Kolejny"kot dla konesera". Potrzebny Karsivan,Już nie.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 26, 2009 9:53 Re: Kolejny"kot dla konesera". Charli-chyba nie da rad

Dostał inny steryd i czekamy na reakcję. Ja zazwyczaj wiem, czy kot się już bardzo źle czuje, czy nie. A on ma apetyt jak smok (efekt sterydu), i nawet jak ma te reakcje przeczuleniowe i załatwia się pod siebie, to na widok jedzenia bardzo się ożywia, wstaje i przy karmieniu trzeba uważać na palce. I do tego wielkie złote oczy , otoczone czarnym futerkiem, wpatrujące się we mnie intensywnie.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 26, 2009 10:18 Re: Kolejny"kot dla konesera". Charli-chyba nie da rad

no nie wytrzymam - dawaj szybko pooglądać te wielkie złote oczy
i wymiziaj koteczka
a kciuki moje nadal są :ok: :ok:
Obrazek Obrazek

sawanka1

 
Posty: 4261
Od: Pon paź 29, 2007 10:31
Lokalizacja: Gliwice ...

Post » Wto paź 06, 2009 11:47 Re: Kolejny"kot dla konesera". Charli-chyba nie da rad

Wczoraj znów pokazałam Charliego wetce. Zapytała, czy rozważam uśpienie. Rozważam. Depo medrol pomógł na tydzień, co przejawiałą się w tym że chodziłd o kuwety i podchodził do misek. I miał mniej tików. Bo teraz Charlie znó załatwia sie tam gdzie leży, jedzenie trzeba mu podawać ręką do pyszczka na posłaniu ( czasem jednak sam podejdzie do miski, ze względu na steryd jego apetyt jest chyba najsilniejszym z odczuwanych bodźców). Niekontrolowane drapanie sie łapa w jedno miejsce doprowadziło do rozdrapanej rany na d okiem. Miejsce jest łysy, oko załzawione, rana jest ponownie rozdrapywana kilka razy dziennie. Nie mam nawet jak tego leczyć, bo on reaguje przeczuleniowo na dotyk, nawet na zbliżenie ręki.
Z jednej stony zdeydowanie nie wygląda na szczęśliwego kota, ale z drugiej nie mam pewności że coś go boli (potrafi chodzić, ale do ruchu zmusza go tylko wyniesienie z łazienki-wtedy natychmiast do niej wraca. Pytanie , czy nie chodzi z powodu bólu, pozostanie bez odpowiedzi), ogromny apetyt daje złudne (?) wrażenie dobrego samopoczucia, a to co sobie dopowiadam, jak widze intensywnie wpatrzone we mnie złote oczy, to osobna sprawa.
Nie wiem, jaką decyzje podjąc. Ja go mogę jeszcze całkiem długo utrzymywać przy życiu, tylko czy powinnam.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 06, 2009 15:46 Re: Kolejny"kot dla konesera". Charli-trudna decyzja

jasny gwint....... :x .poobserwować jeszcze....
Obrazek

cypisek

 
Posty: 8466
Od: Czw lut 26, 2009 18:44
Lokalizacja: Swinemünde, Oslo

Post » Wto paź 06, 2009 16:16 Re: Kolejny"kot dla konesera". Charli-trudna decyzja

cypisek pisze:jasny gwint....... :x .poobserwować jeszcze....

Ale Tosza obserwuje go od kilku[nastu] tygodni...

Małgosiu, tu też przytulam i nie zazdroszczę...
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro paź 07, 2009 8:14 Re: Kolejny"kot dla konesera". Charli-trudna decyzja

Czasami największym dowodem miłości jest pozwolić ukochanej istocie odejść
jak usypiałam maluszka też miałam wątpliwości
bez względu na to co zrobisz będę z Tobą ...
Obrazek Obrazek

sawanka1

 
Posty: 4261
Od: Pon paź 29, 2007 10:31
Lokalizacja: Gliwice ...

Post » Śro paź 07, 2009 9:42 Re: Kolejny"kot dla konesera". Charli-trudna decyzja

Zeby nie było za prosto, Charlie znów poczuł się lepiej, to znaczy nie wywraca się, BARDZO domaga sie jedzenia (bardzo chce jeść i bardzo mu wszystko z pyska wypada, jest karmiony ręcznie, trzeba uważać na palce, bo chyba wymyślił sobie, że im łapczywiej chwyci, tym większa szansa, że nie wypadnie :evil: ).
Wczoraj po raz pierwszy wszedł mi na kolana (nie dość, że sie przemieścił, to jeszcze sie położył :( ). Pilnuję, że by pił, ale wczoraj nie wysikał się wcale. Mogę mu podać furosemid, ale uzgodnię to jeszcze z wetką.
Ja go moge obserwować, ale właśnie od dłuższego czasu go obserwuję i jest albo tak sobie, albo gorzej. Jak sobie przypominam jego początki u mnie, to chodził po schodach, wskakiwał na fotele, lubił sie wygrzewać na słońcu na tarasie.
Od 19 sierpnia nie opuścił lazienki (nie licząc sporadycznych "wycieczek" na dywanik przed łazienką, gdy był już bardzo głodny). W piątek będzie go jeszcze oglądała osoba, szukająca zaginionego kota, ale poza tym , że czarny stary pers, to nic się nie zgadza :(

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 08, 2009 19:07 Re: Kolejny"kot dla konesera". Charli-trudna decyzja

Małgosiu, trudne są te nasze persiki Charlisie.
Charliś też praktycznie się nie przemieszcza. Jadł tylko karmiony, dzisiaj je z apetytem.

Też patrzy wielkimi, bursztynowymi oczami. I mruczy, mruczy i nastawia brzucho do miziania.

Jestem z Tobą.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw paź 08, 2009 19:37 Re: Kolejny"kot dla konesera". Charli-trudna decyzja

Charli nie jada samodzielnie-trzeba brać do ręki kęs po kęsie i wtedy je chętnie. Padłby z głodu na d miską pełną jedzenia. Wczoraj wieczorem w końcu się załatwił, po czym zastygł w kuwecie na kilka minut w przedziwnej pozycji. Albo go coś bolało, albo mu sie myślenie wyłaczyło. Rana nad okiem wygląda coraz gorzej,oko zaropiałe zobaczę czy da sobie to zakropic (dać to da, w końcu jestem silniejsza, chodzi o stres, jaki powoduje każde zbliżenie ręki).
Lepiej juz nie będzie, szkoda, że koty nie porozumiewają się z nami wiedziałabym wtedy, co zrobić.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob paź 10, 2009 21:55 Re: Kolejny"kot dla konesera". Charli-trudna decyzja

Charlie poczuł się lepiej.Albo inaczej. Głośno zawodzi, jak słyszy, że na dole nakladam do misek. Dziś próbował samodzielnie jeść. Wieczorem przyszedł do sypialni i usiadł pod biurkiem (nie wychodził z łazienki od 18 sierpnia). Więc go zawinęłam w kocyk i wzięłam na kolana. I tak teraz śpi ( i śmierdzi w miarę jak się pod kocykiem rozgrzewa, bo znów sie obsikał). W zasadzie należałoby podejrzewać, że usłyszał, że chcę go uśpić :( . Spróbuję dołożyć mu leki poprawiające krążenie mózgowe,a później ewentualnie coś przeciwlękowego.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie paź 11, 2009 9:15 Re: Kolejny"kot dla konesera". Charli-trudna decyzja

i dołóż mu jeszcze kupke ciepłych myśli od nas - widać łobuz trzyma się tego świata , pewnie nie chce Cię zostawić :wink:
Obrazek Obrazek

sawanka1

 
Posty: 4261
Od: Pon paź 29, 2007 10:31
Lokalizacja: Gliwice ...

Post » Nie paź 11, 2009 17:29 Re: Kolejny"kot dla konesera". Charli-trudna decyzja

Macie ochotę poobserwować go ze mną? :(
zdjęcia z lipca:
Obrazek
Obrazek
i dzisiejsze: :(
Obrazek
Obrazek
Dziś założyłam mu kołnierz, bo wyglądało, że zachwilę wydrapie sobie mózg :( . Jest jeszcze bardziej zdezorienowany, ale do jutra ( z przerwami na jedzenie) może wytrzyma, bo miałam za mało plastra i próba zabandażowania łapy nie powiodła się.
Charliemu wczoraj bardzo podobało sie leżenie w kocyku na kolanach. Mruczał, a potem chrapał :) . Wzięłam go w tym kocyku do łóżka, przespał całą noc. Dotychczas próby wynoszenia z łazienki kończyły się natychmiastowym powrotem. Dziś nie przyjdzie-kołnierz go przeraża, ale mnie przeraża to co sobie robi, jak go nie ma.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie paź 11, 2009 18:56 Re: Kolejny"kot dla konesera". Charli-trudna decyzja

Ranka brzydka :( Mojemu na łapce nie bardzo się goi, ale on tego nie rozdrapuje.
A tak w ogóle, to oba Charlisie podobne do siebie :)

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt paź 16, 2009 9:45 Re: Kolejny"kot dla konesera". Charli-trudna decyzja

nie było mnie pare dni na forum , no tak biedactwo wygląda strasznie :( a to taki piękny kot
miziaki dla niego i przytulanko dla Ciebie - jesteś wielka
Obrazek Obrazek

sawanka1

 
Posty: 4261
Od: Pon paź 29, 2007 10:31
Lokalizacja: Gliwice ...

Post » Sob paź 17, 2009 17:01 Re: Kolejny"kot dla konesera". Charli-trudna decyzja

Charlie nie czuje sie lepiej. może nawet gorzej. Za;atwia się tam gdzie leży, ma słabszy apetyt, przedwczoraj spadł ze schodow (po których potrafił chodzić), na szczęście drewnianych. Jedna z wetek jest zdania, że to już czas, ale druga zapytała, dlaczego kot nie bierze nic na poprawę krążenia mózgowego. No więc spróbujemy. Potrzebuję kilak sztuk Karsivanu. Listek kosztuje ponad 30 zł, a starczyłby na 2 lub 4 miesiące. (zależnie od dawkowania). Tylko że ja nie wieże w 2-4 miesiące, a własciwie to nie wierzę w poprawę. Dlatego potrzebuję dosłownie kilku tabletek (np 5). Może komuś został?

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], squid i 149 gości