Kociaki rozrabiaja, ale są wyjątkowo kochane.
Wczoraj powtórne dostaly szczepionke felisvac, tak jak ich rodzeństwo ,ktore ma juz swój domek.
Niestety jakoś opornie bardzo z tą cholerną grzybicą idzie, ciagle są jakies nowe ogniska, malutkie, ale sie pojawiają
Kociaki rosną jak na drozdzach .Pierrot waży 1.30 a Pirat 1.20.
Apetyt mają, ale nie rzucają sie na jedzenie, tak jak robil to Bambo ,który w nowym domku tez bardzo, bardzo dobrze je.
Na pewno szybciutko znalazlyby domki, bo sa śliczne i "socjalne" niebywale, tylko ta grzybica
Wiem, ze musi się to wyleczyc, tylko potem nikt nie będzie ich chcial, bo to nie będa malutkie kociaki.
Pozatym jeszcze jeden problem, ja tez mam malutko czasu , za 2 tygodnie powinnam byc w Lodzi i niestety na dlugo.
Wszystko się komplikuje
