zła kocica, zły TZ i piękny syjam

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob mar 20, 2004 10:44

Co slepemu po oczach :oops:
Kurcze, moze homeopatyczny uspokajacz sprobowac? Jesli to rzeczywiscie schizofrenia to pewnie nie pomoze wcale, ale moze to nie to? Zdaje sie, ze nawet u ludzi diagnozuje sie ja glownie metoda wykluczen, wiec tym bardziej u kota... ?
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87957
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Sob mar 20, 2004 10:45

Jak sie okaze, ze nic nie pomaga to te ostateczna decyzje zawsze jest czas podjac :-(
Ale bez prob leczenia to :-(
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87957
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Sob mar 20, 2004 11:10

Wierzę, że presja jest. Niestety, to siostra musi taką czy inna decyzję podjąć, bo to ona będzie z tym żyła - i żyje, bo problem jest poważny.
Prozac, tak jak już pisano nie działa natychmiast - na razie podawałabym jednak i czekała na efekty. Może akurat. Ja bym nie przerywała podawania przez okres adaptacyjny leku w każdym razie. A coś uspokajającego można podawać niezależnie od tego.
Czy objawy występujące u kotki były tak charakterystyczne dla takich przypadków u kotów, że wet nie miał żadnych wątpliwości co do dizagnozy?

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob mar 20, 2004 14:19

Saro współczujemy siostrze i kotce, też. No bo co to biedactwo musi przezywać cierpiąc na tą schizofremię. Nie wiem ale mi ta decyzja weta-psychiatry wydaje sie zbyt szybka. Tak to jest z "fachowcami" ze sa zbyt pewni siebie. Moze dawke leku trzeba zmniejszyć. A czy siostra rozmawiala z tym wetem jakie sa objawy po podaniu leku, co on na to? czy uspokoił że to przejdzie? Może trzeba lek zmienić bo akurat ten nie odpowiada. Może jednak konsultacja z innym wetem, przynajmnie
e-mailowo, telefonicznie-vetserwis, p.Beata z "Czetrech łap". Popieram też zrobienie wszelkich badań, jak mówiła Blue. Rozumiem jednak ze to koszty zwłaszcza jak rodzina nastawiona na "Nie", to moze byc problem.
Slę ciepłe mysli siostrze i kotce
"NiechodziOToByCzłowiekMiałKota,TylkoByKotMiałCzłowieka"
Obrazek

RyuChanek i Betix

 
Posty: 2807
Od: Śro lis 05, 2003 11:48
Lokalizacja: Radzionków/Rojca- k/Bytomia- Śląsk

Post » Sob mar 20, 2004 14:41

Ja juz sie troszke zagubilam...
Po pierwsze - skad pomysl ze przyczyna zachowania kotki lezy w tym ze zwierzak jest typowo domowy?
Wet to stwierdzil po godzinnej obserwacji?
A nie przyszla mu do glowy jakas nadopbudliwosc wywolana zaburzeniami hormonalnymi? Osoby ktore maja np. nadczynnosc tarczycy moga sporo powiedziec jakie potrafia byc mile do otoczenia jesli nie biora lekow.
Przykladem tez moga byc niekastrowane, domowe kocury. Zdarza sie ze burza hormonalna powduje iz staja sie niebezpieczne dla otoczenia, silnie nadpobudliwe, atakujace do krwi ludzi ktorych kochaja.

Po drugie - co laczy zamkniecie kota w mieszkaniu ze schizofrenia? Wet wogole wiedzial co mowi uzywajac tego slowa?

Po trzecie - co ma wspolnego depresja ze schizofrenia?
Tzn. moze miec - w schizofrenii wystepuja czasem fazy depresyjne - ale to jedynie jedna z faz - nalezy leczyc chorobe podstawowa a depresje jedynie w razie koniecznosci. Depresja nijak sie ma do atakow agresji, nadpobudliwosci.

Po czwarte - zaden DOBRY wet nie przypisuje takich silnych lekow jak Prozac bez zalecenie stalych kontroli - na poczatku bardzo czestych - chocby telefonicznych.
Sa to leki tego typu ktore na kazdego kota dzialaja inaczej, kazdy kot wymaga czesto innej dawki. Wet ktory odsyla wlascicieli z recepta - to nie wet ale...

No a juz tekst o zagryzaniu kastrowanych kotek to rekord swiata.
I przepraszam - czy on sugeruje "wypuszczenie kotki na wolnosc"?

Blue

 
Posty: 23907
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob mar 20, 2004 15:15

Blue - mnie też ręce opadają - co prawda dużo nowego się dowiedziałam z tego co piszesz, ale taka diagnoza po (nawet!!) godzinnej obserwacji kotki i nie zleceniu abolutnie ani jednego badania krwi i moczu, to nawet dla mnie jakaś paranoja.
Uważam, że lekarz znalazł dobre źródło zarobku i im bardziej skomplikowane bzdury powie tym mniej się opiekunowie zwierzaków domyślą.
Jak usłyszałam o teorii zagryzania sterylizowanych kotek na wolności to już wiedziałam, że lekarz niezbyt się na zwierzakach zna.
Diagnoza lekarza brzmi - schizofrenia inaczej zwana dzikość wtórna, którą ma jeden na 200 kotów.
Czary mary
Im więcej o tym myślę tym mniej rozumiem

sara

 
Posty: 294
Od: Pt lip 18, 2003 20:33
Lokalizacja: gliwice

Post » Sob mar 20, 2004 15:26

sara pisze:Diagnoza lekarza brzmi - schizofrenia inaczej zwana dzikość wtórna, którą ma jeden na 200 kotów.

8O 8O 8O dzikość wtórna 8O
"NiechodziOToByCzłowiekMiałKota,TylkoByKotMiałCzłowieka"
Obrazek

RyuChanek i Betix

 
Posty: 2807
Od: Śro lis 05, 2003 11:48
Lokalizacja: Radzionków/Rojca- k/Bytomia- Śląsk

Post » Sob mar 20, 2004 15:32

sara pisze:Diagnoza lekarza brzmi - schizofrenia inaczej zwana dzikość wtórna, którą ma jeden na 200 kotów.

A tak to nazwał w pełni... Może i istnieje gdzieś taki "skrót myślowy", niemniej prościej byłoby (zapewne) powiedzieć, że chodzić może o atawistyczną "odrazę do człowieka", którą (trafnie albo i nie) przypisuje się wielu gatunkom dzikich zwierząt - dających się wprawdzie oswoić w młodości, ale np. nie zakładających nigdy gniazd w pobliżu ludzkich siedzib ani nie szukających, nawet w potrzebie, kontaktu z człowiekiem. Koty w swych pradziejach ewolucyjnych też mogły być takie, więc pojawienie się podobnej cechy u jednego na kilkaset jest prawdopodobne - zresztą, kilka razy zetknąłem się z kociastymi (albo realacjami o nich), które po prostu nie chciały dać się oswoić (mimo młodego wieku i braku negatywnych doświadczeń z kontaktów z ludźmi).

Co miałoby to mieć wspólnego ze schizofrenią, trudno orzec - to schorzenie polegające na braku zakotwiczenia postrzegania w stałych (społecznych i fizykalnych) punktach odniesienia. Spotkałem się ze stwierdzeniem, że podobne zespoły zdarzają się u zwierząt - ale również nie rozumiem, jak można by ustalić cokolwiek po godzinnej obserwacji.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google Adsense [Bot], nfd i 81 gości