jeżeli te wszystkie Panie Małgosie, to jedna i ta sama osoba, to jest ta Pani, która ma dostęp do internetu, to ona przyniosła zawiniątko z maluszkami, które przywlokłyśmy z Kostrzyna i to ona ma zastąpić Panią Reginę w dokarmianiu kotow, na czas pobytu w szpitalu
napiszę też o pewnej sprawie, która nam tu gdzieś po drodze umknęła - jak to wyszło, że oswojona kotka jest wysterylizowana: jakiś czas temu niemiecka fundacja Pro Animale, przeprowadziła na terenia Kostrzyna akcję sterylizacji kotów i psów, we współpracy z miejscową lecznicą wet
Pani Regina i Pani Małgosia zaniosły wtedy na zabieg oswojoną koteczkę - jedyną, jaką były w stanie złapać i dostarczyć do lecznicy
wykonałyśmy telefony w tej sprawie jeszcze przed wyjazdem do Kostrzyna, ale już nie było możliwości, żeby zrobić zabiegi w ramach tej akcji
z Panem Tomkiem(nowy domek kotki) Lidiya rozmawiała w poniedziałek, drobna komplikacja wyniknęła, bo on może w sobotę odebrać kotkę dopiero po 15-tej, a nijak nam to pasuje, o tej porze powinnyśmy już spotkać się z Iką6
Ika6, dziękuję za propozycję obiadu, umówiłam się z Ciocią, bo jakby się dowiedziała, że przejeżdzałam przez Tarn. Góry i jej nie odwiedziłam, to by mnie z rodziny wypisała
smark się leczy bardzo powoli, troszeczkę lepiej się czuje i podjada
być może jutro przeprowadzimy go do dużej i wygodnej klatki, bo jeszcze trochę w niej posiedzi (na pewno do końca leczenia)