliczyć - dam radę.
Estre, Ty zamawiałaś gdzieś Cystaid? Trafiłam na jedną tylko ofertę w necie (Vetplus czy coś takiego) ale cena nie jest wcale konkurencyjna - u weta, tego co chodziłam, kupiłam po 0,7zł za kapsułkę, tu wychodzi 70parę groszy/szt., a Kłaczek ma to żreć przez minimum miesiąc.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Sob wrz 26, 2009 11:53 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

kinga w. pisze:Kupiłam wit.C w kroplach - prędzej łyknie, ale to można w jednostkach przeliczyć - dam radę.
Estre, Ty zamawiałaś gdzieś Cystaid? Trafiłam na jedną tylko ofertę w necie (Vetplus czy coś takiego) ale cena nie jest wcale konkurencyjna - u weta, tego co chodziłam, kupiłam po 0,7zł za kapsułkę, tu wychodzi 70parę groszy/szt., a Kłaczek ma to żreć przez minimum miesiąc.


Cystaid kupowałam w Kuchni Pupila. Ale wychodzi też po 0,73 za sztukę.

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob wrz 26, 2009 12:00 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

Ok, dzięki. Zorientuję się jutro u weta do którego teraz chodzę z Kłaczkeim na zastrzyki - jak ma i ekonomicznie wyjdzie to kupię u niego, jak nie to zamówię. Mam kilkanaście kapsułek więc nie ma pośpiechu.
A! I ciekawostka - wet u którego dziś byliśmy. Mały gabinet, dwóch lekarzy. Czynne również w niedzielę choć tylko 3 godziny. Wizytówkę z numerami komórek dostaliśmy z automatu - gdyby coś to dzwonić.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Sob wrz 26, 2009 12:09 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

kinga w. pisze:Ok, dzięki. Zorientuję się jutro u weta do którego teraz chodzę z Kłaczkeim na zastrzyki - jak ma i ekonomicznie wyjdzie to kupię u niego, jak nie to zamówię. Mam kilkanaście kapsułek więc nie ma pośpiechu.
A! I ciekawostka - wet u którego dziś byliśmy. Mały gabinet, dwóch lekarzy. Czynne również w niedzielę choć tylko 3 godziny. Wizytówkę z numerami komórek dostaliśmy z automatu - gdyby coś to dzwonić.


I tak ma być!
A nie, olać kota, niech zejdzie z bólu :evil:

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob wrz 26, 2009 13:02 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

No i nie do końca... Poszłam jakiś obiad ugotować bo mnie to tam rybka co wrzucę "na flak" ale Rajmund... No, nie dość że spieprzony urlop (good bye weekend w Kazimierzu i dzikie plany szlajania na motocyklach) to jeszcze normalnego obiadu ma nie być?? W kuchni doleciał mnie płacz Kłaczka. Płacz. Kocina leżała na boku, ziajała jak pies i płakała. Zwariować... Złapałam za tel. i do tego "nowego" weta. "Można przyjechać, ale ja niewiele wiem co może być - nie byłem przy operacji, nie wiem co było dokładnie robione, ja tylko zgodnie z zaleceniem podałem zastrzyki" - asekuracja, czy co? - "Puszcza bąki, tak? A to moga zalegać gazy, przecież nie jadł prawie dwa dni". Aha.
Zadzwoniłam do Pani Elżbiety, tymczasem Kłaczek zdążył puścić pawia. Kazała sprawdzić brzuch - obrony brak, miękki, ale Kłaczysko pomiaukuje jak mu brzucha dotykać co jest zrozumiałe bo pewnie pokrojony brzuszek boli. Pawik? To może być jeszcze po narkozie.
Pilnować brzucha czy nie zrobi się ostry - chodzi o ew. zapalenie otrzewnej. Podać No-spę.
Kłaczek już nie płacze, leży, oddech przyśpieszony, ale nie ziaje...
Dostaję paniki.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Sob wrz 26, 2009 13:06 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

8O
Bosz.
Kłaku no weź się w garść...
:ok: :ok: :ok:

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob wrz 26, 2009 13:15 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

Leży na boku, od czasu do czasu dociąga tylną łapę do brzucha. Ma dreszcze, przyśpieszony mocno oddech. Cholera, co jest?!
MOcz odpływał od rana całkiem przyzwoicie więc to nie kwestia siku. Kupalek skromny, ale był. Pawik z resztą też - jedzonko + trochę kłaków. Zastrzyki były - antybiotyk i Metacam (albo coś podobnie brzmiącego - znowu kartka z rozpiską została w aucie). NIe mam pomysłu i szlag mnie trafia. Kłaczek ewidentnie cierpi.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Sob wrz 26, 2009 13:22 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

Nie wiem :?
Może niech ten wet na miejscu zobaczy chociaż :roll:

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob wrz 26, 2009 13:24 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

Może on się zatkał znów?

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob wrz 26, 2009 13:29 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

Zasnął. Oddech się uspokoił. Nadal przyciąga łapkę do brzucha, ale chyba wyluzował. Dałam mu No-spę. Jeśli to gazy, powinna pomóc. Kurcze, dostaję wariacji.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Sob wrz 26, 2009 13:33 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

kinga w. pisze:Zasnął. Oddech się uspokoił. Nadal przyciąga łapkę do brzucha, ale chyba wyluzował. Dałam mu No-spę. Jeśli to gazy, powinna pomóc. Kurcze, dostaję wariacji.


Jak jest spokojniejszy to może dobrze będzie.
:ok: :ok: :ok: :ok:

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob wrz 26, 2009 13:36 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

Gdyby znów się zatkał to nie zacząłby płakać tak od razu - jemu się całkiem przyzwoicie z cewki polewało więc żeby napełnić pęcherz to chyba nie tak od razu. Te parę godzin to by chyba minęło? Śpi, oddycha normalnie. NIe chcę go ruszać tak co chwilę - boję się urazić coś.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Sob wrz 26, 2009 13:40 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

Może ta no-spa go trochę rozluźniła.
Spokojnie. Jak śpi i oddycha normalnie to dobrze.
Zobaczysz za jakiś czas czy nie ma gorączki albo nie płacze.

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob wrz 26, 2009 13:46 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

Dokładnie. Póki śpi spokojnie to ok - dwie operacje w ciągu tygodnia mogą powalić. Upływ krwi, stres... Sen jest dobry.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby


[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 378 gości