Pusskoty 4: Maciuś odszedł za TM [*]. Przegraliśmy.

mielona wołowina nie przypadła Maćkowi do gustu. na razie dostaje gerberki, którymi coraz mniej pluje, ale nadal.
podałam mu już tabletkę na depresję. zobaczymy czy podziała, ale na działanie trzeba czekać parę dni.

maluchy na balkonie płaczą. nie wiem czy Kala je karmi. niby w nocy siedzi z nimi (jak wypadają z budki w nocy, i biegnę, żeby je tam włożyć, to dostaję z budki łapą od niej (już mam parę zadrapań przez to), więc mam nadzieję, że karmi. mam mleko dla kociąt od 1 tygodnia życia, ale jak próbowałam jednej małej podać, to nie chciała pić

Maciusiu, proszę Cię, daj sobie szansę!

Kasiu jedyną metodą aby się przekonać czy maluchy jedzą jest regularne ( np. co drugi dzień) ich ważenie. Powinny przybierać na wadze, jak chudną lub nie przybierają to sygnał, że nie ciągną cycka. Maluszki tez nie od razu zachwycą butelkę. Hakerowi oczka otworzyły się około 10 dnia życia.

Cioteczki, zaglądajcie proszę na bazarek i podrzucajcie :oops:

Puss, a jak dzisiaj Maciuś?

Co u Maciusia?

Puss, spytaj Asi-jerzykówki, czy ma jeszcze lek ode mnie: Megace.
To jest steryd anaboliczny, wiec nie obniża odporności, powoduje przyrost masy mięsniowej, u ludzi stosowany jest np. w przypadku anoreksji. Jeśli Asia go jeszcze ma, to na pw napiszę Ci ile stosować.
Po tym leku Płaczuś zaczął jeść po ponad dwóch tygodniach karmienia i pojenia na siłe.

Co do białych, naprawde polecam Zylexis. Stosowałam i neupogen i tfx, robiłam bardzo często badania (mam Melke białaczkową z trwałą leukopenią) Zylexis daje najbardziej trwałe efekty. Oprócz tego możesz dawac sok z aloesu (ok. 5 ml dziennie),tez naturalnie podnosi odporność.

On musi zacząć jesć bo to zamknięte koło się robi

dziewczyny, wiem, że to nie są wieści, jakie wszyscy chcą słyszeć, ale niestety u nas bez zmian...
nadal karmię Maćka na siłę. dostaje codziennie Scanomune, fluoksetynę i antybiotyk. jeść sam nie chce. wczoraj spał ze mną pół nocy, ale dzisiaj znowu siedzi schowany w łazience.

zapytam jerzykowki. nie wiem co prawda, czy to jest bezpieczne dla moich maluchów, bo u Asi była pp.
małe jedzą, więc jest okej.

udało mi się namówić Maćka na posiedzenie na fotelu ze mną. wyczesałam go i podobało mu się nawet, ale później zeskoczył i poszedł siedzieć pod łóżkiem. on ma tragiczny kaszel, taki potwornie rzeżący i brzydki

najgorsze jest to, że teraz ja się rozłożyłam i mam jakieś załamanie układu odpornościowego

puss pisze:najgorsze jest to, że teraz ja się rozłożyłam i mam jakieś załamanie układu odpornościowego

Kasiu,po sobie widzę, że to niestety od permanentnego stresu

.
Sytuacja z kotami do tego się bardzo poważnie dokłada.
Kibicuję Maćkowi od początku. Trzymam kciuki, żeby zaskoczył.

potrzebowałabym informacji:

co Maciek jadł w swoim domu? jaką karmę?
czy miał swoje ulubione przysmaczki (parówka? wątróbki?)
gdzie lubił spać? w łóżku?
czy był typem miziaka czy indywidualisty?

ktoś musi to wiedzieć. jeśli nie tak kobieta, której teściowa była opiekunką Maciusia, to na pewno jacyś znajomi tej opiekunki.

Pusz, trzymam kciuki! :ok:

Za Ciebie również, kuruj się! :ok:

Megace jest na receptę

może jutro dr Ola mi wypisze.

puss, kciuki za Twoje zdrowie

nie jestesmy w stanie dowiedziec sie co on jadł, ja wtedy juz pytała, ta pasierbica nie miała pojęcia, nie mam nawet do niej juz teraz telefonu.
Moge przejsc sie do tej kamiennicy, ale nie wiem jak z jakimikolwiek znajomymi, ona w koncu była juz po smierci prawie dwa tyg w domu i nikt sie nie interesował nią

U boeny naprawde chetnie połykał to surowe mieso, moze jednak przyczyna jest bolace gardło-no juz sama nie wiem

szkoda, że nie ma do tej pani już telefonu. kobieta musiała mieć jakiś znajomych - wiem, że leżała dwa tygodnie po śmierci w domu i nikt się nie zainteresował. tyle, że Maciuś ma już trochę lat, i na pewno ktoś wiedział coś o kocie zmarłej.
dzisiaj znowu ładowałam w Maciusia tyle, ile się da. niestety mięsa nie chce połykać - połknął może 4 malusie kawałeczki kurczaka. poza tym dostał kilka strzykawek 10 ml gerberka.

on nie robił kupy od tygodnia. masuję mu brzuszek, dałam mu też olej parafinowy. tyle, że on pewnie nie ma co nawet z siebie wydalić, jeśli je tylko tyle, żeby organizm przeżył...

a jakby tak dawac mu kroplówki podskórne i troche w ta kule wody wepchnac duphalyte?
to wzmacnia koty.

sprawdziłam historie w telefonie, nie mam juz 1 wrzesnia

Pusskoty 4: Maciuś odszedł za TM [*]. Przegraliśmy.

Kto przegląda forum