
Mietkowi mowilam, ale on jest jak ciotka Anka. Ze droge do domu znajdzie to jest cud
Chyba sie wybiore na tego ptaszka do was, bo zglodnialam i mi zoladek do kolan wisi...
Lana to jest wlasnie ta kotka, o ktorej Ci pisalam. Calutka czarna z bialymi pantofelkami. Chris ja lubi.
Ale postanowilam, ze jak sie na nowego mieszkanca zdecyduje, to go musze koniecznie sama zobaczyc i poczuc, czy do mnie pasuje. Ok, z Figusia mielismy wielkie szczescie, ale to moze tez byc inaczej. No i ojciec moj sie o "nowym" nie ma dowiedziec. Dopiero po paru miesiacach

Za duzo sie wtraca i tak w moje zycie, jak Chris i Mama zreszta tez, to nie musi jeszcze miec wiecej municji.
A jak dzis w lotka wygram, to kupie sobie ogromna gospodarke, pobuduje malutka klinike dla zwierzat i bede miala cale stado kotow.