U Wani w porzadku, ale po dzisiejszej smierci Siódemeczki mam doła strasznego . Cos mi sie w glowie poprzestawiało i cały czas mam wrazenie, ze mała zaczyna chorowac - a to za długo spi, za szybko oddycha, za duzo pije, pisneła w kuwecie itp Nie wiem co jeszcze moge zrobic, zeby uchronic Wanie przed chorobą.
Po odstawieniu sterydu kiwanie sie nasiliło, ale tym zajmiemy sie pózniej.
Trzymajcie mocno Ja chyba oszaleje przez ten okres niepewnosci .
Bardzo chcialabym pojechac z Wania w tym tygodniu do doktor Olender, zeby ustalic dalszy plan dzialania. Niestety jedyny mozliwy termin kiedy moge sie wyrwac to piatek dopołudnia Oczywiscie szukam transportu Gdyby znalazł sie ktos wolny w tym terminie baaardzo bede wdzieczna.
A czy możliwe jest, żebyś na jakiś czas wycofała się z wolontariatu w schronisku? Wiem, że i tak źle, i tak niedobrze, ale chyba nie wolno narażać kocinki...
Anuk pisze:A czy możliwe jest, żebyś na jakiś czas wycofała się z wolontariatu w schronisku? Wiem, że i tak źle, i tak niedobrze, ale chyba nie wolno narażać kocinki...
Tylko to kompletnie nie zmieni sytuacji. Kontakt z wirusem mialam od niedzieli do soboty codziennie. Nie ma najmniejszej szansy, ze nie przynisołam choroby do domu. Jedyna szansa, ze zadziała surowica, albo, ze Wania ma juz nabyta wczesniej odpornosc.
Kiwaczek rozrabia straszny jest łobuz, moje koty maja jej dosyc Jest tak urocza i rozkoszna, ze skruszyla serce pogromcy kociąt- Maszy . Wanka jest pierwszym kotem, ktorego Masza wylizała I pozwala jej spac obok siebie, co nie oznacza, ze od czasu do czasu jej nie przyłozy
Niestety Wania nadal sie kiwa Koniecznie musze ustalic co dalej z jej leczeniem i szczepieniem. Nie wiem jak dlugo działa surowica i kiedy powinnam ja zaszczepic, kazdy wet mówi co innego
Oszaleje z tym kiwajacym sie potworkiem Wszedzie wylezie, im wyzej tym lepiej. Tylko niestety schodzenie idzie jej mniej sprawnie i spada, najczesciej głowa w dół Trafił mi sie kolejny nadpobudliwy tymczasik