Moderator: Moderatorzy
margherita pisze:. samam mam kilknascie hektarow łak i pol i tez sie balam chodzic z psami nawet po swoim terenie.
Anuk pisze:margherita pisze:. samam mam kilknascie hektarow łak i pol i tez sie balam chodzic z psami nawet po swoim terenie.
Oni mogą polować na czyimś prywatnym terenie???!!! I mają prawo zabić Twojego własnego psa, na Twoim własnym polu???!!!
Lisabeth pisze: Bo - jak wyjaśnił - obecnie więcej jest tam myśliwych niż zwierzyny
Afryka pisze:Kwestiami regulacji pogłowia zwierząt powinni się zajmować (...) wykształceni leśnicy
Afryka pisze:Kwestiami regulacji pogłowia zwierząt powinni się zajmować ludzie, którzy się na tym znają (...) ekolodzy.
Anuk pisze:Ta cała gadka o tym, że prowadzi się w lasach selekcję słabszych osobników, że oni kochają zwierzątka: to jest obrzydliwa hipokryzja.
Anuk pisze:Tymczasem pies nie stanowi żadnej wartości. I tak myśliwy może sobie mówić z satysfakcją o tym, że "wasze pupile nie mają żadnej wartości dla nikogo innego", bo stoi za nim to &(^*$^^&^%&$ prawo myśliwskie!
Anuk pisze:To nie są pojedyncze przypadki, zastrzelenia psów to jest jakaś plaga w tym kraju!
Afryka pisze:Hobby myśliwego nigdy nie będzie szlachetne, bo jak już napisałam, jest to hobby polegające na zabijaniu. Koniec, kropka.
margherita pisze:Bylam ze swoim owczarkiem na smyczy a ten skur***yn zagrozil najpierw ze zastrzeli mi psa a potem jak sie do niego rzucilam to wycelowal we mnie![]()
Draugia pisze:Nie znam myśliwego, który traktowałby psa jak rzecz...wszyscy myśliwi, których znam, szanują i kochają swoje (i nie tylko) psy. Większość z nich z reszta kocha nie tylko psy, ale i koty, konie i inne...
Poza tym "prawo myśliwskie" określa, że myśliwy ma prawo zabić wałęsające się z dala od zabudowań psy czy koty, szczególnie jeśli polują na zwierzynę... Jak narazie znam 1 przypadek celowego zabicia psa, a właściwie hybrydy psa z wilkiem (choć szkoda zwierzaka, jestem za - podchodzą do zabudowań, nie boją się ludzi, zabijają zwierzęta gospodarskie i rzucają się na ludzi...a za to wszystko odpowiadają wilki, nie pso-wilki, które są mordowane w fatalny sposób przez rolników - nie jednym strzałem dającym szybką śmierć, tylko np. zabijane widłami itd), kilka przypadków zabicia kota polującego na przepiórki czy inne drobne ptactwo, 1 przypadek konia (o zgrozo! ślepy myśliwy czy co?! ) i kilka przypadków postrzelenia psów mysliwskich niechcący.Anuk pisze:To nie są pojedyncze przypadki, zastrzelenia psów to jest jakaś plaga w tym kraju!
Jakoś o pladze takowej nie słyszałam, raczej plaga zabijania psów przez rolników, przez debili znęcających się nad zwierzętami w miastach...
Chyba, że mówisz o tych zdziczałych krzyżówkach psa z wilkiem...ale tu sam naukowiec-specjalista od wilków kazał mojemu wujkowi strzelać do nich, z powodów jakie opisałam wyżej (szkoda dla wilków).
Draugia pisze:Anuk pisze:Ta cała gadka o tym, że prowadzi się w lasach selekcję słabszych osobników, że oni kochają zwierzątka: to jest obrzydliwa hipokryzja.
Hipokryzją jest pomysł zostawienia natury takiej jaka jest teraz ( ja z takiej hipokryzji wyrosłam już dawno dawno temu, jako mała dziewczynka), bo odkąd pojawił się człowiek, zmieniło się wszystko...jeśli teraz człowiek (szcególnie myśliwy) przestałby ingerować w naturę, nie byoby tej utopijnej równowagi...wyginęłoby mnóstwo gatunków zwierząt, bo nikt by tego nie kontrolował...
Np. populacja zajęcy wzrasta, ogołacają więcej terenów, zaczynają głodować, następnego pokolenia jest mniej... skoro populacja zajęcy się zwiększyła, zwiększa się tez populacja lisów, które wyżynają zające = zając wyginie, bo grozi mu głodówa i niekontrolowana liczba drapieżników na niego polujących.Itd...
Poza tym, selekcja słabszych osobników dalej odbywa się drogą naturalną, albo padną same albo z łap drapieżnika. Myśliwi tylko w sporadycznych przypdkach zabijają tylko osobniki chore/słabe. za to dbają o zwierzęta, dokarmiają je, żeby mieli na co polować i żeby nie musieli konkurować z drapieżnikami o zwierzynę (im lepiej wykrmiają zwierzynę, tym lepiej się ona mnozy i rozwija = starczy i dla myśliwych i dla drapieżników).
Draugia pisze:Anuk pisze:Tymczasem pies nie stanowi żadnej wartości. I tak myśliwy może sobie mówić z satysfakcją o tym, że "wasze pupile nie mają żadnej wartości dla nikogo innego", bo stoi za nim to &(^*$^^&^%&$ prawo myśliwskie!
Nie znam myśliwego, który traktowałby psa jak rzecz...wszyscy myśliwi, których znam, szanują i kochają swoje (i nie tylko) psy. Większość z nich z reszta kocha nie tylko psy, ale i koty, konie i inne...
Poza tym "prawo myśliwskie" określa, że myśliwy ma prawo zabić wałęsające się z dala od zabudowań psy czy koty, szczególnie jeśli polują na zwierzynę... Jak narazie znam 1 przypadek celowego zabicia psa, a właściwie hybrydy psa z wilkiem (choć szkoda zwierzaka, jestem za - podchodzą do zabudowań, nie boją się ludzi, zabijają zwierzęta gospodarskie i rzucają się na ludzi...a za to wszystko odpowiadają wilki, nie pso-wilki, które są mordowane w fatalny sposób przez rolników - nie jednym strzałem dającym szybką śmierć, tylko np. zabijane widłami itd), kilka przypadków zabicia kota polującego na przepiórki czy inne drobne ptactwo, 1 przypadek konia (o zgrozo! ślepy myśliwy czy co?! ) i kilka przypadków postrzelenia psów mysliwskich niechcący.Anuk pisze:To nie są pojedyncze przypadki, zastrzelenia psów to jest jakaś plaga w tym kraju!
Jakoś o pladze takowej nie słyszałam, raczej plaga zabijania psów przez rolników, przez debili znęcających się nad zwierzętami w miastach...
Chyba, że mówisz o tych zdziczałych krzyżówkach psa z wilkiem...ale tu sam naukowiec-specjalista od wilków kazał mojemu wujkowi strzelać do nich, z powodów jakie opisałam wyżej (szkoda dla wilków).
Draugia pisze:Afryka pisze:Hobby myśliwego nigdy nie będzie szlachetne, bo jak już napisałam, jest to hobby polegające na zabijaniu. Koniec, kropka.
A czy szlachetne według Ciebie jest hodowanie zwierząt w tragicznych warunkach ze świadomością, że zostaną zabite?!
Wiesz, że na fermach średnio na 1m kw. klatki przypada min. 17 dorosłych, dużych kur? Wiesz w jakich warunkach są trzymane świnki, krówki czy koniki (i inne), z których mięso jest potem sprzedawane w sklepach? Wiesz w jakich warunkach są wiezione do rzeźni i w jaki sposób są zabijane? Wiesz jak były hodowane gęsi i kaczki "pasztetowe" ( na stłuszczone wątroby), albo w jaki sposób są karmione świnie? - wiesz, jaki to ból puchnąć przez całe swoje zasrane życie?!
To nie życie pełną gębą na wolności zakończone jednym strzałem z nienacka(jak w przypadku zwierzyny łownej)...To tragedia zakończona okropnym bólem i męczarniami (całe życie z resztą to dla nich męczarnia)
Draugia pisze:margherita pisze:Bylam ze swoim owczarkiem na smyczy a ten skur***yn zagrozil najpierw ze zastrzeli mi psa a potem jak sie do niego rzucilam to wycelowal we mnie![]()
Na Twoim miejscu bym sku***ela nie puściła, tylko do sądu od razu zawlokła.
To co tu opisujecie to chyba powinno dotyczyć kłusowników... Jeśli myśliwi byliby tak okrutni, bezduszni i w ogóle nienawidzili zwierząt, nie organiowaliby szukania i zbierania wnyków zastawionych w lasach przez kłusowników i nie wypuszczaliby złapanych w sidła zwierząt (oczywiście poza przypadkami krytycznymi, dla których uwolnienie byłoby tylko męką) ...nie wzdychaliby na widok pięknego, okazałego zwierzęcia...nie podziwialiby drapieżników, tylko by je tępili...zabijaliby wszystko co się rusza, a nie ustalali okresy ochronne poszczególnych gatunków zwierząt...strzelaliby do samic ciężarnych lub karmiących...
Bardzo mi przykro jeśli natknęliście się na niemiłych, a szczególnie pijanych, myśliwych... w wielu przypadkach na waszym miejscu pytałabym czy są w ZŁ, jakim i czy mają aktualny odstrzał (pan z flintą, nie musi być od razu myśliwym).
Z drugiej strony, dopóki nie zrozumiecie założenia myśliwstwa, nie dowiecie się wielu rzeczy i nie podejdziecie do myśliwego bez gniewu i agresji...nie spodziewajcie się, że będą mili i uprzejmi...
Dodam, że nie jestem myśliwym... nie potrafiłabym zabić zwierzęcia (wykluczając eutanazję lub przypadki dla dobra zwierzęcia)...kocham zwierzęta z całego serca, dużo bardziej niż ludzi (nie tylko zwierzaczki domowe, ale dzikie również)...uratowałam nie jedno i nie 5 zwierzęcych istnień...
Ale nie można się gubić w tej "miłości", zawsze należy dopuścić trochę umysłu i logicznego myślenia.
Zaznaczam jeszcze raz, sama byłam przeciwniczką myśliwstwa...dopóki nie wiedziałam czym to pachnie i z czym to się je... i że jest to metoda na bardziej humanitarne zaspokojenie zapotrzebowani "mięsożernych" ludzi w pokarm...
Więc zanim zaczniecie mnie atakować, przemyślcie to, co napisałam.
Kinya pisze:Piękny wywód, nie ma coJak widać "tęgie" myśliwskie umysły od lat nie potrafią bronić swojego zboczenia jak tylko od lat używanymi, wyświechtanymi sloganami i pseudoteoriami typu rzekome utrzymywanie równowagi wśród gatunków
Sama przyznajesz, że jesteś związana z tym środowiskiem, więc łykasz to bezkrytycznie i sprzedajesz prymitywną propagandę
![]()
Kinya pisze:Już była tu osoba, która żądała zamknięcia wątku, bo jej dziadek jest myśliwym i ona nie zgadza się na obrażanie go![]()
Kinya pisze:Mieszkam na wsi, obcuję z przyrodą na co dzień, mam las, a w nim mieszkańców najróżniejszych gatunków. I wiem jak bardzo negatywnie wpływała obecność myśliwych i kłusowników na funkcjonowanie tego ekosystemu. Dopiero od kiedy zniknęli las żyje swoim życiem, a zwierzaki nie uciekają w popłochu kiedy mnie usłyszą lub wyczują - oddalają się spokojnie i godnie, mam możliwość je obserwować i zachwycać się nimi dopóki nie znikną mi z oczu.
Naprawdę, zupełnie inaczej to wygląda niż z perspektywy osoby siedzącej w mieście, która "informacje" czerpie od osób mających bestialstwo za rozrywkę - bo za takową Cię uważam.
Greta_2006 pisze:Draugia, czy Ty sądzisz, że wszyscy ci ludzie kłamią?![]()
Że opisane w mediach, w internecie, przypadki zastrzelenia psa ze złamaniem prawa, są nieprawdą?Bo to właśnie wywnioskowałam z Twojego postu. Po prostu nie przyjmujesz do wiadomości, że myśliwi łamią prawo strzelając do domowych psów.
Klasyczne wyparcie![]()
Mną najbardziej wstrząsnął opis zastrzelenia psów na podwórzu właściciela.
Nie wiem, jakie masz podstawy, aby zarzucać tym ludziom kłamstwo.
Bo przy tym nie byłaś?
To trochę mało.
Anuk pisze:A co w takim razie z polowaniami komercyjnymi?
Nie mają miejsca?
Chociażby do Puszczy Białowieskiej nie przyjeżdżają sobie bogaci biznesmeni i politycy postrzelać pod okiem bardziej doświadczonych kolegów zapłaciwszy im za pomoc?
Niejaki pan Cimoszewicz słynie w Białowieży ze swoich osiągnięć łowieckich: robi to w ramach selekcji osobników słabych? A może chorych?
Jeśli tak, to bardzo szlachetnie z jego strony, że poświęca swój cenny czas na służbę Matce Naturze!
Draugia pisze:Kinya pisze:Piękny wywód, nie ma coJak widać "tęgie" myśliwskie umysły od lat nie potrafią bronić swojego zboczenia jak tylko od lat używanymi, wyświechtanymi sloganami i pseudoteoriami typu rzekome utrzymywanie równowagi wśród gatunków
Sama przyznajesz, że jesteś związana z tym środowiskiem, więc łykasz to bezkrytycznie i sprzedajesz prymitywną propagandę
![]()
Przeczytaj proszę mój post jeszcze raz...nie chce mi się pisac po raz kolejny.
Kinya pisze:Już była tu osoba, która żądała zamknięcia wątku, bo jej dziadek jest myśliwym i ona nie zgadza się na obrażanie go![]()
Nie chodzi o obrażanie... ludzie obrażają się z byle powodu...Kinya pisze:Mieszkam na wsi, obcuję z przyrodą na co dzień, mam las, a w nim mieszkańców najróżniejszych gatunków. I wiem jak bardzo negatywnie wpływała obecność myśliwych i kłusowników na funkcjonowanie tego ekosystemu. Dopiero od kiedy zniknęli las żyje swoim życiem, a zwierzaki nie uciekają w popłochu kiedy mnie usłyszą lub wyczują - oddalają się spokojnie i godnie, mam możliwość je obserwować i zachwycać się nimi dopóki nie znikną mi z oczu.
Naprawdę, zupełnie inaczej to wygląda niż z perspektywy osoby siedzącej w mieście, która "informacje" czerpie od osób mających bestialstwo za rozrywkę - bo za takową Cię uważam.
Buuuaaaahahahahahhaha...
Po pierwsze, czytaj ze zrozumieniem...przyda Ci się i może coś do Ciebie dotrze zanim napiszesz takie rzeczy...![]()
Miszkam na skraju parku narodowego...miałam sarny, dziki, zające, jelenie i lisy(jeśli czegoś nie pominełam z "biegających" zwierzaków) pod nosem... nie zniknęły w większości z powodu myśliwych, choć mamy kilku w pobliżu...tylko z rąk rolników i kłusowników, w bestialski sposób, bo myśliwych nikt nie dopuścił do głosu.
A jakbyś przeczytała mój cały post, ze zrozumieniem szczególnie, może byś dostrzegła, że info mam nie tylko od myśliwych, ale też od leśników, "ekologów" i naukowców zajmujących się zwierzętami.
Może również jakbyś to zrobiła, przestałabyś mnie traktować z góry jak wroga i przemyślała moje argumenty?
Nie liczę, że przyznasz publicznie że mam racje, po prostu pomyśl.Greta_2006 pisze:Draugia, czy Ty sądzisz, że wszyscy ci ludzie kłamią?![]()
Że opisane w mediach, w internecie, przypadki zastrzelenia psa ze złamaniem prawa, są nieprawdą?Bo to właśnie wywnioskowałam z Twojego postu. Po prostu nie przyjmujesz do wiadomości, że myśliwi łamią prawo strzelając do domowych psów.
Klasyczne wyparcie![]()
Mną najbardziej wstrząsnął opis zastrzelenia psów na podwórzu właściciela.
Nie wiem, jakie masz podstawy, aby zarzucać tym ludziom kłamstwo.
Bo przy tym nie byłaś?
To trochę mało.
Nie sądzę, że kłamią...ale czy tak serio ktoś z tych osób sprawdził czy to są rzeczywiście myśliwi? Czy jeszcze są myśliwymi?
I w którym momencie powiedziałam, że ci ludzie kłamią![]()
Czemu ludzie nastawieni wrogo z góry nie czytają czyichś wypowiedzi w całości i ze szczegółami...?
[quote=Draugia]Bardzo mi przykro jeśli natknęliście się na niemiłych, a szczególnie pijanych, myśliwych...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości